W piątek późnym wieczorem, na drodze wiodącej do Pleszewa, w samochodzie, przyszło na świat dziecko. Kierowca samochodu zjechał pod jeden z pleszewskich domów, skąd wyniesiono ciepłe koce aby okryć matkę i dziecko.
Właścicielka domu Anita Stefaniak cały czas była na linii z ratownikami pogotowia, którzy instruowali, co robić. Przyjechali, zabrali matkę z dzieckiem do pleszewskiego szpitala. Jest to dziewczynka, prawdopodobnie mała Adelka.
Pukanie do drzwi
Późnym wieczorem mieszkańcy jednorodzinnego domku w Pleszewie przy ul. Kaliskiej usłyszeli pukanie do drzwi, bardzo głośne i natarczywe. Anita Stefaniak otwiera. W drzwiach widzi dziewczynę z telefonem w ręku, która mówi, że w samochodzie mają kobietę, która przed chwilą urodziła dziecko. Stanęli autem we wjeździe i prosili o pomoc.
Potrzebne koce
Pani Anita weszła do samochodu, przez telefon rozmawiała z ratownikami z pogotowia, którzy instruowali, co robić. Potrzebne były koce do okrycia noworodka, żeby się nie wychłodził. Dziecko oddychało, a kiedy matka je do siebie przytuliła i okryła kocami podanymi przez pleszewiankę, zaczęło płakać. Wciąż było połączone z matką pępowiną.
Wcześniaczek
Kiedy przyjechała karetka, matka z noworodkiem pojechała do szpitala, natomiast jej drugie dziecko zostało u Stefaniaków. Kobieta jest narodowości ukraińskiej, mieszka w Kaliszu, podróżowała ze znajomymi. Dziewczynka miała się urodzić za miesiąc. Towarzyszący jej znajomi pojechali za nią do szpitala.
Adelka i mama w szpitalu
Po dwóch godzinach wrócili ze szpitala do pleszewian, po starsze dziecko. Chłopczyk powiedział, że jego siostrzyczka może mieć na imię Adelka. Z informacji przekazanych przez pleszewiankę, która położnicy pomogła, wynika, że wszystko jest dobrze. Matka z córką są w pleszewskim szpitalu.
Epilog
Dziewczynka i mama czują się dobrze – potwierdza 2 stycznia rzecznik szpitala Ireneusz Praczyk.