Stefaniak Dominik – zmarły w 1866 roku dobrodziej kościoła w Lenartowicach ma tablicę na kościele, który wspierał. Ufundowali ją i odsłonili potomkowie Małgorzaty i Dominika podczas rodzinnego zjazdu.
Zaczęło się od genealożki
Samotny grób Dominika Stefaniaka, urodzonego w 1786 roku, czyli przed II rozbiorem Polski, zainspirował wywodzącą się z Pacanowic pod Pleszewem, archiwistkę i genealożkę Anetę Franc. Dotarła do dokumentów w Archiwum Archidiecezjalnym w Gnieźnie, gdzie znalazła odpowiedź na to, dlaczego Dominik Stefaniak spoczywa przy kościele.
Zorientowała się też, że jest on jej prapraprapradziadkiem. Swoją wiedzą podzieliła się z autorką bloga www.IrenaKuczynska.pl. I tak powstał post o małżonkach Stefaniakach – gospodarzach którzy „maluczcy u świata ale bogaci wiarą” oświadczyli chęć odnowienia starego obrazu „Koronacyi Matki Boskiej”.
Czytaj : Uratowali kościół w Lenartowicach
Wydali 1000 talarów na ratowanie kościoła
I zrobili to, na co są dokumenty. Ufundowali też boczny Ołtarz Przemienienia Pańskiego. Zainspirowali współparafian do odnowienia wnętrza kościoła. Z własnej kieszeni wydali w sumie ok. 1000 talarów, jeden talar to 16,67 g srebra czystego wart 3 marki niemieckie.
Historię, opisaną na blogu, przeczytała Maria Hajdasz – Wiszniewska – potomkini Stefaniaków.
Potomkowie odsłonili tablicę
Rozesłała tekst po rodzinie. Potomkowie Małgorzaty i Dominika odnowili grób przodka, ufundowali tablicę z informacją kim był. Odsłonili ją w sobotę na rodzinnym zjeździe, który zakończyli wspominaniem i zadumą nad tablicami genealogicznymi, na czele których są Małgorzata i Dominik Stefaniakowie. Podczas spotkania Aneta Franc przytoczyła moją refleksję zamieszczoną na blogu:
Dzisiejszym postem chcę przywrócić pamięć o Małgorzacie i Dominiku Stefaniakach, którzy nie żałowali talarów na kościół w Lenartowicach. A jako jego dobrodzieje, mogliby mieć w kościele chociaż niewielką tablicę.
I mają tablicę, co prawda nie w kościele, ale na kościele nad nagrobkiem. Ufundowali ją ich potomkowie. Wystarczyło jeszcze na odnowienie nagrobka.
Modlili się za rodzinę
W czasie mszy św., którą lenartowicki proboszcz odprawił za dusze wszystkich zmarłych Stefaniaków i o pomyślność żyjących, wspomniał on o zasługach Dominika Stefaniaka i o tym, że wpisuje się on w historię tutejszego kościoła. Po mszy najstarszy ze Stefaniaków odsłonił tablicę nad grobem Dominika, po czym wszyscy ustawili się do zdjęcia na schodach kościoła.
Kolejnym etapem spotkania było nawiedzenie cmentarza parafialnego, gdzie pochowano żonę Dominika – Małgorzatę Stefaniak oraz kolejnych Stefaniaków, o których piszę na blogu w artykule wcześniej cytowanym.
Toasty i genealogia
Potem w Karczmie Stara Stajnia w Zawidowicach był rodzinny obiad z toastem, oglądanie tablic genealogicznych z podziałem na kolory, gdzie każde z dzieci Małgorzaty i Dominika miało oddzielną tablicę ze swoimi potomkami. Dopisywano się, dyskutowano, wspominano. Niektórzy się znali, inni widzieli się po raz pierwszy.
Jeden z 64 praprapraradziadków Anety Franc
Aneta Franc podkreśliła, że dla niektórych obecnych na zjeździe, w tym dla niej, Dominik był jednym z 64. praprapraradziadków. Dla innych był podwójnym pradziadkiem. Wynikało to z faktu, że różnica wieku pomiędzy najstarszym i najmłodszym ich dzieckiem wynosiła 21 lat. W kolejnych pokoleniach bywało podobnie, stąd niektórzy kuzynowie, bywają w wieku swoich cioć i wujków…
Mnie, sobotnia uroczystość utwierdziła w przekonaniu, że moje pisanie ma sens. Uwielbiam poznawać i opisywać historie ludzi, miejsc i zdarzeń.