Odszedł ks. Marek Pawlak – 41 – letni kapłan – syn parafii Wniebowzięcia Matki Boskiej w Ostrorogu

Irena Kuczyńska29 września 20178min
Marek1.jpg

Ostroróg opłakuje dzisiaj księdza Marka Pawlaka – 41 – letniego kapłana, który odszedł w 15 roku kapłaństwa. Pochodził z Ostroroga, był moim  kuzynem. Mieliśmy wspólnych pradziadków – Walentynę i Tomasza Nowackich. Nasze babcie były siostrami. Dlatego piszę to wspomnienie,  chociaż trudno pisać w czasie przeszłym o Osobie, która była w wieku moich dzieci.

Ks. Marka Pawlaka znam od  dziecka. Najpierw przychodzili do mojego rodzinnego domu na ul. Wronieckiej jego dziadkowie Maria i Kazimierz, potem jego rodzice Barbara i Jan. Także on, już jako ksiądz, kiedy tylko przyjechał do Ostroroga i miał  wolną chwilkę,  przychodził do moich rodziców w odwiedziny.

Jako dziecko był spokojny, zrównoważony i lubił chodzić do kościoła.  Przez wiele lat był ministrantem. Nie miał problemu z przyjściem na mszę św., nawet wtedy,  kiedy rodzice wybudowali dom na drugim końcu miasteczka, daleko od kościoła.

Po maturze złożył dokumenty do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu. Jeszcze wtedy żyła jego babcia Marynia. Tak się cieszyła. Miała kuzyna księdza – Kazimierza Neugebauera, ale wnuk ksiądz, to coś zupełnie innego.

Wtedy mówiło się w rodzinie, że “to powołanie  wymodliła ciocia Stasia – najstarsza siostra Józefy i Marii”. Była członkinią  III zakonu św. Franciszka, osobą bardzo pobożną, rozmodloną, służącą bliźniemu.

Podczas studiów Marek zachorował, ale wygrał z chorobą i po roku urlopu dziekańskiego, wrócił na studia. To z tych czasów pamiętają go księża z diecezji kaliskiej, którzy studiowali w Poznaniu, zanim w Kaliszu zbudowano seminarium. Kolegą z roku Marka był m.in. ks. Bogumił Kempa z Kalisza.

W czerwcu 2002 roku ks. Marek  Pawlak otrzymał święcenia kapłańskie w Katedrze Poznańskiej a dzień  później Ostroróg przeżywał prymicje. Szczęśliwi byli rodzice, brat Krzysztof, szczęśliwy był proboszcz ks. Kazimierz Wencel. Cieszyli się mieszkańcy Ostroroga oraz Wielonka, gdzie jest rodzinny dom matki Marka.

Pamiętam, że od naszej rodziny otrzymał w prezencie ikonę Matki Boskiej Częstochowskiej, namalowaną przez mistrza Andrzeja Wieruszewskiego.

Najdłużej ks. Marek pracował  w parafii św. Cyryla i Metodego w Poznaniu. Bardzo sobie chwalił proboszcza, podobnie jak młodzież, którą uczył religii w jednym z poznańskich liceów.

Wtedy spotkaliśmy się  na Jasnej Górze. Ja byłam na pielgrzymce z moją ostatnią maturalną klasą  i on też był ze swoimi maturzystami. Kiedy zobaczył mnie w bazylice, podszedł, uśmiechnął się, powiedział: o ciocia też tutaj, Szczęść Boże!” I odszedł z grupą roześmianych nastolatków.

Był szczęśliwy w tej kapłańskiej pracy. Opowiadał, że kiedyś  wszedł na studniówkę z opóźnieniem, bo musiał najpierw w parafii odprawić wieczorną mszę św. i został owacyjnie przez młodych powitany.

W czerwcu 2008 roku ks. Marek  uczestniczył w pogrzebie mojego Taty Michała.  Odprowadził Go, wraz z innymi zaprzyjaźnionymi kapłanami, na miejsce wiecznego spoczynku. Miało to dla nas wielką wartość.

Kiedy rozpoczął studia podyplomowe na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i został sędzią Metropolitalnego Sądu Duchownego w Poznaniu, byliśmy z niego bardzo dumni.

Dwa lata temu zachorował. Wrócił do rodzinnego Ostroroga. W kwietniu tego roku stracił ojca. Jan Pawlak odszedł nagle, pogrążając w smutku żonę i obu synów.

31 sierpnia tego roku ks. Marek Pawlak został skierowany przez arcybiskupa Stanisława Gądeckiego do pomocy duszpasterskiej w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Smolicach w dekanacie jutrosińskim, gdzie jest Sanktuarium i łaskami i cudami słynący obraz Matki Bożej Uzdrowienia Chorych .

Na stronie internetowej parafii można przeczytać o powitaniu poruszającego się na wózku kapłana. Można też obejrzeć zdjęcia. http://smolice.eu/aktualnosci/powitanie-ks-mgr-marka-pawlaka/

Proboszcz ks. Błażej Dojas mówił parafianom o zmaganiach ks. Marka z chorobą nowotworową.  Jego obecność jest darem Maryi dla nas. Od ponad dwu lat u stóp Matki Bożej, Smolickiej Pani podczas każdej nowenny modlimy się o cud uzdrowienia dla ks. Marka…  Teraz będzie wśród nas i to Jemu powierzono opiekę nad ministrantami i Bractwem Ministranckim...

Obecność ks. Marka Pawlaka w smolickiej parafii to dla wszystkich niezwykła, żywa katecheza, swoiste rekolekcje skłaniające do refleksji, że pójście za Jezusem oznacza przyjęcie krzyża i … cierpienia, także tego “ludzkiego”, fizycznego, ale taka jest droga ucznia, droga, która prowadzi ku Zbawieniu – podkreślał ks. Błażej Dojas.

Jednak  niedługo parafianie mogli cieszyć się obecnością nowego kapłana. Choroba postępowała. 27 września ks. Marek Pawlak odszedł. W piątek 29 września Matka z Bratem i najbliższą rodziną pojechała  do  Smolic, aby uczestniczyć w  wyprowadzeniu trumny z ciałem Syna do tamtejszego kościoła oraz we mszy świętej.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się  w sobotę 30 września o godzinie 11.00 w kościele parafialnym Wniebowzięcia Matki Bożej w Ostrorogu. Potem śp. Marek Pawlak   zostanie odprowadzony  na cmentarz, gdzie już spoczywa jego Ojciec Jan, jego dziadkowie po mieczu i po kądzieli, pradziadkowie oraz  liczni krewni.

A nam wszystkim będzie smutno i ciężko na sercu. Z ludzkiego punktu widzenia, odszedł za szybko. Miał przecież dopiero 41 lat.