Na sesji rady miejskiej w Pleszewie powrócił temat podwyżki wynagrodzeń dla pracowników Miejsko – Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Ich pensje są tylko 100 zł wyższe od najniższej krajowej i jednocześnie najniższe w regionie.
Podwyżek płac, pracownicy M-GOPS domagali się już w 2017 roku. Powołano nawet speckomisję ds. społecznych, ale na podwyżki pieniędzy nigdy nie wystarczyło. A zajęć, pracownikom MGOPS przybyło, chociażby w związku z nowymi świadczeniami.
Teraz temat podwyżek wywołał wiceprzewodniczący Piotr Kusiakiewicz, przypominając że w Pleszewie pracownik MGOPS zarabia 2767 zł (brutto), podczas gdy w Czerminie 2800 zł, w Środzie Wlkp. 3200, w Krotoszynie 3400 zł, Gizałkach 3709 zł, a w porównywalnym Wolsztynie 4200 zł.
„Pleszew wygrywał rankingi na tani urząd, kosztem pracowników, poprzednia władza zamiatała podwyżki w MGOPS pod przysłowiowy dywan'” – podsumował radny. Dodał, że komisja spotykała się w poprzedniej kadencji 6 razy, ale odpowiedź poprzedniego burmistrza brzmiała „gdybym miał, to bym dał”.
Burmistrz Arkadiusz Ptak przyznał, że temat zna a zbyt małe pensje dotyczą także innych jednostek miasta m.in. on też niepedagogicznych pracowników edukacji.
Poinformował radnych, że na 11 marca zaplanowano spotkanie z pracownikami M-GOPS, w którym uczestniczyć też będzie zastępca burmistrza Izabela Świątek. Chodzi nie tylko o finanse, ale o funkcjonowanie całego ośrodka, który ma się przenosić do nowej siedziby po bibliotece przy ul. Słowackiego.
Pracownicy pleszewskiego M-GOPS Są rozgoryczeni, bo przy aktualnej polityce państwa, pracy mają coraz więcej a ich podopieczni, otrzymują nawet dwa razy więcej pieniędzy niż oni.
Warto dodać, że na jesień, kiedy będą przyjmowane wnioski na nowe świadczenie rodzinne i rodzicielskie, Federacja Pracowników Socjalnych zapowiada ogólnopolski strajk pracowników socjalnych.
Źródło: RADIO CENTRUM