Ogródek Dzieciątka Jezus w Pleszewie, bo taką nazwę nadano mu w 1906 roku, kiedy ówczesny proboszcz ks. Kazimierz Niesiołowski, na parafialnej ziemi, postanowił urządzić miejsce rekreacji, ale też fizycznego rozwoju oraz patriotycznego wychowania najmłodszych pleszewian. Wzorował się na krakowskim ogrodzie doktora Jordana – o czym pisze Andrzej Gulczyński w wydawnictwie „Ogród Jordanowski, Dom Parafialny i Ogrody Działkowe – dzieło ks. Kazimierza Niesiołowskiego”, którą wydało Pleszewskie Towarzystwo Kulturalne.
Czytaj: Pleszewskie Towarzystwo Kulturalne – historia wyczytana w starym zeszycie
Poparli ale kasą nie wsparli
Profesor Gulczyński pisze, że parafianie na wiecu pomysł poparli, ale finansowo nie wspierali proboszcza. Podarowali dwie ławki za 20 marek z kosztorys założenia ogrodu opiewał na 5000 marek. A po wiecu krytykowano proboszcza za „marnowanie dobrej ziemi” i za to, że dzieci w ogródku zmarnują podczas zabaw buty, odzież”. Jednak się udało, a proboszcz wiedział, że ogród jest potrzebny. Zwłaszcza, że od 1901 roku na polu wydzierżawionym u niejakiego Lewandowskiego, plac zabaw dla najmłodszych już funkcjonował.
Czytaj: Ks. Kazimierz Niesiołowski – proboszcz, społecznik, polityk
Kubaszewski i Radomski
Projekt nowego Ogrodu nieodpłatnie wykonał Adam Kubaszewski – ogrodnik zatrudniony u Czartoryskich w Gołuchowie, zrealizował go ogrodnik Władysław Radomski. Ogród prowadziło Towarzystwo Zabaw Ruchowych. W latach 20., po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, ogród powiększono.
Czytaj: Rękopisy Adama Kubaszewskiego on-line w sieci
Altanka do remontu
W 1927 roku pobudowano ośmiokątną altankę, która wymaga remontu, zwłaszcza po tym, jak dwa lata temu wandale ją zniszczyli. Elżbieta Hyla – szefowa Osiedla Jordanowskiego, które w porozumieniu z parafią farną, użytkuje Ogród i organizuje sobotni Festyn Jordanowski, powiedziała radiu Centrum, że może to kosztować nawet 40 000 zł.
Festyn z loterią
Warto zatem w sobotę przyjść na Festyn, poczuć klimat dawnego Pleszewa i ogródka, w którym wychowało się kilka pokoleń pleszewian. Zabawić się, posłuchać muzyki, kupić los na loterii i przy odrobinie szczęścia wygrać jeden z dwóch rowerów albo hulajnogę.