10 lat temu wybuchł pożar w centrum miasta Pleszewa. Ucierpiała kultowa kamienica przy ul. Kaliskiej 2, gdzie w czasach zaboru pruskiego pleszewska firma Stanisława Bendlewicza produkowała lustra i dewocjonalia.
Ciekawa historia opisana TUTAJ
Wracając do historii kamienicy, która niedawno odzyskała swój dawny blask, jest to budynek kultowy z bardzo ciekawą historią. Do roku 1892 należała do Żyda Leichtentrita. Wtedy kupił kamienicę od niego Stanisław Bendlewicz, który dotąd przy Placu Kościelnym 3 (teraz jest tam apteka Pod Orłem), od 1885 roku prowadził własny skład porcelany.
Dwa lata później w kamienicy Stanisław Suchocki założył tu pierwszą polską Aptekę pod Orłem w Pleszewie. Koncesję kupił w 1894 roku za 214 500 marek od Niemca.

Zajęciem ubocznym młodego przedsiębiorcy było szklenie okien. Kiedy przeniósł swój zakład do okazałego budynku przy Kaliskiej 2, zaczął biznes rozwijać. W książce ,,Sylwetki zasłużonych pleszewian w czasach pruskiej niewoli” prof. Andrzej Gulczyński pisze, że w krótkim czasie zakład stał się największym w zaborze pruskim przedsiębiorstwem produkującym obrazy i dewocjonalia. Fabryka zwierciadeł, ram, obrazów, krzyżyków i szkaplerzy, dysponowała hurtowym składem artykułów odpustowych i jarmarcznych.
– Swymi wyrobami Bendlewicz wyparł panujących dotąd na rynku producentów niemieckich i żydowskich – pisze prof. Gulczyński. Asortyment wyrobów produkowanych w firmie przy ul. Kaliskiej 2 zwiększał się. Produkowano tu ponad 150 rodzajów różnych krzyżyków drewnianych ale też lustra, lusterka, szkaplerze, lichtarze, listwy do oprawiania obrazów.Firma pleszewianina była premiowana w 1887 roku w Krakowie i w Pleszewie, w 1894 roku we Lwowie a w 1895 roku w Poznaniu..
Nakładem firmy Bendlewicza wychodziły modlitewniki, książeczki do nabożeństwa, święte obrazki, obrazy patriotyczne. Nie miał on własnej drukarni, korzystał z firmy Ziółkowskiego. Wyroby firmy Bendlewicza zdobywały nagrody na wystawach w Poznaniu, Krakowie, Lwowie, Pleszewie, Bochum. Były wysyłane też za granicę m.in. na Wyspy Kanaryjskie, do Kolumbii, Brazylii, Maroka, Stanów Zjednoczonych.
Za upowszechnianie patriotycznych treści, był Bendlewicz inwigilowany przez władze pruskie, a nawet więziony przez kilka miesięcy.
Stanisław Bendlewicz był człowiekiem bardzo aktywnym. Działał w Radzie Nadzorczej Banku Spółdzielczego, w Towarzystwie Muzycznym, Klubie Cyklistów, Towarzystwie Czytelni Ludowych i innych licznie działających w Pleszewie stowarzyszeniach.
Parał się też pisaniem, jest autorem broszury ,,o potrzebach książkowości i w jaki sposób ma być prowadzona u przemysłowców”.
Pleszewski przedsiębiorca był też podróżnikiem. Zwiedzał Danię, Belgię, Francję, Finlandię, Szwecję i Rosję. Relacje z odbytych podróży spisywał, a pieniądze ze sprzedaży książek przeznaczał na dom sierot w Pleszewie.
Zmarł nagle w Poznaniu na zawał w 1921 roku. Przeżył 68 lat. Spoczywa na pleszewskim cmentarzu przy ul. Kaliskiej. Pozostawił dwóch synów Jana i Stefana.
Do stycznia 1945 roku kamienica St. Bendlewicz, była jedną z ładniejszych w Pleszewie. Niestety, jak pisałam wyżej, ucierpiała w ostatnim dniu wojny. 24 stycznia 1945 roku przy ul. Kaliskiej 2 wybuchł sowiecki czołg, do którego strzelał niemiecki żołnierz. Po portyku paradnym zostały wspomnienia i stare pocztówki.
Dawne paradne wejście zamurowano, a na murze zawieszono tablicę upamiętniającą sowieckich czołgistów. Każdego roku 24 stycznia składano pod tablicą kwiaty. 2 maja 2010 roku w kamienicy wybuchł pożar. Dzięki temu (jakie to przewrotne) można było przywrócić kamienicy dawny wygląd upamiętniony na starych pocztówkach.