W Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy otwarto wystawę czasową poświęconą losom polskich żołnierzy w latach 1939 - 1945. Znalazłam dwa osobiste wątki
Wystawa czasowa „Losy Żołnierza Polskiego 1939-1945” została wypożyczona z Muzeum Okręgowego im. Stanisława Staszica w Pile. Na wernisażu był obecny kurator wystawy, Marek Fijałkowski, który przez ponad trzydzieści lat zgromadził imponującą kolekcję nie tylko żołnierskich mundurów.
24 sylwetki mundurowe
W pałacowych salach Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy zaprezentowano 24 sylwetki mundurowe – w większości złożone z mundurów pozyskanych po znanych z imienia i nazwiska postaciach, których wojenne losy pełne są niekiedy olbrzymiego dramatyzmu. Marek Fijałkowski opowiadał, w jaki sposób pozyskiwał owe mundury, które są kompletne – składają się z marynarki, spodni, butów, czapki, broni… Najtrudniej było zdobyć mundury szeregowych żołnierzy. Tych przetrwało niewiele. Jak mówił Marek Fijałkowski, w trudnym wojennym i powojennym czasie, po zdarciu pagonów, zmianie guzików, często były one noszone przez cywilów do tzw. zdarcia.
Mundury nie są bezimienne
Kurator wystawy miał bardzo dużo do opowiedzenia o mundurach i o ludziach, którzy je nosili. Były momenty wzruszeń, zwłaszcza kiedy Marek Fijałkowski opowiadał o swoich związkach z byłymi żołnierzami i ich bliskimi ale też o swoim ojcu, zesłanym na Syberię. Biogramy niektórych żołnierzy zamieszczono w okolicznościowym wydawnictwie.
Pamiątki po strażnikach granicznych
Oprócz mundurów Polaków, którzy walczyli w różnych armiach i na różnych frontach, są na wystawie artefakty po funkcjonariuszach Straży Granicznej, tych, którzy w dwudziestoleciu międzywojennym strzegli granicy z Niemcami na Noteci. Kurator wystawy podkreślał, że w Muzeum Okręgowym w Pile znajduje się wiele pamiątek po funkcjonariuszach Straży Granicznej z placówek w Ujściu, Czarnkowie.
Taki mundur miał Tata
Wzruszyłam się i ja. Pierwszy raz, przy pierwszej gablocie, gdzie za szybą dostrzegłam mundur szeregowego żołnierza, który uczestniczył w kampanii wrześniowej w 1939 roku. W tym miejscu wyobraziłam sobie swojego tatę, starszego strzelca Michała Leśnego, który 29 sierpnia 1939 roku został zmobilizowany do 69 Pułku Piechoty w Gnieźnie i wyruszył na wojnę, na pewno z takim ekwipunkiem. Nadia Manierska zrobiła mi przy nim zdjęcie. Na pamiątkę.
Z podobnym serca biciem oglądałam też zdjęcia, legitymacje, dyplomy funkcjonariuszy Służby Granicznej. Mój dziadek po mieczu – Wincenty Ratajczak – żołnierz Błękitnej Armii dowodzonej przez gen. Józefa Hallera, po wojnie z bolszewikami, ukończył szkolenie dla strażników granicznych i od 1921 roku do 1938 roku pracował w Straży Granicznej w Czarnkowie – na placówkach w Kamienniku, Walkowicach i w Drawsku. Niewiele mam pamiątek po dziadku – dokumenty o przejściu na emeryturę z wpisem o służbie w KOP, medale za udział w wojnie z bolszewikami, zdjęcie ze współpracownikami z placówki SG w Walkowicach – podobna fotka jest na wystawie w Muzeum Ziemiaństwa.
Dla moich rówieśników wystawa może być taką powtórką z historii – wszak nasi ojcowie, dziadkowie byli na wojnie a nasze dzieciństwo i młodość przypadły na czas, kiedy wspomnienia wojny były żywe w rodzinach, w literaturze, w filmie, w życiu. Zaś świadomość, że mundur za szybą nie jest repliką uszytą dla potrzeb muzeum ale jest w nim pot, łzy i nie tylko.
Wystawa do końca lutego
Wystawę będzie można oglądać do końca lutego. Jak znam siebie, na pewno tu wrócę, żeby dokładnie i ze spokojem przyjrzeć się mundurom ale też przedmiotom zgromadzonym w gablotach i przeczytać informacje na planszach.
Nowe meble i zastawa
Niedzielny wernisaż był okazją do spaceru po wszystkich pałacowych salach, w których od czasu mojej ostatniej bytności, pojawiło się dużo nowych sprzętów, porcelany. Jak człowiek przymknie oczy może sobie nawet wyobrazić, że wraz z ostatnimi właścicielami pałacu Czarneckimi siada do kolacji przy dużym stole, na którym stoi waza z gorącą zupą…