Praca i pasja
Izabela zdradza, że w swojej działalności łączy pracę z pasją, pewnie dlatego potrafi tyle nitek trzymać z jednym ręku. Do tego dochodzi życie rodzinne i inne aktywności m.in. warsztaty makramy, gdzie szuka, tak potrzebnego balansu. Skąd u absolwentki wydziału architektury wnętrz Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu zainteresowania florystyką?
Układała kwiatki
Okazuje się, że mała Iza bardzo lubiła robić bukieciki dla babci a kiedy ta dostrzegła u wnuczki talent do „układania kwiatków”, prosiła ją o dekorowanie kwiatkami i suszkami gotowych wianuszków na groby z okazji Wszystkich Świętych. Pleszewianka wspomina też epizody, kiedy sama robiła wianuszki, które układała na opuszczonych mogiłkach na cmentarzu w Czerminie.
Marzyła o kwiaciarni
Po ukończeniu studiów, w świecie kwiatów pozostała. Marzyła o kwiaciarni i to marzenie się spełniło, chociaż wyzwanie podejmowała dwa razy. Za trzecim razem się udało. Stworzyła pracownię florystyczną we własnym lokalu, niedaleko domu, który – jak mówi, urządzony jest w stylu prowansalskim. No i jest z czerwonej cegły. W podobnym mieszkała babcia, która Izę i jej siostry, wychowywała. Namiastkę tamtego klimatu ma w swoim domu.
Kwiaty przez 24h
Bo taka jest Iza, otaczająca się kwiatami romantyczka, która twardo stąpa po ziemi. Prowadzenie florystycznego biznesu wymaga gotowości do pracy przez 24 h. I nie jest to żart. Najnowsze dziecko florystki – to kwiatomat. W sześciu okienkach znajdują się : 2 bukiety, 2 flowerboxy i 2 skrzyneczki bądź koszyczki prezentowe. Wszystko jest wycenione a zapłacić za wybraną rzecz można kartą płatniczą lub blikiem. W zimie w okienkach są także papiery do opakowania bukietów.
Kwiatki z kodem
Osoby, które nie dysponują kartą płatniczą, mogą przyjść do „Dzikiej Łąki”, wybrać sobie bukiet, flowerbox czy skrzynkę prezentową, zapłacić w sklepie i w umówionym dniu (nawet za miesiąc) odebrać w kwiatomacie, otwierając okienko kodem otrzymanym w pracowni – tłumaczy Izabela Szpek. Dodaje, że kwiaty w okienkach zawsze są świeże, bo w kwiatomat jest też chłodnią, w której żywe kwiaty zachowują świeżość. Przemyślana lokalizacja w otoczeniu drzew sprawia, że promienie słoneczne tu nie docierają.
Kwiatki i herbatki
Wracając do zawartości kwiatomatu, w dwóch okienkach są bukiety, robione zawsze na świeżo, o czym zapewnia florystka. Są też dwa flowerboxy i dwie skrzynki prezentowe, w których jest kwiatek doniczkowy, słodycze, herbatki. – Co ma największe wzięcie? Izabela Szpek mówi, że jest różnie, czasem szybko schodzą bukiety, innym razem skrzyneczki prezentowe. Kiedy okienko jest puste, florystka natychmiast je wypełnia.
W oku kamery
Kwiatomat znajduje się w pobliżu NZOZ VITAMED przy ul. Jana Sobieskiego, jest w oku kamery, co było warunkiem ubezpieczenia. Znajduje się w pobliżu dwóch dużych osiedli – bloków i domków jednorodzinnych. Więc się przyjął. Klienci korzystają z niego praktycznie całą dobę. A jego właścicielka dba o to, żeby okienka nie były puste. Podkreśla, że musi sobie wyrobić markę
Kolorowe
Najczęściej można ją spotkać w pracowni „Dzika Łąka”, gdzie jest bardzo kolorowo. Iza Szpek podkreśla, że uwielbia kolor i kolorowe bukiety. Kwiaty zamawia u okolicznych producentów, jeździ też na giełdę kwiatową na Franowo, żeby np. sprawdzić co jest modne, kupić dodatki do bukietów i flowerboxów. Bardzo lubi susz i rośliny stabilizowane.
