Dotychczasowa stawka, która obowiązuje od trzech lat, to 17 złotych za godzinę udziału w akcji ratowniczej i 7 złotych za udział w akcji szkoleniowej np. pokazie ratowania człowieka, pod którym lód się załamuje czy w fikcyjnej ewakuacji oddziału w szpitalu. Teraz będzie 20 złotych i 10 złotych z naliczeniem minutowym.
Czas naliczany jest od zgłoszenia się w remizie, do powrotu. Zdarza się, że akcja jest bardzo krótka i szybka. Wtedy jest ekwiwalent za 15 czy 20 minut co się przekłada na 5 czy 6 zł. Ale zdarzają się też akcje wielogodzinne – tłumaczy Dorota Gorzaniak – prezes Zarządu Miejsko – Gminnego OSP w Pleszewie.
W gminie Pleszew jest 7 jednostek. W każdej są strażacy po szkoleniach, z badaniami. W razie akcji, po wydaniu dyspozycji w KP PSP, do auta wsiada od 4 do 6 strażaków, kto dotrze do auta jako siódmy, wraca do domu.
Przed świętami, czy np. sylwestrem, naczelnik jednostki ustala z druhami, kto będzie dyżurował i nawet toastu nie wypije. Muszą to być minimum 4 osoby.
Strażacy z OSP w Pleszewie, a przeszkolonych i z badaniami jest ich 28. w większości są to ratownicy medyczni, byli w 2020 roku na trzecim miejscu w Wielkopolsce w rankingu jednostek uczestniczących w różnych zdarzeniach.
Warto dodać, że stroje robocze, po akcjach, ochotnicy czyszczą w pralni chemicznej na własny koszt czyli za 50 zł. Na swój koszt dojeżdżają też do remizy, gdzie znajdują się stroje i auto.
W mijającym roku ochotnicy z OSP w Pleszewie wyjeżdżali około 270 razy.