
Kwiaty od pani Izy
To pani jest od tego kwiatomatu? – usłyszała Izabela Szpek podczas wizyty u fryzjera. Została rozpoznana. Ucieszyła się, w końcu o to chodzi, żeby kwiatomat, który od listopada stoi obok przychodni Vitamed przy ul. Sobieskiego, wpisał się na stałe w krajobraz miasta ale też zaistniał w świadomości mieszkańców Pleszewa. Innym razem rozpoznała swój bukiet na imprezie. Kiedyś znajoma zwierzyła się, że „kiedy jej mąż coś przeskrobie, wtedy przynosi bukiet z kwiatomatu od pani Izy”.

O każdej porze
I coś w tym jest, bo kwiaty z kwiatomatu sprzedają się coraz lepiej i to o każdej porze dnia i nocy, co Izabela Szpek widzi w aplikacji. Wtedy wskakuje w samochód i wstawia bukiecik, który ma przygotowany wcześniej w pracowni „Dzika Łąka”. – Jakie bukiety się sprzedają najlepiej? – To trudno przewidzieć, raz droższe, raz tańsze, innym razem są to boxy prezentowe. Zdarza się, raczej rzadko, że bukiet stoi 2 – 3 dni i nie ma nabywcy, wtedy Izabela bukiet wymienia, mimo iż temperatura w kwiatomacie jest stała i kwiaty nie zdążyły zwiędnąć.
Rezerwacja
Od niedawna wprowadziła możliwość rezerwacji wyjątkowego bukietu. – Klient dzwoni czy podjeżdża i zamawia bukiet z kwiatów ulubionych przez osobę, którą chce obdarować. Ja go przygotowuję i umieszczam w oznaczonym dniu czy godzinie w kwiatomacie. Klient podjeżdża i z numerem rezerwacji (otrzymanym przy zamawianiu) go odbiera. Płaci przy rezerwacji albo przy odbiorze w kwiatomacie – tłumaczy florystka.
Czekoladka i FB
Nie ukrywa, że chciałaby z informacją o kwiatomacie dotrzeć do wszystkich (!) mieszkańców Pleszewa i okolicy. Działa w przestrzeni wirtualnej, prowadząc profil na Facebooku, na Instagramie, korzysta też tradycyjnych sposobów docierania do klienta. Do każdego bukietu czy pudełka prezentowego dołącza czekoladkę z numerem telefonu i adresem swojej pracowni. Rozważa stworzenie wizytówek kwiatomatu. Zrobi je sama, bo jak mówi, lubi bawić się w canvie – aplikacji, w której można robić fajne materiały reklamowe. Stworzyła dodatkowy profil Kwiatomat – Dzika Łąka – Pleszew.

Wystroje
Kwiatomat jest tylko jedną z działalności właścicielki Pracowni „Dzika Łąka”. Florystka upiększa też młodym parom kościoły ale też sale biesiadne. Mówi, że stara się dopasować wystrój świątyni ale też sali weselnej do panny młodej, zwłaszcza wtedy, kiedy dostaje wolną rękę. Na przykład pannie młodej, delikatnej, eterycznej nie zaproponuję wielkich bukietów na stole – podkreśla Izabela. Inaczej udekoruje stoły w Karczmie Stara Stajnia, inaczej w Akwadorze czy Impresji. Każdy lokal ma swój klimat.
Śluby bez „r”
Wesela w lipcu, przecież w nazwie miesiąca nie ma literki „r”, która miała zapewniać nowożeńcom szczęście – dziwię się, kiedy florystka mówi, że w najbliższym czasie będzie miała dużo pracy przy ślubach i weselach. Okazuje się, że „r” w nazwie miesiąca nie jest już takie ważne. Liczy się przede wszystkim wolny termin w lokalu wybranym na miejsce wesela.
Kwiaty z okolicy
Skąd bierze kwiaty do swoich bukietów? Od okolicznych dostawców. Przywożą je co drugi dzień, ja wybieram i czuję się jak dziecko w sklepie z zabawkami, bo wszystkie są piękne ale biorę to, co aktualnie może mi być potrzebne do bukietów czy dekoracji – mówi Izabela.

