Nie było to pierwsze charytatywne morsowanie, którego się podjął Jacek Dryjanski. Rok temu miał przesiedzieć w basenie, pod odkrytym niebem, 61 minut. Wtedy Fundacja Bread of Life, zebrała około 240 zł.
Pod okiem ratowników
W tym roku podczas imprezy przedświątecznej zebrano ponad 2000 zł i kilkadziesiąt euro. Pleszewski mors Jacek Dryjański nie był sam. Na kilkadziesiąt minut dosiadały się do niego inne morsy z jego grupy. Nad ich zdrowiem i bezpieczeństwem czuwali dwaj ratownicy medyczni. Na szczęście ich interwencja nie była potrzebna. Pan Jacek dał radę, nie protestował nawet wtedy, kiedy niebieski Mikołaj, który zabawiał dzieci razem z Mikołajem czerwonym, zanurzył mu głowę pod wodę.
Z ptakiem na rękawie
Na imprezie, która odbywała się na parkingu przy Zajezdni Kultury, kwestowano na dzieci będące pod opieką Fundacji Bread of Life. Oprócz morsów były na imprezie obecne ptaki drapieżne – orły, sokoły Piotra Nadolskiego z Godziesz Małych. Podczas spaceru z drapieżnikiem można było sobie zrobić zdjęcie. Była zupa gulaszowa, którą częstował Baru Pyza, były świąteczne gadżety. A wszystko to za wrzut do przysłowiowej puszki.
Cztery godziny na urodziny
Wracając do Jacka Dryjańskiego, kolejne morsowanie z jego udziałem, odbędzie się podczas XXXII Finału WOŚP Pleszew. Z informacji. A wiosną, kiedy pleszewski mors będzie świętować okrągłe urodziny, ma siedzieć w ludzie ponad 4 godziny. Też charytatywnie. Chce pobić Rekord Guinnessa, który wynosi 4 godziny 2 minuty. Warto podkreślić, że współorganizatorem niedzielnej imprezy była Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Pleszewie.
Czytaj też: Zawieszony posiłek w Barze Pyza w Pleszewie