Park miejski w Pleszewie i jego historia

Irena Kuczyńska19 stycznia 201713min
Jeżeli myślicie, że park miejski w Pleszewie zawsze wyglądał tak samo, to się mylicie.
park-glowna-alejka.jpg

70 lat temu park był otoczony płotem, 50 lat temu stał tu domek ogrodnika, a 35 lat temu powiększono go o działkę od strony ul. Bogusza. Wcześniej tam było targowisko. Park miejski w Pleszewie kryje wiele tajemnic.

Zamkowa wiodła do zamku
Tymczasem cofnijmy się do XVIII wieku. Dyrektor Muzeum Regionalnego Adam Staszak uważa, że w okolicy dzisiejszej Dwójki był zamek właścicieli miasta Pleszewa otoczony ogrodem. O tym, że był zamek świadczy nazwa ulicy Zamkowa, która jest niezmienna od wielu lat. Wiodła zapewne z Rynku do najpierw drewnianego, a potem murowanego  dworu dziedziców Pleszewa.

Zamek w parku jest zaznaczony na rekonstrukcji planu miasta z II połowy XVI wieku.

W tym linku znajdziecie opowieść Adama Staszaka – dyrektora Muzeum Regionalnego w Pleszewie o Zamku, zbudowanym przez Macieja z Cielczy, zwanego później Pleszewskim,  w 1467 roku TUTAJ

W XIX wieku powstały na terenie dawnego zamku  budynki szkoły (nr 2), potem rzeźni. Nic w ziemi nie zostało. Ale został dawny dworski ogród.

Przed domkiem ogrodnika lata 60. XX w. Foto Muzeum Regionalne w Pleszewie 

Jeden staw zasypany
Jeszcze za czasów pruskich, w 1911 roku, w południowo – wschodniej części parku był staw, a przy obrzeżu wschodnim i południowym ogrodu szpaler drzew liściastych.  Staw zasypali więźniowie w 1955 roku (więzienie było przy ul. Kaliskiej w latach 60. zamieniono je w dom poprawczy). Starsi pleszewianie na pewno staw pamiętają. Do niedawna można było rozpoznać miejsce, gdzie był staw, po wierzbach, które wokół niego rosły, pochylały się.  Burze i wichury rozprawiły się ze starymi  drzewami.

Park w czasie okupacji niemieckiej Foto MR w Pleszewie

Park w miejscu ogrodu
Drugi staw pozostał, wykopano go  prawdopodobnie około roku 1920.  Od razu miał wysepkę.  W latach 20. XX wieku park wydzierżawiono, wybudowano domek dzierżawcy, dwie oranżerie i stajnię.  Jednak aktualny wygląd parku zawdzięczamy architektowi krajobrazu Ignacemu Piątkowskiemu, który w latach 1934 – 35 w miejscu “ogrodu zamkowego”  zaprojektował  park miejski.

Kościół w parku?

W 1938 r. odbywała się tu Wystawa Przemysłowo-Rolnicza, a przed wybuchem II wojny ks. prałat Kazimierz Niesiołowski  planował  budowę kościoła  przy zbiegu ulic Ogrodowej i Słowackiego. W kwietniu 1939 roku Kuria Metropolitalna w Gnieźnie zatwierdziła plan sytuacyjny. Ten zamiar przekreśliła II wojna światowa – napisał ks. Władysław Zientarski w “Zarysie dziejów parafii pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Pleszewie”.

Park pod kluczem
Park żył, były altanki, klomby zaś na starych zdjęciach widać pleszewian, którzy przychodzili tu wypoczywać. Park był opłotowany. Były dwie furtki, od Ogrodowej i od ul. Targowej. Wieczorem  zamykano je na klucz.Tak było jeszcze w latach 40., 50. i 60. XX wieku.

Domek ogrodnika

W dawnym domku  dzierżawcy mieszkał ogrodnik miejski Józef Jałtuchowski z rodziną.  Jego córka – Bogumiła Żyto wspominała o tym Adamowi Staszakowi.  Mówiła, że jej rodzina dzieliła domek z biurem Straży Pożarnej oraz Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej. Potem w tych pomieszczeniach była harcówka pleszewskiego hufca harcerzy.

Wesele

Pani Bogumiła pamięta, że ojciec dbał o park, zamykał go wieczorem. W roku 1968 pani Bogumiła wychodziła za mąż i w domku w parku było nawet wesele. Rok później domek został rozebrany. Znajdował się w tym miejscu, gdzie potem w latach 70. XX wieku była Galeria Ludzi Dobrej Roboty. Teraz pozostał murek, na którym można sobie przysiąść.

