W marcu 2004 roku byłam uczestniczką Pleszewskiej Pielgrzymki do Watykanu. Zawieźliśmy papieżowi dyplom z tytułem Honorowego Obywatela Miasta i Gminy Pleszew.
O tym, że będzie pielgrzymka do Watykanu, wiedzieliśmy już w październiku roku 2003, kiedy Rada Miejska w Pleszewie nadała Janowi Pawłowi II tytuł Honorowego Obywatela Miasta i Gminy Pleszew. Za pośrednictwem Hanny Suchockiej – ambasadora RP przy Stolicy Piotrowej, ustalano termin uroczystego wręczenia dokumentu. Miało to nastąpić 9 marca 2004 roku. Trzy dni wcześniej do Włoch wyruszyły z Pleszewa dwa duże autobusy.
Wiozły 120 osób, wśród nich burmistrza Mariana Adamka, starostę Michała Karalusa, pleszewskiego dziekana ks. Krzysztofa Grobelnego. 9 marca już od rana wiedzieliśmy, że to dziś ma nas przyjąć na audiencji prywatnej Ojciec Święty. Tylko godzina nie była jeszcze ustalona. Zgodnie z programem pielgrzymki tego dnia zwiedzaliśmy klasztor oraz cmentarz żołnierzy polskich na Monte Cassino. W południe burmistrz odebrał telefon od Hanny Suchockiej.
Około godziny 18.00 mieliśmy być w Watykanie. Szybko ruszamy więc do hotelu. Panie wskakują w garsonki, panowie w garnitury. Przed czasem docieramy do Watykanu i ustawiamy się przed wejściem do Sali Klementyńskiej. Czeka na nas dominikanin ojciec Hejmo, daje ostatnie wskazówki, gdzie się ustawić, jak się zachować. Szerokimi schodami pniemy się w górę, po obu stronach ogromne rzeźby. Jest cisza. Milczą nawet ci, którzy zawsze mają coś do powiedzenia. Dostojne mury przytłaczają. Przed samym wejściem do sali audiencyjnej stoi straż papieska. Wiedzą, że przybyli do papieża Polacy, rozróżniają pojedyncze polskie słowa. Takich jak my przez lata przewinęło się tu wielu. Wreszcie Sala Klementyńska.Znamy ją z telewizji. To tu papież przyjmuje dostojników. Stoimy w ciszy i skupieniu, czekamy, patrzymy w kierunku drzwi, które wkrótce mają się otworzyć. I otwierają się. Na fotelu podobnym do inwalidzkiego wózka wjeżdża Jan Paweł II. Pochylony, zmęczony, schorowany, cierpiący stary człowiek. Hanna Suchocka przedstawia rodaków. Wśród pielgrzymów są jej koledzy ze szkoły, znajomi, sąsiedzi. Burmistrz Marian Adamek prosi o papieskie błogosławieństwo dla wszystkich pleszewian. I otrzymuje : Proszę Boga, aby darzył wszystkich mieszkańców Pleszewa swoimi łaskami. Niech pokój i wszelka pomyślność zawsze będą ich udziałem – mówi Jan Paweł II.
Stojący obok ks. Stanisław Dziwisz delikatnie trąca burmistrza i przypomina o dyplomie, który ten z wrażenia zapomniał wręczyć. Z boku ustawia się kolejka osób, które podejdą do papieża, aby ucałować pierścień z relikwiami świętych. Jestem wśród nich. Adamek nas przedstawia. Serce mi bije jak oszalałe. Jak się zachować, czy coś powiedzieć, czy tylko popatrzeć …Podchodzę, pochylam się nad dłonią, która błogosławiła tylu ludzi na całym świecie. Patrzę z bliska na papieża, słyszę pstryknięcie aparatu papieskiego fotografa i w skupieniu odchodzę do szeregu. Jeszcze kilka zdjęć i papieski fotel znika za drzwiami. A 120 osób przez chwilę stoi w milczeniu i przeżywa … A potem powoli tymi samymi schodami schodzimy w dół. Opuszczamy pałac papieski. Z Placu św. Piotra patrzymy w okna papieskich apartamentów. To tam nasz papież przygotowuje się do snu.
Nazajutrz uczestniczyliśmy w audiencji generalnej w auli Pawła VI. Wśród witanych pielgrzymek, była też nasza, pleszewska.Tekst mojego autorstwa jest przedrukiem z „Gazety Pleszewskiej” z 30 kwietnia 2011 roku
Więcej zdjęć i szczegółów TUTAJ