59 szopek wykonali pleszewianie na I Pleszewski Konkurs Szopek Bożonarodzeniowych, który ogłosiło Muzeum Regionalne w Pleszewie. Zwycięzców nagrodzono a pleszewskie szopki można oglądać na wystawie czasowej w muzeum.
Nie spodziewał się pomysłodawca konkursu kustosz Witold Hajdasz, że będzie się on cieszył taką popularnością – podkreślał dyrektor Muzeum Regionalnego Adam Staszak, witając licznych gości, którzy w piątek wypełnili wszystkie muzealne sale.
Papierowe, drewniane, orzechowe
Liczną grupę stanowiły dzieci, to one były głównymi bohaterami spotkania. To one, przy dużym udziale rodziców ale też dziadków, wykonały szopki.I te godziny spędzone rodzinnie przy budowie szopki, były wartością dodaną – podkreślał Adam Staszak, wyrażając wielkie uznanie dla pomysłowości i zręczności wykonawców szopek.
Były szopki drewniane, papierowe, tekturowe, z orzechów, z opakowania do jajek, z abażura od lampy. Były też szopki z klocków lego, którymi dzieci najchętniej się bawią.
Z waty, z gliny, z plasteliny
Także jeśli chodzi o figurki, pomysłowość artystów nie miała granic. Były z gliny, z modeliny, z plasteliny, z waty, z włóczki, z wydmuszek od jaj, z drewna, z plastiku, z metalu. W szopkach można było się dopatrzeć pleszewskich elementów – były herby miasta, widokówki ratusza, nawet pleszewska ciuchcia – z torami – była. Dostrzegłam też drogowskaz – Pleszew i Betlejem.
Św. Józef wyrzeźbiony z drewna
Jan Rorot, jeden z niewielu dorosłych wykonawców – swoją szopkę robił, jak mówił 3 dni. Ale wcześniej zrobił sobie projekt. Zdradził mi, że „św. Józefa musiał wyrzeźbić w kawałku drewna”, bo „Matkę Boską udało się przerobić z jakiegoś gotowego aniołka”. W szopce pana Jana był polski element czyli choinka z światełkami.
Maja Szymczak, której szopka zdobyła jedną z nagród głównych, przyjechała z Rokutowa z rodzicami. A oni zdradzili mi, że szopka jest wykonana z materiałów z ich lasu. Cała rodzina była podekscytowana.
Szopki z klocków lego
Podobnie jak inne. Dwie szopki z klocków lego przyciągnęły moją uwagę. Jedną wykonała rodzina Wojtysiaków czyli mama Helenka i jej trzej synowie. Nietradycyjnie ale ciekawie. Wszak „Bóg się rodzi każdego roku” a dla tych chłopców miejscem jego narodzin mogła być szopka z klocków, którymi się bawią. Także Hania Suflita zrobiła szopkę z klocków, tylko „mama Trzem Królom” dorobiła welony. a do żłóbka przybyły nie tylko osoby znane z Ewangelii św. Łukasza ale bohaterowie książek, które dzieci czytają.
Z metalu – za nowocześnie?
Wielu zwiedzających ekspozycję, zatrzymywało się przy szopce gdzie Matka Boska, Święty Józef, Dzieciątko i Trzej Królowie byli wykonani z metalu. Niestety, nie zdobyła ona nawet wyróżnienia. Pewnie za mało tradycyjna.
A tę tradycyjność punktowała komisja konkursowa złożona z Marii Czyżak – artystki – plastyka, siostry Immaculaty Kowalskiej – twórczyni Muzeum im. Edmunda Bojanowskiego i przewodniczącego Witolda Hajdasza. Przede wszystkim miało być wyeksponowane Dzieciątko – najważniejsza postać w szopce – tłumaczył Witold Hajdasz – pomysłodawca konkursu.
Nagrody i wyróżnienia
Nagrody laureatom konkursu wręczał osobiście burmistrz Arkadiusz Ptak. Nagrodę Grand Prix komisja przyznała Agnieszce Derwich i Adamowi Derwichowi.
Najwięcej szopek – 41 wykonali uczniowie szkół podstawowych zaliczeni do I kategorii. I tu jurorzy przyznali dwie równorzędne nagrody – Mai Szymczak i Igorowi Kąkolowi.
W kategorii III (organizacje i stowarzyszenia, grupy) nagrodę główną zdobyła grupa: Monika, Mateusz, Lena Wasiewiczowie i dziadek Grzesiu. Nie zabrakło wyróżnień – burmistrz wręczył je Martynie, Kacprowi i Marcinowi Czerwińskim, Wojciechowi Nawrockiemu, Dominikowi Krzaczkowskiemu, Michalinie Kazuś i Sarze Marii Lenart.
Wystawę szopek można zwiedzać w Muzeum Regionalnym w Pleszewie do końca stycznia 2023 roku. I warto, bo są to małe dzieła pleszewian. I co ważne, inicjator konkursu Witold Hajdasz, nie spodziewając się takiego zainteresowania, zamówił szopki w muzeach w Radomiu i w Kielcach. Przewidywał, że tym pleszewskim wystarczy miejsca w pierwszej sali, a tę dużą trzeba będzie wypełnić szopkami, które są muzealnymi eksponatami. Na szczęście, pleszewianie dali się zainspirować, wykonali 59 szopek. Zamówienie z Radomia i Kielc, trzeba było odwołać – podkreślał z radością Witold Hajdasz.
Pierwszy konkurs pleszewskich szopek okazał się strzałem w dziesiątkę. Połączył pokolenia, uaktywnił palce, które najchętniej stukają w klawiaturę smartfona. Oderwał od ekranów – i o to też chodziło pomysłodawcy konkursu.