1 maja Strzydzew świętuje odpust św. Józefa Robotnika. 120 lat temu kościół zbudowali osadnicy z Niemiec.
Miało to związek z faktem zakupu majątku w Strzydzewie przez pruską Komisję Kolonizacyjną w końcówce XIX wieku i osiedleniem tu niemieckiej ludności wyznania rzymsko – katolickiego.
Czasem się zastanawiamy, jak to jest, że w gminie Chocz jest tylko jedna parafia, a w położonej za miedzą, a właściwie za Prosną gminie Czermin, tych parafii jest sześć. Zaś w Broniszewicach są nawet dwa kościoły i dwie parafie.
A przecież jeszcze w XIV wieku, co wyczytałam w bardzo ciekawej książce „Z dziejów Czermina i okolic” napisanej przez historyka z Czermina Dominika Wabińskiego, do parafii w Czerminie należały wszystkie okoliczne wioski: Broniszewice, Skrzypnia, Marszew, Wola, Kurcew, Parzew, Skrzypnia, Wieczyn, Strzydzew.
Najszybciej oddzieliły się Broniszewice. W 1411 roku arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba ustanowił tam parafię św. Michała („na dołku”).
Parafia św. Piotra i Pawła („na górce”) powstała na początku XX wieku też dla niemieckich osadników sprowadzonych przez pruską Komisję Kolonizacyjną.
Ciekawą historię parafii i kościołów w Broniszewicach znajdziecie TUTAJ
Ale wokół Czermina powstawały nowe wioski i przysiółki, które przyłączano do parafii. Dominik Wabiński po 1520 roku wymienia Pieruszyce, Pieruszyczki, Mamoty, Psienie, Suchą, Marynin, Wesółki i Żale.
Jako ciekawostkę, przytoczę za Dominikiem Wabińskim, że na początku XV wieku proboszczem parafii w Czerminie był niejaki Czestko ze Strzydzewa.
Ale do historii czermińskiej parafii jeszcze kiedyś wrócę, zwłaszcza, że kościółek znalazł się wśród 11 świątyń drewnianych w diecezji kaliskiej, których remont i konserwację wspiera Unia Europejska.
Tymczasem wracam do Strzydzewa, gdzie 1 maja zwykle odbywa się odpust ku czci patrona św. Józefa Robotnika. Jest to jedyna parafia w powiecie pleszewskim z takim patronem.
Kościółek w Strzydzewie ma bardzo ciekawą historię. Tak naprawdę zawdzięczamy go Niemcom, którzy w końcówce XIX wieku, zaczęli w Strzydzewie, Sławoszewie, Pieruszycach i Racendowie się osiedlać.
Niemieckich osadników wyznania rzymsko – katolickiego sprowadziła w te strony pruska Komisja Kolonizacyjna, która odkupiła strzydzewski majątek od pleszewskiego kupca – Niemca – Beniamina Bertholda. Ten prawdopodobnie nabył Strzydzew od ostatniego polskiego właściciela – Feliksa Sosnowskiego.
Miało to związek z rozpoczętym już w latach 70. XIX wieku przez kanclerza Bismarcka „procesem jednoczenia ziem niemieckich i zaostrzeniem polityki antypolskiej” na terenach włączonych do Prus w wyniku II rozbioru Polski w roku 1793.
Kulturkampf, czyli walkę kulturową, znamy z lekcji historii. Władzom Prus a potem II Rzeszy chodziło o ograniczenie wpływów kościoła katolickiego, gdzie wciąż wybrzmiewał język polski z ambon. Msze święte odbywały się co prawda w języku łacińskim, ale kazania czy czytania Liturgii Słowa oraz Ewangelii, były w języku polskim.
Do utworzonej w 1897 roku parafii w Strzydzewie, przypisano też osadników, którzy przybyli na początku XX wieku do Wieczyna i do Łęgu.
Kościół w Strzydzewie w roku 1899 - zdjęcie ze zbiorów Stanisława Małyszki Kościół w Strzydzewie w roku 2016 zdjęcie Roman Kazimierz Urbaniak. Urosły drzewa...zniknęły kaferki w dachu
Założona w 1886 roku pruska Komisja Kolonizacyjna nadała im ziemię z parcelacji majątku w Wieczynie, który kupiła od Barnima von Borkena Aurose z Berlina. Nabył on kilka lat wcześniej ziemię od Polaka Feliksa Łaszczewskiego.
Pierwszym proboszczem parafii w Strzydzewie był ks. Klemt. Pracował tu do roku 1912. To za niego z parafii w Strzydzewie wydzieliła się parafia w Wieczynie.
W 1909 roku, na koszt rządu niemieckiego, zbudowano tam nowy kościół i erygowano w Wieczynie parafię Najświętszego Serca Pana Jezusa.