Jak świeżo ścięte
I pokazuje główki kwiatów – róż, bukiety, wianki z roślin stabilizowanych, czyli delikatnie pojonych roztworami na bazie gliceryny. Wyglądają jak świeżo ścięte. Ich trwałość oceniana jest na 2 do 5 lat. Nie lubią wilgoci ale świetnie nadają się do mieszkań, do flowerboxów, do bukietów ślubnych, na jubileusze, na wianki pierwszokomunijne, które można też wzbogacić elementami zielonymi. Iza dodaje, że te bukiety z kwiatów stabilizowanych można personalizować, można je też dodawać do flowerboxów.
Bukiet z powietrzem
Wracając do bukietów ślubnych, warto je robić z roślin stabilizowanych zwłaszcza wtedy, kiedy sesja ślubna odbywa się kilka dni po ślubie; taki bukiet będzie nadal piękny w przeciwieństwie do tradycyjnego. I jest lekki – jak mówi Izabela – widać w nim powietrze. Kwiat stabilizowany to jest tylko główka, do której dokłada się łodygę, zajmują się stabilizowaniem specjalistyczne firmy. Stabilizuje się np. róże, piwonie, goździki – tłumaczy florystka. Dodaje, że każdy bukiet stabilizowany, jego wielkość, kolorystyka, są z klientem szczegółowo omawiane.
Żywe dodatki
A kwiaty sztuczne? Też je znajdziecie w „Dzikiej Łące”. To z nich Izabela robi stroiki na Wszystkich Świętych. Dlaczego? Bo klienci są pragmatyczni, wybierają plastik, który przeleży na grobie do wiosny i wciąż będzie ładny. Jednak florystka do wyrobu tych dekoracji nagrobnych używa kwiatów wysokogatunkowych, które do złudzenia przypominają żywe, dlatego są drogie. Ale w bukietach, czy wiankach wzbogaconych np. świerkiem czy innymi żywymi dodatkami, mogą stać na grobie dłużej niż jeden sezon.
Dzika Łąka
Pracownia florystyczna przy ul. Przemysława II to miejsce gdzie kupicie kwiaty, stroiki, flawerboxy, świeczki, makramy, wianki, dekoracje kwiatowe do mieszkania, doniczki. To tutaj Iza Szpek robi cudeńka, które trafią do kwiatomatu a stąd do klientów. Można też za jej pośrednictwem wysłać kwiaty do bliskich, którzy mieszkają daleko. Florystka szuka kwiaciarni zlokalizowanej najbliżej osoby, do której bukiet ma dotrzeć, sprawdza jej wiarygodność w internecie i kwiaty z przesyłką trafiają do adresata.
Warsztaty
I jeszcze warsztaty florystyczne, które Izabela organizuje dla dorosłych ale też dla dzieci. Szał warsztatów, właśnie dla najmłodszych – jak mówi florystka, był w okolicach Bożego Narodzenia. W związku z czym, z Kasią Cierniak z „Mojej magicznej bańki”, planuje ona organizacje ” urodzinkowych warsztatów” ” – ot, taką imprezę integracyjną, urodzinową, połączoną z zajęciami plastycznymi. I tu, zarówno w przypadku warsztatów dla dorosłych jak i dla dzieci, florystka stawia na samodzielność i wyobraźnię ich uczestników. Zostawiam każdemu otwartą drogę, tylko wspieram technicznie – zapewnia. I dodaje, że efekty końcowe sprawiają wszystkim dużo radości.
Jeszcze tu wrócę
Cichutko opuszczam „Dziką Łąkę”, zostawiam Izabelę w jej zaczarowanym świecie kwiatów żywych, stabilizowanych, suszków, sukulentów i kaktusików w doniczkach. Odchodzę z małym flowerboxem, który będzie mi przypominał wizytę u florystki. Mam ochotę, jak bajkowa czarownica, wskoczyć na miotłę, która stoi przy drzwiach pracowni i odlecieć. Ale tę przyjemność zostawię sobie na kolejną wizytę.
FILMIK z wizyty w Pracowni Florystycznej „Dzika Łąka” TUTAJ
GALERIA