Kawa ze śmietanką łączy dwory, pałace i epoki – nowa wystawa w Muzeum Ziemiaństwa

Avatar photoIrena Kuczyńska25 kwietnia 202214min
kawa-na-sniadanie.jpg
Dobrzyckie muzeum wypełniło się eksponatami związanymi z kulturą stołu w ziemiańskich dworach i pałacach. Tytuł wystawy "Dzień rozpoczynano od kawy ze śmietanką" brzmi zachęcająco. I pachnąco.

 

Ekspozycja zawiera nie tylko zastawę stołową ale też książki kucharskie, poradniki, notatki dotyczące zapasów i spiżarni, fragmenty dawnych jadłospisów. Będzie można ją zwiedzać do 2 października.

Wystawa
Łyżki za cholewą

Dobrzyckie muzeum na  najnowszej wystawie prezentuje różne oblicza ziemiańskiego stołu.  Zaczyna się  od kuchni sarmackiej w II połowie XVIII wieku, kiedy potrawy układano na naczyniach srebrnych i cynowych.

Dobrzycki pałac i wystawa czasowa

Wtedy biesiadnicy nosili swoje łyżki za cholewą. W XIX wieku na stołach królował fajans i porcelana. Nie mogło zabraknąć na wystawie  wyszukanej porcelany i srebrnych sztućców, którymi jadali ziemianie w czasach II Rzeczpospolitej Polskiej.

Porcelana herbowa

Godny uwagi jest fakt, że  serwisy obiadowe, kawowe na 12 osób, pochodzą nie tylko z Miśni, Wiednia ale też z rodzimej fabryki Korzec Baranówek na Wołyniu.

porcelana herbowa

Najczęściej robiono je na zamówienie – każdy z nich ma swoją historię, nierzadko posiadają herby – podkreśla kurator wystawy Stanisław Borowiak. I pokazuje fajansowy serwis z herbem rodziny Pusłowskich i serwis kawowy z herbami Radziwiłłów.

Stanisław Borowiak oprowadza po wystawie
Sitka, czarki i pucharki

W witrynach muzealnych umieszczono też takie cudeńka jak pojemniki na herbatę, która weszła na salony w II połowie XIX wieku, na początku jako lekarstwo. Znajdziemy tu też naczyńko do podgrzewania ziółek w kształcie wieżyczki.

Sitka, czarki i pucharki foto Agawa Pe

Uwagę przyciągają sitka, czarki, pucharki, oddzielne sztućce do ryb, do lodów, półmiski do szparagów. I co istotne dla zwiedzających, scenografia wystawy jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Wiadomo, do kogo należały serwisy obiadowe, kawowe, szklanice, kieliszki do każdego rodzaju alkoholu i  w jakich okolicznościach je zakupiono, np.  podczas pobytu „u wód w Karlsbadzie”.

Dzieci karmiono byle jak

Bogatą ekspozycję zastawy stołowej  uzupełniają plansze, na których znaleźć można przepisy kulinarne, jadłospisy, informacje o odżywianiu dzieci. Te ostatnie u Potockich czy Działyńskich „były karmione jednostajnie, najczęściej kaszkami, leguminami, rzadko gotowanym mięsem. Nie jadały z dorosłymi”.

porcelana

Inną ciekawostką wyczytaną na planszach jest ta o żywieniu w podróży. Stanisław Borowiak przypomina, że przydrożne karczmy, w których podróżujący zatrzymywali się na posiłek,  nie spełniały oczekiwań, chociażby z punktu widzenia higieny. Zatem, razem z podróżującymi ziemianami, podążały wozy z zaopatrzeniem i służbą, która posiłki przyrządzała.

Czytaj też: Ziemiańskie podróże w Muzeum Ziemiaństwa
Ziemianie bez wieprzowiny

Bogatym źródłem wiedzy o tym, co jadano na dworach i w pałacach, są książki kucharskie i archiwalia m.in. z Biblioteki Kórnickiej.

książki kucharskie

Najstarsza księga kucharska autorstwa Wojciecha Wielądki „Kucharz doskonały w wybornym guście z oszczędnością dogodny”, pochodzi z 1812 roku. Zawiera m.in. menu wystawnych posiłków z przełomu XVIII i XIX wieku.

Wtedy na stołach ziemiańskich królowała skopowina czyli mięso z owiec oraz wołowina. Zjadany był drób, zwierzyna upolowana w lesie i na łące, ryby z własnych stawów i jezior. Wieprzowiny na dworach nie jadano.