W 1913 roku, proboszczem zmniejszonej parafii w Strzydzewie, zostaje ks. Dobbelstein. Pracuje tu do roku 1920, kiedy granice odrodzonego po latach zaborów państwa polskiego, są już ustalone a Wielkopolska po Powstaniu Wielkopolskim, staje się częścią II Rzeczpospolitej.
Część Niemców postanowiła wyjechać do Rzeszy. Ale byli też tacy, którzy „optowali za Polską” i pozostali w swoich domach i parafiach. W Strzydzewie stałego proboszcza wtedy już nie było. Z posługą duszpasterską przyjeżdżali proboszczowie z Broniszewic.
W latach hitlerowskiej okupacji kościół w Strzydzewie też był czynny i też był obsługiwany przez księży z Broniszewic. Prawdopodobnie służył tylko katolikom niemieckim.
W 1945 roku ludność niemiecka została z Wielkopolski wysiedlona do Niemiec. Ich domy i gospodarstwa zajęli Polacy wysiedlani na mocy konferencji w Jałcie, z terytoriów zagarniętych na wschodzie po 1945 roku przez Związek Radziecki.
Z informacji, które znalazłam w monografii „Diecezja Kaliska parafie, kościoły, kaplice” autorstwa ks. Michała Kielinga i ks. Sławomira Kęszki, wynika, że kościół w Strzydzewie był czynny nieprzerwanie. W pierwszych latach po wojnie pracował tu ks. J. Eberl.
Jednak konsekracja kościoła poniemieckiego, chociaż katolickiego, nastąpiła dopiero w roku 1958 przez ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego – prymasa Polski, kiedy proboszczem był ks. Czesław Kurzawski (1950 – 1961). Odtąd parafia w Strzydzewie już zawsze miała swojego proboszcza.
A od 1948 roku ma nawet swój kościółek filialny w Sierszewie, który jest o 50 lat starszy od kościoła macierzystego i został zbudowany w 1847 roku dla ewangelików. Do 1945 roku był filią parafii ewangelicko – augsburskiej w Pleszewie. Po wyjeździe ewangelików do Niemiec, otrzymali go katolicy od Urzędu Likwidacyjnego, a w 1953 został dostosowany do potrzeb liturgii rzymsko – katolickiej.
Wracając do kościoła pw. św. Józefa Robotnika w Strzydzewie, jest on jednonawowy z półkolistą apsydą nad prezbiterium. Bryłę świątyni dopełnia czworoboczna trójkondygnacyjna wieża dzwonna.
Wyposażenie kościoła pochodzi z czasu budowy świątyni. W ołtarzu głównym jest obraz Zdjęcie z Krzyża, a w bocznych są obrazy: Matki Bożej z Dzieciątkiem w płóciennej kołysce oraz Trójcy Świętej.
Zdjęcia wnętrza kościoła z Facebooka parafii
Z lewej widoczny ołtarz główny z obrazem Zdjęcie z krzyża
W parafialnym archiwum przechowywana jest księga małżeństw, chrztów i ślubów od 1898 roku. Może być prawdziwą kopalnią wiedzy o ludziach, którzy w Strzydzewie, Pieruchach, Pieruszycach, Sierszewie, Suchej, Parzewie mieszkali, pracowali, rodzili się, kochali i umierali.
Wierzyli w tego samego Boga, którego wyznają parafianie współcześnie żyjący. W aktach kościelnych pozostały ich imiona, nazwiska, zawody. A pośrodku wsi pozostała świątynia, zbudowana przez zaborców z zamysłem ewangelizacji oraz … szerzenia kultury niemieckiej.
Kościół w Strzydzewie znalazł się wśród kilkunastu świątyń w Polsce, którym patronuje właśnie św. Józef Robotnik, którego Kościół czci 1 maja a nie 19 marca, kiedy to odpust św. Józefa obchodzony jest w 270 parafiach w całej Polsce, w tym w kaliskiej bazylice.
Św. Józef - mąż Najświętszej Maryi Panny i opiekun Jezusa, z zawodu cieśla, jest patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających. 1 maja 1955 r. , zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich, papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. Obrazek kojarzony z Świętym Józefem Robotnikiem
Zdjęcia kościoła Roman Kazimierz Urbaniak
Także w tym roku – 2021 – w parafii w Strzydzewie odbywa się odpust parafialny. Suma odpustowa odbywa się o godzinie 12.00. Jest też ukoronowaniem trwających trzy dni parafialnych rekolekcji. Proboszcz parafii jest bardzo aktywny w przestrzeni wirtualnej, dzięki czemu parafianie są na bieżąco z wszystkim. A proboszcz codziennie wysyła im przez internet „proboszczowe błogosławieństwo”. TUTAJ
,