Mówią, że to nie oni wybrali pałac, tylko pałac ich wybrał. Urzekło ich miejsce i jego ciekawa historia.
Najlepiej nam było u Józia w Żegocinie
Żegocin kojarzy się od lat z Sanktuarium Maryjnym, a ostatnio też z wielką aktorką dwóch kontynentów Heleną Modrzejewską (1840 – 1909), która tu gościła wraz ze swoim mężem Karolem Chłapowskim – bratem właściciela Żegocina i pałacu Józefem (1852 -1915) i jego żoną Teofilą – aktywnymi propagatorami pracy organicznej w czasie zaborów a Żegocin był kwitnącym majątkiem.
Ciekawa historia kościoła w Żegocinie i związkach z Heleną Modrzejewską TUTAJ
W swoim pamiętniku w 1869 roku, po ślubie z Karolem Chłapowskim, Helena Modrzejewska odnotowała: najlepiej nam było u Józia w Żegocinie. Teofila i Józef nie mieli problemu z akceptacją aktorki w rodzinie. Od 1880 roku Modrzejewska bywała tu regularnie.
Pamięć o aktorce odżyła
W ostatnich latach pamięć o aktorce ożyła, zasługa to niewątpliwa Zofii Zawady – dyrektorki Ośrodka Kultury, jej męża Krzysztofa Zawady – sołtysa i ich córki Katarzyny, która niejednokrotnie wcielała się w postać aktorki. Przyjeżdżała tu na letni wypoczynek i święta. Spacerowała po parku, modliła się w tamtejszym sanktuarium i odpoczywała od wyczerpujących występów na scenach całego świata, gdzie występowała począwszy od lat 60. XIX wieku. Miała nawet ofiarować Matce Bożej naszyjnik, który zginął w tajemniczych okolicznościach, o czym pisała w „Gazecie Pleszewskiej” Martyna Mizerkiewicz. Dzięki społecznikom żegocińskim, na obraz Matki Bożej Śnieżnej w Żegocinie, wróciła replika naszyjnika, które jako wotum zostawiła tu Helena Modrzejewska.
O powracającym do Żegocina duchu aktorki pisałam 10 lat temu TUTAJ
Duch miejsca pozostał
Zbudowany w końcówce XVIII wieku i rozbudowany 50 lat później pałac, był miejscem aktywności Chłapowskich i wspomnianej już Heleny Modrzejewskiej, bardzo mocno związanej z pisarzem – późniejszym laureatem Nagrody Nobla Henrykiem Sienkiewiczem. Duch miejsca pozostał i to zamierzają wykorzystać nowi właściciele pałacu.
Centrum kultury zamiast agroturystyki
Kupili go z myślą o agroturystyce, ale doszli do wniosku, że byłoby to profanacją. Marzy im się stworzenie w pałacu miejsca pod działalność kulturalną, być może z niewielkim kinem studyjnym na 30 krzeseł, galerią sztuki, pokojami pracy twórczej, gabinetami odnowy z pokojami na weekend, z kawiarenką dla gości, którzy przyjadą pospacerować po grabowych alejach w parku, który na razie chcieliby dzierżawić od gminy, która jest właścicielem parku. Oczywiście nowa infrastruktura powstanie z uwzględnieniem potrzeb osób poruszających się na wózkach.
Pałac jest w opłakanym stanie, po wojnie było tu przedszkole, były mieszkania. Od 1986 roku pałac miał dwóch właścicieli prywatnych, którzy nie zdołali wiele w nim zrobić. Pani Ilona i pan Zbyszek dostrzegli w nim potencjał. Swoje działania dokumentują oni na portalu społecznościowym na profilu TUTAJ Film nagrany we wnętrzach pałacu TUTAJ
1000 metrów do zagospodarowania
Na razie nowi właściciele sprzątają, rozmawiają z konserwatorem zabytków i snują plany. Przed nimi etap tworzenia dokumentacji, inwentaryzacji, uzgodnień z konserwatorem zabytków, pozwoleń na budową no i sama budowa.Do zagospodarowania jest prawie 1000 metrów kwadratowych. Będą szukać finansowego wsparcia ze środków zewnętrznych. Mówią, że oglądali różne pałace, ale dopiero ten w Żegocinie ich przyciągnął. W ich przypadku sprawdziło się powiedzenie, że „to nie ludzie wybierają pałac, ale to pałac wybiera ludzi”. Na zrealizowanie swoich marzeń dają sobie od 3 do 5 lat.