Koncert był wydarzeniem kulturalnym w Pleszewie. Sala Koncertowa przy ulicy Wojska Polskiego wypełniła się po brzegi. Miejsca na widowni zajęli bliscy młodych artystów, ale nie tylko. Na koncert przybyła grupa pleszewskich melomanów.
W pierwszym rzędzie zajęli miejsca młodzi artyści, a właściwie artystki, bo w grupie młodych pianistów był tylko jeden młodzieniec.
Występ przygotowała i prowadziła Maria Rutkowska, jak zwykle elegancka, co świadczy o wielkim szacunku do słuchaczy i inspiruje jej uczennice do naśladowania. Wszystkie dziewczynki przywdziały na ten wieczór eleganckie sukienki.
Koncert, rozpoczęła mistrzyni, grając na na cztery ręce z najmłodszymi uczennicami. Z Bianką Szczepaniak zagrała „Kurki trzy”, z Niną Przybył „Wlazł kotek na płotek”. Muzyce towarzyszyły efekty świetlne. Wykorzystano nowoczesne oświetlenie, w które wyposażono nową salę.
A potem Maria Rutkowska kolejno zapraszała na scenę swoich uczniów. O każdym powiedziała coś miłego. W czasie koncertu na ekranie widać było zdjęcie młodego artysty.
I tak kolejno na scenę nauczycielką zapraszała: Zosię Walkowiak, która zagrała dwa utwory: Filipa Graupnera „Bourree e-mol” i Janiny Garści „Bęben na 4 ręce”.
Siostry Aleksandra i Izabela Dudkowiak wykonały „Tarantellę” Janiny Garści. Potem na scenie została sama Aleksandra, która zagrała utwory Ludmiły Bas – „Bajeczka na dobranoc” i „Krasnale”.
Nina Przybył uraczyła widzów wykonaniem trzech utworów: „Go Man go”, J. Offenbacha „Galop”, Ludwika van Beethovena „Dla Elizy”, Wolfganga Amadeusza Mozarta „Marsz turecki”.
Bianka Szczepaniak zagrała „Cool school” i „Deszczowy dzień”.
Po niej Aleksandra Kuberka na cztery ręce z Marią Rutkowską wykonały „Taniec zbójnicki” Janiny Garści. Ola sama grała „Yiruma River flows in you”.
W wykonaniu Weroniki Ogórkiewicz publiczność wysłuchała „Pieśń” Nikolaja Rakova. A potem popłynął Johanna Straussa „Marsz Radetzkyego” zagrany na cztery ręce przez Weronikę i jej nauczycielkę. Publiczność zaczęła klaskać, tak jak na Noworocznym Koncercie w Operze Wiedeńskiej.
Karol Pilarski – jedyny mężczyzna uczestniczący w koncercie wykonał „Sonatę księżycową” cz.I Ludwika van Beethovena. Potem w duecie z siostrą Katarzyną – grającą na flecie poprzecznym – wykonali utwór skomponowany przez Karola „Jej imię czerwień”.
Marii Rutkowskiej nikt nie zapowiadał. Usiadła przy fortepianie i spod jej palców popłynęły dźwięki „Etiudy As-dur op.25 nr 1” Fryderyka Chopina.
Po mistrzyni przyszedł czas na występy najstarszych uczennic. Małgorzata Knast zagrała z Marią Rutkowską „Walca A-dur” Johannesa Brahmsa. A potem sama Elvisa Presley „Can’t help falling in love”.
Zuzanna Kloetzel wystąpiła w dwóch rolach, najpierw grała utwór Janiny Garści „Wulkan Fuji” a potem zaśpiewała przebój Alicji Majewskiej „Odkryjemy miłość nieznaną”. Zuzannę uczy wokalu Krzysztof Półtorak z Domu Kultury w Pleszewie, co warto w tym miejscu zaznaczyć.
Aleksandra Matuszak – absolwentka PSM 1 st. w Pleszewie, uczennica PSM II st. w Kaliszu wykonała dwie własne improwizacje.
Na finał tercet. Małgorzata Knast fortepian, Magdalena Grzechowiak – skrzypce, Zuzanna Kloetzel – śpiew i fantastyczne wykonanie „Time to say goodbye”.
A potem wszyscy artyści zostali zaproszeni na scenę. Otrzymali po kwiatku od swojej mistrzyni. Wręczyła też każdemu wykonawcy plakat z koncertu z autografem Marii Rutkowskiej.
Publiczność nagrodziła artystów brawami na stojąco. Maria Rutkowska otrzymała kosz kwiatów i podziękowania od swoich uczniów, od przedstawicieli rodziców, od dyrektora Sławomira Mocha.
Podkreślił on, współpracę z miastem i gminą Pleszew przy organizowaniu koncertu, zwłaszcza Domu Kultury, którego dyrektor Przemysław Marciniak był obecny na koncercie.
A oto, co powiedziała Maria Rutkowska po koncercie
Koncert wypadł ponad wszelkie najlepsze oczekiwania! Wszyscy uczniowie byli bardzo dobrze przygotowani, nie zapominajmy jednak o tym, że to ciągle uczniowie, a przede wszystkim dzieci. Jak wiadomo – są to dla nich pierwsze kroki, a sytuacja – bardzo stresująca. Stąd mój niepokój do ostatniej chwili, czy aby wszystko wypadnie tak, jak byśmy chcieli. Dużym zaskoczeniem była dla mnie bardzo liczna publiczność – i to taka, której się nie spodziewałam, bo niezwiązana bezpośrednio z wykonawcami; mam tu na myśli wszystkich ponad rodziny samych wykonawców. Jestem bardzo wdzięczna rodzicom samych wykonawców, dzięki którym po koncercie mogliśmy spędzić wszyscy wspólne chwile; bez ich pomocy nie udałoby się zorganizować mającego miejsce bezpośrednio po koncercie bankietu. Mam nadzieję, że atmosfera, która była tego dnia w Sali Koncertowej PSM w Pleszewie pozostanie na zawsze w sercach młodych wykonawców – i moim również – i będzie stanowiła dla nas pozytywne wzmocnienie do dalszej pracy, tak bardzo potrzebnej, aby móc osiągnąć mistrzostwo.