600 pacjentów z zawałem trafiło w czasie pandemii koronawirusa do Pleszewskiego Centrum Medycznego. Na szczęście, 98 procentom pacjentów, udało się uratować życie. W przypadku pozostałych 2 procent, ratunek przyszedł za późno. Objawy kojarzono z zakażeniem Covid – 19 a nie z niedokrwieniem serca.
Choroby układu krążenia przestały być domeną osób starszych. Coraz częściej dotykają młodych ludzi, którzy prowadzą niezbyt higieniczny tryb życia. Do tego dochodzi otyłość, złe odżywianie, nadciśnienie tętnicze i brak ruchu.
Najmłodszy pacjent, który trafił do pleszewskiego szpitala z podejrzeniem zawału serca miał 25 lat. Na szczęście wszystko skończyło się dla niego dobrze, ale należy pamiętać, że im młodszy pacjent, tym większe ryzyko zatrzymania krążenia i śmierci – ostrzega dr Tomasz Wardęga, ordynator oddziału kardiologicznego PCM.
Z Sali Intensywnego Nadzoru Kardiologicznego, pracowni hemodynamiki i elektrofizjologii, oddziału rehabilitacji kardiologicznej oraz poradni kardiologicznej i kardiochirurgicznej w pleszewskim szpitalu, korzysta około 250 pacjentów tygodniowo, a 10 000 rocznie.
W ciągu ostatnich miesięcy na oddział kardiologiczny trafiło 600 pacjentów z zawałem serca. 30 osób zwlekało z wezwaniem pomocy, bo nie spodziewało się, że uszkodzone serce może dawać nietypowe, według nich, symptomy. Lekarze apelują więc o nie lekceważenie nietypowych objawów.
Do niedawna zawały częściej dotykały mężczyzn, teraz coraz częściej zapadają na nie również kobiety. Lekarze podkreślają, że objawy chorób serca u obu płci dają różne objawy.