Kilkaset osób uczestniczyło w spotkaniu wyborczym z premierem Mateuszem Morawieckim.
Na godzinę przed przyjazdem polityka płyta rynku była otoczona czerwoną taśmą. Od 16.00 trwało oczekiwanie na Mateusza Morawieckiego. Prowadząca spotkanie Renata Reszel zachęcała uczestników spotkania, aby powitali gościa chorągiewkami.
I tak było. Kiedy o 16.00 premier wyszedł z autobusu na płytę rynku, rozległy się oklaski i okrzyki „Mateusz”, nad głowami pojawiły się chorągiewki biało – czerwone i te z napisem PiS.
Premier skierował się ku pomnikowi powstańca wielkopolskiego, gdzie złożył bukiet biało – czerwonych kwiatów. Towarzyszyli mu posłowie Prawa i Sprawiedliwości, eurodeputowana Andżelika Możdżanowska, wicewojewoda, senator Andrzej Wojtyła, pleszewscy liderzy PiS.
Pod ratuszem stali gospodarze czyli burmistrz Arkadiusz Ptak z zastępcami: Izabelą Świątek i Andrzejem Jędruszkiem. Była szefowa Rady Miejskiej Adela Grala – Kałużna, był starosta Maciej Wasielewski i zespół prasowy magistratu.
Gościa powitał poseł Jan Dziedziczak, zapewniając „może pan na nas liczyć”. Mateusz Morawiecki podkreślił, że w „Pleszewie mieście otwartym, jest witany z otwartymi ramionami”. Dodając, że wszystkie sukcesy „zawdzięczamy uczciwemu państwu”.
„Nie byłoby wszystkich naszych programów, gdyby nie sprawne państwo, które pogoniło mafię VAT-owską. Hulali tutaj jak wiatr po dzikich polach. A wy tu w Wielkopolsce wiecie, jak liczyć i kalkulować'”.
Dziękował obecnym na spotkaniu, że mobilizują się na przyszłe wybory. Używając języka sportowego, stwierdził, że przez lata Polacy byli „na górze trybun sportowych, a dzisiaj rozgrywają mecz w silnej Europie”.
Nawiązując do rolniczego powiatu pleszewskiego, pochwalił mega skuteczność swojej partii. „Mamy w europarlamencie komisarza odpowiedzialnego za rolnictwo, który będzie walczył o równe traktowanie rolników polskich z niemieckimi, francuskimi…”
Dostało się mediom, które, jak mówił premier, „pomagają partii Grzegorza Schetyny”. „Mamy do czynienia z kampanią nienawiści przeciwko nam” – mówił.
Prosił, żeby namawiać znajomych, kolegów do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość. „Żebyśmy 14 października się obudzili w Polsce, która kontynuuje reformy”.
Jeśli chodzi o opozycyjne media (zagraniczne i polskie), to zachęcam, „żebyście wszystko czytali na odwrót”. „Jak oni piszą, że są finansowe problemy, to znaczy, że finanse są w najlepszej formie” – dowodził premier.
„Jak będą pisać w tych gazetach i w tych telewizjach, to miejcie w pamięci wielką katastrofę ekologiczną w Warszawie. Takich mieli fachowców, a kto naprawił wszystko? Myśmy zbudowali most pontonowy i w końcu ścieki nie wpływają do Wisły. Sami sobie z tym poradziliśmy. Władze stolicy nie dały rady” – przekonywał.
„Czytajcie na opak, czytajcie od końca, te kłamstwa, które wypisują np. o demokracji, a ona jest w rozkwicie” – dowodził Mateusz Morawiecki.
Zachęcał wyborców, „bądźcie z nami”. Mówił o dotacjach do dróg gminnych, powiatowych, rond, świateł. „Bezpieczne drogi dla lepszego kontaktu ze światem”.
Premier przekonywał, że poprzednia ekipa zepsuła finanse publiczne, co można zobaczyć na stronach ministerstwa finansów. Mówił, że „trzeba wyciągać z gardła pieniądze mafiom i przestępcom podatkowym”.
Pochwalił pleszewski szpital, jeden z najlepszych w Polsce. Gratulował pięknego miasta, powiatu, mówił o tym, że przejeżdżając widział z okien autobusu zadbane miasta i wioski.
Chcemy dbać o to wszystko, a „jeśli się czasem potykamy, to umiemy przeprosić. Ale na tych potknięciach nie traci Polska” – zapewnił lider Prawa i Sprawiedliwości.
Po raz kolejny w swoim wystąpieniu nawiązał do mafii VAT-owskiej. Mówił, że w 2014 roku dziennie traciliśmy 100 milionów złotych, tyle ile wynosi roczny budżet Pleszewa i gminy.
„Dzisiaj państwo działa na rzecz społeczeństwa. Tamta ekipa robiła błędy, przez które 2 miliony Polaków wyjechało za granicę”.
Ostrzegał przed opozycją: „uważajcie na syreni śpiew partii Grzegorza Schetyny”, na tych „co hulali jak chcieli”.
I na koniec raz jeszcze mafia VAT-owska wróciła. „Pogoniliśmy mafię VAT-owską. Nie dajmy się zwieść syrenim śpiewom. Głosujmy na naszych kandydatów, będziemy zmieniać Polskę. Zostawmy wnukom Polskę silną, dostatnią i wielką”.
Potem był czas rozmów z elektoratem, zdjęć, uścisków dłoni. Przez kilkanaście minut premier rozmawiał z pleszewianami.
Po czym, w towarzystwie osób, które przyjechały wraz z nim, wsiadł do autobusu i opuścił Pleszew.