
40 lat i pięć miesięcy Hanna Nowaczyk spędziła w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy w Pleszewie jako bibliotekarka. Kiedy 1 października 1984 roku rozpoczynała pracę, pleszewska książnica miała siedzibę w kamienicy przy ul. Sienkiewicza, gdzie w 20 – leciu międzywojennym mieściła się Wyższa Szkoła Żeńska. Do wypożyczalni dla dorosłych wchodziło się od frontu. Piękne stare drzwi miały klamkę w kształcie lwa a zamek otwierało się dużym kluczem. Doskonale to pamięta pani Hanna, która mieszkała w kamienicy sąsiadującej z biblioteką i często w niej bywała, zanim jeszcze otrzymała propozycję pracy.


Książki zamiast drzew
Była akurat świeżo upieczoną absolwentką pleszewskiego liceum i zastanawiała się, co robić. Na wymarzonym leśnictwie kobiety nie były mile widziane, więc kiedy otrzymała propozycję pracy tak blisko domu, postanowiła wyzwanie podjąć. Zwłaszcza, że od dziecka lubiła książki. W wypożyczalni pracowała Janina Skórzybut, miejsce przy drugim biurku przeznaczone było dla niej.
Piec i szary papier
Pomieszczenie wypożyczalni zastawione było półkami, na których stały książki obłożone w szary papier. Na ich grzbietach znajdowało się nazwisko autora i tytuł. Obkładaniem książek w papier zajmowały się bibliotekarki ale też w chwilach wolnych pani Stanisława Regulska – woźna, która też była odpowiedzialna za palenie w kaflowym piecu. Pani Hania wspomina, że podczas nieobecności woźnej, to bibliotekarki wrzucały węgiel do pieca. Ona też.


Katalogi papierowe
Karty czytelników oraz karty książek – znajdowały się w drewnianych skrzyneczkach. Numer książki odnotowywano na karcie czytelnika i odwrotnie, numer karty czytelnika na karcie książki. Pilnowanie porządku w katalogach było zadaniem bibliotekarki. Ona też doradzała czytelnikowi, po co mógłby sięgnąć. Co było ważne, zwłaszcza, że w latach 80. książki były towarem luksusowym i nie wszystko dało się w księgarni kupić. Co czytano w latach 80.? – Pani Hania mówi, że głównie klasykę m.in. powieści Henryka Sienkiewicza.
Wypożyczanie
Była też przy Sienkiewicza czytelnia, w której pracowała Małgorzata Dyoniziak. To ona zorganizowała spotkanie autorskie z poetą, pisarzem z Białej Królikowskiej – Cezarym Marią Abramowiczem. Pani Hania to zapamiętała, bo było to jedno z niewielu wydarzeń bibliotecznych – w latach 80. biblioteka zajmowała się głównie wypożyczaniem książek.
Dzieci od podwórka
Do działu dziecięcego, gdzie pracowała Maria Wasielewska, wchodziło się od podwórka. Bibliotekarka pamięta, że opracowywaniem zbiorów zajmowała się Teresa Koziorowska, zaś na czele zespołu stała dyrektorka Ewa Szpunt. Już pracując, Hanna Nowaczyk zdobyła wykształcenie – ukończyła studium bibliotekarskie w Ośrodku Kształcenia Bibliotekarzy w Jarocinie.
Przeprowadzka I
W 2000 roku bibliotekarka przeżyła pierwszą przeprowadzkę biblioteki z ulicy Sienkiewicza do pawilonu przy ul. Słowackiego, który opuścił Ośrodek Badawczo – Rozwojowy przy Pleszewskiej Fabryce Aparatury Przemysłu Spożywczego Spomasz. Popakowane w kartony książki pomagali przenosić uczniowie Zespołu Szkół Usługowo – Gospodarczych, co stało się dzięki ówczesnemu nauczycielowi historii, dzisiaj dyrektorowi Muzeum Regionalnego Adamowi Staszakowi, co doskonale pani Hania pamięta.
Kolorowe okładki i goście
Mówi, że na Słowackiego, książek już nie owijano w szary papier. Za to do okładek przyklejano przeźroczystą folię, która książki chroni ale nie zasłania okładki. A że przestrzeń biblioteczna była duża, poszerzyła się też działalność placówki. Już nie tylko wypożyczano książki, nadchodziła era konkursów ale też spotkań z pisarzami, poetami, aktorami. Służyła do tego czytelnia. Bibliotekarka wspomina ks. Adama Bonieckiego, Marię Czubaszek, ks. Isakowicza – Zaleskiego, Romę Ligocką, Tomasza Miecugowa…
Książki w sieci
Z początkiem lat 2000. zaczęły wchodzić do biblioteki komputery. Bibliotekarki jeździły do Poznania do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej na szkolenia z wprowadzania tytułów do systemu SOWA. Najprościej mówiąc – przenoszenia danych z kart bibliotecznych do sieci. Pani Hania pracowała w wypożyczalni razem z Moniką Frątczak a potem z Magdaleną Staszkiewicz – dzisiaj Jędraszak.
Czytelnia i DKK
W siedzibie przy Słowackiego bibliotekarka przeżyła zmianę dyrektorki – miejsce Ewy Szpunt zajęła Elżbieta Mielcarek. Tymczasem pani Hani doszedł obowiązek prowadzenia Dyskusyjnego Klubu Książki, co jak mówi robiła z wielką przyjemnością i będzie prowadzić jeszcze do wakacji, po czym przekaże go swojej następczyni w czytelni Ewie Andersz – Wanat. Ale, co podkreśla, potem będzie uczestniczyć w spotkaniach jako czytelniczka i członkini.


