Kiedy w marcu 1945 roku zaczynały naukę w Dwójce, w budynku szkolnym jeszcze stało wojsko. Pięć lat później szkołę skończyły. Przyjaźnie zawarte w szkole przetrwały.
Opowiada mi o nich Danuta Andrzejewska zd. Sikorska, która w czerwcu 1950 roku wyszła ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. Królowej Jadwigi w Pleszewie ze świadectwem podpisanym przez wychowawczynię Halinę Hellon i kierowniczkę Stefanię Beretównę.
Czerwiec 1950 – zakończenie roku szkolnego klasy VII. Z lewej chłopczyk to Tadzio Szczepański z mamą
Kiedy pani Danuta mi o tym opowiada, oczy jej błyszczą tak, jak gdyby to było wczoraj. Najpierw mówi o marcu 1945 roku, kiedy to wycieńczone wojną dziewczynki, przyszły do zniszczonego budynku przy ul. Ogrodowej.
Kiedy Danuta Andrzejewska wspomina szkołę, oczy jej błyszczą tak, jak 67 lat temu, kiedy odbierała świadectwo
Pani Gielowa nam mówiła, żebyśmy czasem nie szły do tego drugiego budynku, bo tam jeszcze jest wojsko – wspomina pani Danuta. I nie szły. A były wtedy w Dwójce same dziewczynki, chłopcy przyszli dopiero w roku 1949. Wcześniej chodzili do Jedynki.
Książek nie było, dziewczynki do pisania miały przedwojenne tabliczki z rysikami. Ale, jak mówi pani Danusia, systematycznie coś dochodziło. W budynku leżały papiery po Niemcach, jakieś zeszyty i na nich się pisało to, co na tablicy pisał nauczyciel. Półrocze skończyło się w lipcu.
Uczennic było bardzo dużo. Przez wojnę dzieci uczyły się po polsku trochę prywatnie, trochę po niemiecku w szkole w Prokopowie, na Zielonej Łące, w Nowej Wsi (budynek przy Kazimierza Wielkiego, gdzie jest Centrum Wspierania Inicjatyw Obywatelskich). Pani Danusia pamięta, że tam Frau Schultze uczyła jej siostrę Stefanię, oczywiście po niemiecku. Chociaż mówi, że „to była dobra kobieta”.
Przy zapisie do szkoły w marcu 1945 roku, dopasowywano dzieci do klas rocznikami. W klasie pani Danusi było 50 dziewczynek, m.in. Magda Magnuszewska, Jolanta Boguś, Elżbieta Bandzwołek, Jolanta Rajch, Marta Maruszewska, Krystyna Kurek – Tuczyńska, Zdzisława Nowakowska, Celina Kubiak, Ewa Furmankiewicz, Bogdana Andersz, Aniela Schneider, Krystyna Baczyńska, Iwona Małecka, Krystyna Szadurska, Jolanta Szuszczyńska, Maria Kozłowicz, Krystyna Tomczak, Genia Piasecka, Ludomira Janiszewska, Waleria Pelka, Maria Biernat – Korzeniewska, Basia Bizan, Janina Buchwald. Dziewczynki nosiły mundurki.
Pani Danusia pamięta też nauczycieli: Gabrielę Kowalczykiewicz, Halinę Hellon – wychowawczynię od klasy III do VII, panią Janasikową, Franciszkę Wróblewską, Irenę Szczepańską, która przychodziła często do szkoły z synkiem Tadziem – urodzonym w 1947 roku.
Była też pani Kopernowa, Lemańska, Zielińska, Wera Wróblewska, Izabella Grajówna. Najbardziej zapadła jej w pamięć (oprócz wychowawczyni) kierowniczka Stefania Beretówna. Kiedy zadzwoniła kluczami, przestałyśmy oddychać – wspomina starsza pani. Pani Beretówna wyszła ze szkoły razem z nimi, w roku 1950.
Dobrze zapamiętała też nauczycielkę religii, Agnieszkę Lemańską, która „biła dzieci patykiem z wierzby”. Woźnym był wtedy pan Gajewski. To on, lub jego żona, dzwonili dzwonkiem.
