36 kajakarzy uczestniczyło w 12. spływie ekologicznym „Sprzątanie Prosny” na terenie powiatu pleszewskiego.
Wyjmowano z rzeki przede wszystkim plastikowe butelki ale jedna z załóg wyłowiła płytę styropianową, którą trzeba było przez kilka kilometrów holować za kajakiem.
Płyta styropianowa - trzeba ją pociągnąć za kajakiem
Spływ rekreacyjny różni się od ekologicznego, bo „śmieci same do czarnych worków nie wskakują, trzeba po nie podpłynąć, wydobyć je spomiędzy gałęzi, co czasem, zwłaszcza w zakolach rzeki, jest ryzykowne” – powiedział radiu Centrum Piotr Fabisz – naczelnik wydziału ochrony środowiska w pleszewskim starostwie, który od lat spływy ekologiczne na Prośnie organizuje.
Zwykle rzekę sprzątają uczniowie szkół ponadgimnazjalnych pod okiem doświadczonych opiekunów. Kajaki spuszczane są do wody w Bogusławiu (gm. Gołuchów). Trasa spływu wiedzie do przystani w Choczu, gdzie zwykle jest chrzest nowicjuszy i piknik. Liczone też są wyjęte z rzeki śmieci.
Tym razem czarnych worków napełniono kilkanaście. Śmieci w Prośnie jest dużo mniej w porównaniu z tym co było podczas pierwszych spływów, a odbywały się one czasem dwa razy w roku.
Do historii przechodzą – na szczęście – czasy, kiedy z rzeki wydobywano resztki mebli, sprzętu AGD, a nawet padłe w gospodarstwach zwierzęta. Jak to się zdarzyło podczas spływu z zagranicznymi gośćmi, kiedy to pomiędzy kajakami pojawiła się wielka świnia.