Muzeum Ziemiaństwa pełne muzyki i rododendronów

Niepowtarzalna sceneria dobrzyckiego parku. Kwitnące rododendrony, łabędzie na stawach, odbijający się w wodzie pałac i monopter, krzyki pawi gdzieś z głębi parku, rozstawione na trawniku leżaki zachęcające do relaksu, słońce i niebieskie niebo.

Czego można chcieć więcej, jeśli i kawa z sernikiem serwowana przez  Cafe Loża była i wino było i piwo z sokiem też…  W takiej atmosferze mijało  sobotnie późne popołudnie w Zespole Pałacowo – Parkowym w Dobrzycy.

 Słuchanie i leżakowanie

Kto nie był, niech żałuje. Nawet dźwięki disco polo, dobiegające spod pobliskiej remizy, nie były w stanie zepsuć koncertu.
Na początku wystąpili uczniowie pleszewskiej szkoły muzycznej. Powitał ich dyrektor Muzeum Ziemiaństwa Wiesław Kaczmarek.

Przypomniał, że od takiego koncertu zagranego kilka lat temu na schodach dobrzyckiego pałacu, rozpoczęła się międzynarodowa kariera pleszewianina – Adriana Furmankiewicza – wirtuoza gitary, członka zespołu Erlendis Quartet, który aktualnie studiuje w Królewskiej Akademii Muzycznej w Kopenhadze http://wielkopolskie.naszemiasto.pl/artykul/adrian-furmankiewicz-wyszedl-poza-granice-gitary-zaproszenie,3487178,art,t,id,tm.html

I jeszcze jeden link z koncertu w ramach Akademii Gitary w Dobrzycy w 2015 roku. Adrianowi poświęcę chyba oddzielny tekst.

Dyrektor życzył młodym artystom, aby występ przed dobrzyckim pałacem był wstępem do kariery muzycznej. Uczniom towarzyszył  Waldemar Hartwig – pierwszy nauczyciel muzyki Adriana Furmankiewicza. Akompaniowała dr Maria Rutkowska – wykładowca na Akademii Muzycznej im. Ignacego Paderewskiego w Poznaniu. Za organizację koncertu była odpowiedzialna Maria Garsztka – nauczycielka w pleszewskiej szkole muzycznej.

A oto nazwiska młodych artystów: grająca na skrzypcach Hanna Adamska, na flecie Katarzyna Pilarska i Zofia Janiak, na akordeonie Marceli Janiszewski, na trąbce Kamil Kasołka, na saksofonie Marcin Florczak. Były też duety: smyczkowy Aleksandra Gmyrek i Maria Krysztofiak oraz gitarowy: Maksymilian Kula i Paweł Uciechowski.Warto je zapamiętać, bo może o tych młodych artystach jeszcze usłyszymy – podkreślał dyrektor Kaczmarek.

W przerwie pomiędzy występem najmłodszych a zespołem Sul-Jazzband było można się poopalać, zajrzeć do pałacu i obejrzeć wystawę poświęconą twórcy hymnu Józefowi Wybickiemu, który przez czas jakiś mieszkał w Dobrzycy https://irenakuczynska.pl/autor-hymnu-narodowego-trzymal-chrztu-dzieci-dobrzyckich-mieszczan/.

Można było pospacerować po parkowych alejkach, podpatrzeć pawia, zanurzyć się w rododendronowy zagajnik za Oficyną, podziwiać barwy tych pięknych kwiatów, których kiedyś tu nie było.

Kazimierz Balcer w swojej książce o historii dobrzyckiego ogrodu (dostał za nią nagrodę Izabella 2016 w kategorii wydawnictwo, przyznawaną przez Marszałka Województwa Wielkopolskiego)  o ciepłolubnych rododendronach nie wspomina. https://irenakuczynska.pl/angielski-ogrod-dobrzycy-podobny-krolewskich-lazienek-warszawie/

Druga część XIII Dobrzyckich Spotkań z Klasyką należała do zespołu Sul-Jazzband. Wysłuchaliśmy takich standardów jazzowych jak Hello, Dolly , When the saint go marching in, czy Joy of spring. Jak na Muzeum Ziemiaństwa przystało był też walc z filmu 'Noce i dnie”  skomponowany przez Wojciecha Kilara. W końcu Niechcicowie to też ziemianie. Były inne  utwory znane z filmów o tematyce ziemiańskiej w zupełnie nowej, jazzowej aranżacji!

 

Bardzo dobrze się bawiliśmy.  Żywa muzyka, najpierw dzieci, które są nadzieją na to, że klasyczna muzyka przetrwa i nie polegnie w walce z muzyką elektroniczną. A potem muzycy z Sulmierzyc i muzyka jazzowa, która powstała w początkach XX wieku  na południu Stanów Zjednoczonych w dzielnicy prostytutek w Nowym Orleanie. Stanowi ona połączenie muzyki ludowej,  artystycznej i rozrywkowej.