Jeszcze w latach 60. w pleszewskim parku stał domek ogrodnika.  Foto Muzeum Regionalne w Pleszewie
W latach PRL - na miejscu domku zbudowano Galerię Ludzi Dobrej Roboty

Dęby 700 – lecia na targowisku
Rodzina Mikołajczaków mieszkała naprzeciwko parku przy ulicy Słowackiego.  Nie mając ogrodu, Aurelia i Marysia, całe dnie spędzały w parku pod okiem mamy, która co chwilę zaglądała w okno, jak dziewczynki się bawią. W latach 60. ulicy Bogusza jeszcze nie było. Do Spomaszu chodziło się ulicą Łąkową.

Dęby na świńskim targowisku

Pomiędzy starą częścią parku a obecną siedzibą Państwowej Straży Pożarnej i Urzędu Skarbowego był plac, gdzie handlowano świniami, zbożem.  Adam Staszak mówi, że czasem stacjonowało tu wesołe miasteczko albo nawet tabor cygański (zdj. niżej).

Dopiero w roku 1983, z okazji 700 – lecia Pleszewa, park powiększono o ów plac i posadzono tu ,,dęby 700 – lecia”.  W parku, blisko boiska Dwójki, była też woliera z pawiami, bażantami, kurkami. To już ja pamiętam. Chodziłam ,,do ptaszków” z moimi dziećmi.

Tajemnicza górka
Jest w parku niewielkie wzniesienie. Idąc od strony Spomaszu w kierunku Ogrodowej, mamy je z lewej strony. Maria Mikołajczak mówi, że tam były piwnice, do których rodzice nie pozwalali się zbliżać. Adam Staszak pamięta nawet drewniane drzwi do piwnic, które miały być w tym pagórku. Dyrektor Muzeum Regionalnego podejrzewa, że piwnice mogły należeć do majątku Jouanne’ów z Malinia.

Z prawej strony górka, która miała być piwnicą. Foto Irena Kuczyńska

Klony i rododendrony
W roku 1987 na terenie parku rosły 52 gatunki drzew i krzewów, a 5 klonów srebrzystych posiadało walory drzew pomnikowych. W pierwszej dekadzie XXI wieku posadzono w parku rododendrony podarowane przez miasto partnerskie Westerstede w Dolnej Saksonii, które słynie na cały świat z rododendronów. Krzewy są nawadniane, dzięki temu pięknie kwitną każdego roku.

Roman Kazimierz Urbaniak

W 2007 roku w parku pojawiły się rzeźby, które są symbolami pleszewskich legend.

Legenda o złotym mieczu TUTAJ

Jest też dąb wolności podarowany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, wyhodowany z żołędzia poświęconego przez papieża.

 Dąb wolności Foto Irena Kuczyńska

Może wrócą łabędzie?
W centrum parku jest nowoczesny plac zabaw, a na obrzeżu siłownia pod gołym niebem i drugi plac zabaw. Przed zimą w 2017 roku zrewitalizowano staw, oczyszczono nieckę stawu, umocniono brzegi, odbudowano wyspę z domkiem dla ptaków. Ja pamiętam łabędzie. Być może powrócą. Na razie z czystej wody korzystają kaczki. Są w parku ładne ławki, lampy, Przedsiębiorstwo Komunalne powycinało chaszcze, dba o krzewy. W 2018  roku kolejny etap rewitalizacji parku miejskiego. Wyczyszczone będą ścieżki, dosadzone nowe drzewa i krzewy, pojawi się mała architektura ogrodowa. Ma być też ścieżka edukacyjna dla dzieci.

Może wrócą łabędzie do domku na wyspie? Foto Irena Kuczyńska

Park piękny przez cały rok
I dobrze, bo park to miejsce, gdzie przychodzą odpocząć i posiedzieć starsi mieszkańcy bloków przy ul. Reja. Przychodzą młodzi rodzice z dziećmi. Przychodzą dziadkowie z wnukami.  Czasem odbywają się festyny. Tędy można sobie skrócić drogę do Rynku, czy na targowisko. Tu można pospacerować z pieskiem (i sprzątnąć po nim kupę) czy też oddać się samotnej refleksji. Teraz, kiedy szadź przystroiła  drzewa i krzewy, pleszewianie przychodzą do parku i podziwiają cuda przyrody. W marcu będziemy szukać fiołków i żółtych jaskrów, w maju wpatrywać się w różowe i białe różaneczniki, w lecie szukać chłodu w cieniu drzew.  A kiedy przyjdzie jesień, zapatrzymy się w liście opadające i wirujące na wietrze.

Zimowe piękno parku Foto Irena Kuczyńska