Kolory
W pracowni Izabeli Szpek jestem po raz drugi.Trochę się tu zmieniło odkąd odwiedziłam „Dziką Łąkę” po raz pierwszy. Trochę poprzestawiałam, dodałam koloru, trochę zieleni, trochę beżu – mówi florystka. Tymczasem moją uwag przyciąga kredens – babciny – podkreśla Iza. Trochę go pomalowała, jeszcze go trochę podrasuje ale już przechowuje w nim gotowe bukiety i boxy, które czekają na swoje miejsce w kwiatomacie.

W świecie kwiatów, suszków, wianków, makram Izabeli Szpek
Nowinki przy kawie
Siedzimy przy stoliku na rattanowych fotelikach, popijamy kawę, rozmawiamy i delektujemy się widokiem kwiatów ale też zapachem róż i goździków. Żałujemy, że minął czas piwonii, które też były w bukietach zarówno trafiających do kwiatomatu jak i tych kupowanych na miejscu w pracowni. Rozmawiamy o nowinkach, jakie Izabela zamierza wprowadzić.
Panieński z wiankami
Dotyczy to warsztatów, które odtąd będą bardziej kameralne 2 – 4 osobowe na miejscu w pracowni ale też na wyjeździe. Mogą być tematyczne np. z robienia klasycznego bukietu albo plecenia wianków np. w gronie przyjaciółek albo na wieczorze panieńskim. Takie warsztaty panieńskie z plecenia wianków, połączone z sesją zdjęciową, też ma Iza w swojej ofercie. Jest okazja do rozmów w gronie przyjaciółek, w ciekawym miejscu i np. niezobowiązującym stroju – podkreśla. Z radością wspomina też warsztaty z plecenia wianków zorganizowane w Gołuchowie przez Gołuchowskie Centrum Kultury Zamek.
Kreatywne dzieci
Z radością przyjmie ofertę zorganizowania warsztatów plecenia wianków dla dzieci jako formę ćwiczeń manualnych. W ostatnim tygodniu lipca wraz z Kasią z Magicznej Bańki organizują dla dzieci Kreatywny Tydzień. Zdaniem florystki takie przedsięwzięcia uwalniają w dzieciach wyobraźnię.
Dzień
Kwiatomat, bukiety, warsztaty, dekoracja kościoła czy sali weselnej, do tego dwoje nastolatków w domu i mąż, który też prowadzi biznes. Jak to wszystko godzi moja rozmówczyni? Jak wygląda dzień powszedni Izabeli… Zaczyna się koło 6.00 kiedy trzeba przyjąć od dostawców kwiaty, zjeść z dziećmi śniadanie i wyprawić je do szkoły.

Z kwiatami
A potem w pracowni przez 3 godziny przygotowywać kupione kwiatki do bukietów czyli przyciąć je, skondycjonować, poustawiać w wazonach z wodą z odżywką. A wcześniej jeszcze oczyścić łodygi z liści i kolców. W przeciwnym wypadku będą w wodzie gnić. Uporawszy się z kwiatami, Izabela robi bukiety i kompozycje do kwiatomatu po czym wstawia je do klimatyzowanego pomieszczenia.

Z rodziną
Potem obiad i zajęcia w domu, ale zdarza się, że trzeba wracać do firmy bo pojawił się klient albo podrzucić bukiet do kwiatomatu. Na szczęście, mówi Izabela, dom i dzieci ogarniają razem z mężem. Ich biznesy trochę się zazębiają. A że dom ma blisko pracowni może wydać zamówiony bukiet o 7.00 rano i o 20.00 wieczorem.
Czas dla siebie
Chociaż wieczór to u Szpeków czas dla rodziny, dla dzieci ale też na własne sprawy. Izabela chce pokazać swojej jedenastoletniej córce, że życie kobiety nie może się ograniczać tylko do domu, rodziny i pracy. Ma ona też prawo do rozwijania własnych pasji i własnej przestrzeni. Potrzebna jest odskocznia od pracy i od domu – dla niej jest to klub makramy w bibliotece, kiedy może przewietrzyć głowę.
Wspólny tydzień
Urlop? – W biznesie nie istnieje coś takiego – śmieje się Izabela Szpek. Mają zaplanowany jeden tydzień na wspólny wyjazd. Starają się też z synem i z córką wyskoczyć na lody, do kina, na jakiś krótki wypad. W czasie wakacji dzieci kręcą się przy nich, w domu, w ogrodzie, spędzają czas z dziadkami, kuzynami. Nie jest źle – zapewnia moja rozmówczyni. A ja po cichutku opuszczam Dziką Łąkę. Właśnie przyszli fachowcy, którzy mają coś naprawiać a może poprawiać…
