Spółdzielcze bloki starzeją się i wymagają remontów. Tymczasem stawka funduszu remontowego ( od 1,20 zł do 1,50 zł, z czego 30 groszy jest przeznaczone na drogi i parkingi a reszta na remonty w blokach) ) jest na tyle niska, że przy wzroście kosztów wynikających z inflacji, spółdzielni nie stać na większe remonty, w tym na modernizacje balkonów, czego oczekują mieszkańcy.
Czytaj:Historia bloków na Osiedlu Reja
Fundusz na balkony
W związku z tym spółdzielnia mieszkaniowa proponuje właścicielom mieszkań stworzenie funduszu celowego na wymianę balustrad balkonów bądź ich powiększenie, co jest możliwe. Na tym etapie koszty trudno określić, wiadomo, że sama rozbiórka starej balustrady może kosztować do 900 zł, co zależy też od piętra. Przybliżony koszt wymiany balustrady sięgać może kilku tysięcy złotych, powiększenie balkonu nawet kilkunastu – czytamy w odezwie, którą w swoich skrzynkach znaleźli mieszkańcy bloków.
Ankieta
. Spółdzielnia proponuje wpłaty na fundusz specjalny po 100 zł miesięcznie. W ankiecie, właściciele mieszkań w blokach, mogą się wypowiedzieć, co na ten temat myślą. Do końca roku trzeba ankiety oddać w biurze spółdzielni.A ankieta ma tylko charakter poglądowy – zarząd spółdzielni chce wiedzieć co na ten temat myślą mieszkańcy.
Nie ma kasy
Pismo zawiera też informację o tym, że dla każdego budynku spółdzielnia prowadzi oddzielne rozliczenie funduszu remontowego. Na niektórych blokach, gdzie prowadzono prace remontowe w większym zakresie, stan funduszu jest ujemny. Znaczy to, że tam mogą być prowadzone tylko naprawy wynikające z awarii.
Trzeba zapłacić
Spółdzielnia mieszkaniowa nie ma możliwości pozyskiwania dotacji na finansowanie przedsięwzięcia, jakim jest naprawa balkonów. Muszą to zapłacić mieszkańcy. Warto dodać, że wartość rynkowa mieszkań, z podniszczonymi, maleńkimi balkonami, spada w Pleszewie, gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają nowe piękne bloki.
Czytaj też 50 lat życia w bloku wspomina Danuta Andrzejewska