Po 25 latach od skończenia szkoły, pani Danusia zamieszkała w tym samym bloku przy Reja 7 (kiedyś PPR czyli Polskiej Partii Robotniczej) , gdzie dostała mieszkanie jej dawna wychowawczyni Halina Hellon. Historia osiedla Reja i bloku w tym linku https://irenakuczynska.pl/stoja-bloki-reja-pol-wieku-temu-byly-pola-kapusta/
Znajomość się odnowiła. Pani Danusia jeździła z dawną nauczycielką na zjazdy więźniarek obozu koncentracyjnego w Ravensbruck. Pewnego razu zaproponowała spotkanie klasowe.
Założyła sobie specjalny zeszyt i zaczęło odwiedzać dawne koleżanki. Dwie Krysie : Tuczyńska i Szadurska jej pomogły i odbyło się spotkanie. Wsparła panie ówczesna dyrektorka Dwójki Alicja Sobkowiak.
Dokoptowano dziewczyny z klasy VII A i w szkolnej stołówce w 1995 roku odbył się zjazd absolwentek Szkoły Podstawowej nr 2 w Pleszewie. Uczestniczyłam w nim. Byłam bardzo wzruszona, zasłuchana i zapatrzona w dziewczyny, które jak kurczątka, obstąpiły swoją panią.
Po pięciu latach odbył się kolejny zjazd. Pani Hellonowa jeszcze żyła i towarzyszyła swoim dziewczynkom.
Miałam zaszczyt uczestniczyć w tych sentymentalnych spotkaniach i przeżywać wzruszenia, znałam panią Hellonową, była nauczycielką języka rosyjskiego, przyjaźniła się z panią Aleksandrą Nafalską, z którą ja się przyjaźniłam. https://irenakuczynska.pl/wspomnienie-o-nauczycielce-pleszewskiego-liceum-sp-aleksandrze-nafalskiej/
Kolejny zjazd w roku 2000…
Potem panie stworzyły Koło „Wrzos”, w którym regularnie się spotykały. Uczestniczyła w jednym ze spotkań w mieszkaniu Danuty Andrzejewskiej. Pamiętam, że opisałam to spotkanie w „Gazecie Pleszewskiej”. Uczestniczyła w spotkaniu Alicja Sobkowiak – dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 2 w Pleszewie. Wiem, że oglądałyśmy wtedy razem odcinek serialu „Moda na sukces”.
Panie z Wrzosu pojawiały się w Dwójce na różnych uroczystościach, bywały zapraszane, uczestniczyły silną grupę w dużych zjazdach szkolnych.
Teraz ich grupa się skurczyła. Ale co miesiąc spotykają się „U Teresy Vogtowej”, jak mówi pani Danusia. Przychodzi 8 – 9 pań. Doszły do nich koleżanki z młodszego rocznika. Zawsze jest obecna Krysia Baszyńska z młodszą o 3 lata siostrą Wandą Grochowicką, jest Krysia Frydrychowicz, Benia Michałowicz też starsza o 3 lata, Genia Regulska – Piasecka, Helenka Jasińska. Opowiadają o dzieciach, wnukach i prawnukach… Tylko o chorobach nie mówią.
Pani Danusia podkreśla, że z ich klasy jest lekarka Elżbieta Bandzwołek, Jolanta Boguś – inżynier budownictwa, Ewa Furmankiewicz – architekt. Krysia Tuczyńska jest ceramikiem, a do technikum chodziła razem z Wiesławem Ochmanem. Maria Korzeniewska pisze wiersze i jest w pleszewskim środowisku znana.
Panie z Wrzosu można spotkać codziennie koło południa przy Szkole Podstawowej nr 2 w Pleszewie, gdzie niektóre jedzą obiady w szkolnej stołówce. Czasem siedzą na rynku na ławeczce. Pani Danusia przechodzi codziennie przez osiedle Reja, zmierzając do stołówki albo do miasta.
Zawsze uśmiechnięta, radosna, uczestnicząca w życiu swojego bloku, obecna na jubileuszu święceń kapłańskich ks. prof. Michała Kielinga. Przede wszystkim zaś przechowująca pamiątki o uczniach i nauczycielach pleszewskiej Dwójki z pierwszych powojennych lat.