W czasie tych świąt, będę bardziej myśleć o swoim życiu, o tym co dzieje się na świecie ale też o tym, kto oddał Syna swojego, żeby odkupił nasze grzechy – dodaje moja rozmówczyni.
W Polsce pracuje online
Natalię poznałam na zajęciach z języka polskiego. Jest nauczycielką literatury i języka ukraińskiego w szkole w Nowogrodzie Wołyńskim. Prowadzi dla swoich uczniów zajęcia on- line. Bo tylko tak dzieci w jej mieście się uczą. A ona, dzięki temu, może pracować. Jej dorastający syn Vitalij także uczy się online. W tym roku czekają go egzaminy końcowe i decyzja, gdzie uczyć się dalej.
Mamy dużo wspólnego
Tymczasem przed nimi świętowanie Wielkanocy na obczyźnie. Natalia mówi, że będą świętować dwa razy. W najbliższą niedzielę razem z katolikami, za tydzień z prawosławnymi. Kiedy słucham jej opowieści z lat dziecinnych o świętowaniu Paschy, dochodzę do wniosku, że dużo nas łączy a naprawdę niewiele dzieli. Dla obu wyznań najważniejsza jest noc Zmartwychwstania Pańskiego.
Pisanka dla każdego
Natalia wspomina świętowanie Wielkanocy w dzieciństwie. Najważniejsze miejsce w tych wspomnieniach zajmuje babcia. To ona, w Wielką Sobotę późnym wieczorem, wyruszała do cerkwi na ceremonie paschalne. Droga była daleka, trzeba było z kimś się zabrać, żeby nie dźwigać dużego kosza z artykułami do poświęcenia. Kosz był duży i ciężki chociażby za sprawą pisanek. Musiało być ich tyle, żeby wystarczyło dla wszystkich członków rodziny – wspomina Natalia. W koszyczku, oprócz kilkunastu gotowanych malowanych jajek, było masło, była domowa kiełbasa, chleb, chrzan, sól, ser i pasoczka – czyli pięknie udekorowana babka. Z tym koszem babcia jechała do cerkwi, reszta domowników czekała na jej powrót w domu.
Chrystos woskres
Czekanie trwało najczęściej do godziny 9.00 rano w Wielkanocną Niedzielę. Liturgia Wielkiej Soboty trwa w cerkwi kilka dobrych godzin. Świętowanie Wielkanocy zaczyna się od modlitwy, potem są śpiewy, kazanie. Wszyscy czekają, aż ksiądz zaśpiewa „Chrystos woskres” – czyli „Chrystus zmartwychwstał” i odśpiewują „Woistyno woskres!” czyli „naprawdę zmartwychwstał”. Wtedy, przy cerkwi, następuje święcenie pokarmów przyniesionych w koszyczkach i zaczyna się procesja wokół cerkwi z zapalonymi świecami. Świątynia obchodzona jest przez wiernych trzykrotnie. Natalia mówi, że od tej chwili wszyscy się cieszą. Zarówno w drodze powrotnej do domu jak i przez całe święta wierni na ulicy i w domu się pozdrawiają słowami „Chrystos woskres” żeby usłyszeć odpowiedź „Woistyno woskres!”.
Być zdrowym i szczęśliwym
Po powrocie babci ze święconką do domu, każdy domownik (a było nas dużo – podpowiada Natalia) wyciągał sobie z koszyczka swoje jajko. Brał je w rękę, zanurzał w święconej wodzie, którą też babcia z cerkwi przyniosła i pocierał nim twarz. A wszystko po to, „żeby być zdrowym i szczęśliwym”. Potem wszyscy zasiadali przy stole i zaczynała się biesiada. I co istotne – poprzedzona modlitwą, którą prowadziła babcia Natalii.
Pasoczka najważniejsza
Na stole były potrawy przygotowane wcześniej – wspomniane już jajka, kiełbasy, mięsa, galareta a na deser pasoczki czyli paschalne babeczki, placki z makiem, z serem. Wszyscy byli wygłodzeni, bo wielkanocne świętowanie poprzedzał post. Może nie taki bardzo ścisły – mówi Natalia. Chociaż jej babcia bardzo postu przestrzegała i starała się domowników pilnować.
Rodzinnie
Poniedziałek Wielkanocny też jest w Ukrainie dniem wolnym od pracy. Podobnie jak w pierwszy dzień, spędza się czas rodzinnie, przy zastawionym stole. Idzie się też na cmentarz na groby bliskich, zwłaszcza ci, którzy przyjeżdżają na święta z daleka. Bo prawdziwe święto zmarłych tzw.,, prowody” wyznawcy prawosławia obchodzą w niedzielę po świętach Zmartwychwstania Pańskiego czyli jeszcze w czasie wielkanocnym.
Święto zmarłych po Wielkanocy
Nawiedzają wtedy groby, wcześniej posprzątane i udekorowane raczej żywymi kwiatami. Natalia tłumaczy, że w jej mieście jest tendencja do odchodzenia od sztucznych kwiatów. I ciekawostka, niektórzy przybywają tego dnia na groby z jedzeniem, piciem. Zasiadają przy stolikach na ławeczkach przy grobie i wspominając zmarłego, goszczą się. W jej rodzinie – jak mówi, takiego zwyczaju nie było.
Niech Bóg błogosławi Polakom
Te święta Natalia z synem spędzi trochę po polsku, trochę po ukraińsku. W najbliższą niedzielę czyli w pierwsze święto zostali zaproszeni do znajomych, którzy im udzielili dachu nad głową. Jestem bardzo wdzięczna pleszewianom, którzy zapewnili mi mieszkanie i pomagają czuć się bezpiecznie. Nigdy wcześniej nie byłam w Polsce a moje odczucia są jak najlepsze. Jestem bardzo wdzięczna całemu polskiemu narodowi za pomoc okazywaną Ukraińcom. Niech Bóg Wam błogosławi za Wasze dobre serce! – podkreśla Natalia Horshkaliova.
Wojna w Ukrainie: TUTAJ
Wiary w siłę Boga
W święta Paschy połączy się z bliskimi przez Internet. Chociaż wydarzenia, które mają miejsce w jej ojczyźnie, nie pozwalają na radosne świętowanie Wielkanocy. Z okazji Paschy, życzy ona wszystkim ludziom żyjącym na Ziemi, pokoju i wielkiej wiary w siłę Boga!
Czytaj też:
Uchodźcy w CKiW OHP wśród nich niemowlę z dziadkami
Lekarka z Ukrainy z szansą na pracę w pleszewskim szpitalu