Pierwszy stół

Z pewnością wiele dowiedzieć się można  z zapisków Gryzeldy Celestyny Działyńskiej  z Kórnika, które znajdują się Bibliotece Kórnickiej Polskiej Akademii Nauk. W specjalnej księdze zamieszczała ona jadłospisy. Reasumując, 14 stycznia 1874 roku, państwo i goście czyli tzw. pierwszy stół konsumował: na I danie – zupę z makaronem włoskim. Na drugie danie podano sztukę mięsa z kartoflami, na III danie marchew z grzankami i na IV danie – pieczeń skopową z marmoladą. I tu dopisek:  „dla pani Radolińskiej (rezydentki) rosół z mąką w butelce i befsztyk”. Na kolację biesiadnikom podano  potrawkę z ryżu.

Bulion z wołu jednego

W ziemiańskim domu był też tzw. drugi stół, przy którym zasiadał kamerdyner, kucharz, garderobiana, ekonom… Oni tego dnia jedli na obiad rosół z ryżem, sztukę mięsa z kapustą a na kolację siekankę mięsną z kartoflami. W zapiskach hrabiny Działyńskiej z Kórnika zachował się też przepis na bulion, który potem przechowywano w lodowni i traktowano jako bazę zup. Otóż na ugotowanie bulionu potrzeba „wołu jednego, cielęta dwa, zajęcy osiem, indyków pięć i kur osiem”.

Trzy stoły w Dobrzycy

Dzięki wystawie, którą przygotowało dobrzyckie muzeum, poznać możemy upodobania kulinarne rodziny Czarneckich herbu Prus w Dobrzycy,   ostatnich właścicieli pałacu w Dobrzycy. Popatrzymy też na oryginalne krzesła i fotele, przy których zasiadali do stołu.

W dobrzyckim pałacu hrabiów Czarneckich

Z informacji przekazanych przez ostatnich  służących wynika, że Czarneccy na co dzień jadali skromnie. I były w pałacu trzy stoły: dla państwa pierwszy, dla kucharza, kamerdynera i ogrodnika drugi oraz trzeci dla reszty służby. I co ważne, hrabianka  Janina, nawet kiedy była sama, jadała na dobrej porcelanie w jadalni.

W Turwi nikt nie mógł być głodny

Bez wątpienia, z książki Krzysztofa Morawskiego  „Wspomnienia z Turwi” (Kraków 1981), dowiemy się, jak wyglądała kuchnia w pałacu Chłapowskich, ile osób codziennie zasiadało do posiłku. Wszak jadłem trzeba było obdzielić w Turwi nawet 50 osób.  W tym byli domownicy, pracownicy pałacu ale i dużego przedsiębiorstwa rolnego oraz urzędnicy przyjezdni. Do tego dochodzili biedacy, których trzeba było nakarmić. Krzysztof Morawski bardzo szczegółowo opisuje życie w pałacu, w tym przygotowywanie posiłków.

Kawa we dworze i w pałacu

Reasumując, różnie jadano na polskich dworach i w pałacach. Zależało to od upodobań, mody i zasobności portfela właścicieli majątku. Bez wątpienia jedno łączyło nie tylko dwory, pałace ale i epoki. Zawsze i wszędzie dzień zaczynał się od zapachu kawy, którą na tackach, w małych filiżaneczkach, ze śmietanką w dzbanuszku i z rogalikami, roznoszono gościom do pokojów. Obraz pałacowej kawiarki  uwiecznił Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”.

Dobrzyckie  muzeum
Kawa na początek dnia

Ta właśnie kawa stała się mottem wystawy czasowej, którą zorganizowało dobrzyckie muzeum. Z pewnością ciekawe jest to, że nosi ona tytuł   „Dzień rozpoczynano od kawy ze śmietanką”. Prace nad wystawą trwały od lata ubiegłego roku. Przeprowadziliśmy  kwerendę w 10 muzeach w całej Polsce w tym w Muzeum Narodowym w Krakowie oraz w Bibliotece Kórnickiej PAN – mówi dr Stanisław Borowiak – kurator wystawy, który kierował zespołem pracowników muzeum. Wystawę, dobrzyckie muzeum, będzie w swoich salach eksponować do 2 października.

Dobrzycki pałac – wernisaż wystawy foto Agawa Pe
O jedzeniu przy muzyce

Na wernisaż, który się odbył 24 kwietnia 2022 roku, przybyli sympatycy dobrzyckiego muzeum, pasjonaci historii, zwłaszcza losów polskiego ziemiaństwa.

Wiesław Kaczmarek – dyrektor dobrzyckiego muzeum

Witał wszystkich dyrektor Wiesław Kaczmarek a oprowadzał po wystawie Stanisław Borowiak. Nie zabrakło też muzyki – kilka utworów utworów muzyki romantycznej w aranżacji na harfę wykonał Michał Zator.

Michał Zator foto Agawa Pe
Wiesław Kaczmarek – dyrektor dobrzyckiego muzeum
Czytaj też: Krynoliny i kontusze w Muzeum Ziemiaństwa

Info Pleszew - Irena Kuczyńska - logo


© 2022 – Info Pleszew – Irena Kuczyńska