Ponad 200 nowych drzew pojawiło się w ostatnich tygodniach w przestrzeni miejskiej Pleszewa.
Dęby, klony, lipy, wierzby, wiśnie ozdobne, graby pospolite. Nasadzenia budzą emocje, jednym się podobają, innym przeszkadzają, zwłaszcza te posadzone w pasie jezdni.
Drzewa w Pleszewie wyrastają jak grzyby po deszczu i to od razu wysokie, mają ponad 2,20 m wysokości. Większość to odmiana fastigiata, czyli drzewka wąskokolumnowe, które nie będą miały rozłożystych koron i dobrze sobie poradzą w przestrzeni miejskiej. A firma, która je sadzi, musi przez trzy lata o drzewko dbać.
Najwięcej, bo 40 grabów, rośnie już na osiedlu Malinie, 25 dębów posadzono przy ul. Glinki. Przy Sportowej rosną już 24 lipy a przed samym wejściem do obiektu sportowego są wiśnie ozdobne. W Plantach posadzono lilaki czyli poczciwe bzy. Rosną wierzby na Wierzbowej a na rynku lipy, których jeszcze przybędzie pomiędzy chodnikiem i parkingiem. Trwa sadzenie 18 klonów polskich przy Kraszewskiego, Bojanowskiego i na Tyńcu.
I te są w ogniu krytyki, bo niektórym pleszewianom drzewo w jezdni przeszkadza, bo „zabiera światło i miejsca parkingowe”. Na szczęście są i tacy, którym drzewo w kamiennej pustyni miasta się podoba. Ba, są nawet dumni, że mały Pleszew nadąża za wielkomiejskimi trendami.