Dyskusyjny Klub Książki łączy miłośników dobrej lektury
Międzypokoleniowe czytanie wierszy z serduszkiem


Studia
Tymczasem wracamy do opowieści o ścieżce zawodowej Hanny Nowaczyk. W czasach „Słowackiego” miała możliwość ukończenia studiów wyższych. I z niej skorzystała. W 2005 roku w Ośrodku Kształcenia Bibliotekarzy w Jarocinie stworzono bibliotekarzom możliwość zrobienia licencjatu a potem studiów magisterskich w systemie zaocznym na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Przeprowadzka II
W 2018 kolejna przeprowadzka – ze Słowackiego do nowej siedziby na dawnym dworcu kolejowym. Najpierw pakowanie książek i opisywanie kartonów, a potem przewożenie z pomocą wolontariuszy, na dworzec i rozpakowywanie i lokowanie na półkach. Bibliotekarka wspomina z sentymentem akcję podawania książek z ręki do ręki od Słowackiego do Kolejowej.
Czytaj: Biblioteka na walizkach
Ludzie i książki
Na nowym miejscu na początku pracowała w wypożyczalni a potem trafiła do czytelni. Chociaż, jak mówi, nawet w wypożyczalni, z zamkniętymi oczami odnalazłaby większość książek na pólkach. Bo w ciągu tych 40 lat z górą Hanna Nowaczyk pokochała swoją pracę wśród książek i ludzi. Bo jak mówi – to ludzie ożywiają książki i to czytelnicy są podmiotem w bibliotece.


Zapach i szelest
Na pewno będzie tu przychodzić na wydarzenia organizowane przez bibliotekę a tych jest coraz więcej. Spotka swoje współpracowniczki z dyrektorką Zuzanną Musielak – Rybak na czele, spotka też osoby, które podobnie jak ona kochają książki, lubią ich zapach a szelest przewracanych kartek jest dla nich jak muzyka.
Biblioteka kobiet
Mówi, że tych 40 lat minęło bardzo szybko, zmieniła się biblioteka, doszły jej nowe zdania. Na Sienkiewicza tylko wypożyczano książki. Teraz można książek nie wypożyczać natomiast uczestniczyć w bibliotecznych wydarzeniach. Ale zarówno jedno jak i drugie to zadanie bibliotekarek, bo to one ostatecznie kreują biblioteczną codzienność. W swojej 40 – letniej karierze bibliotekarki pani Hania współpracowała z trzema panami – Bartkiem Biernackim Sławkiem Derą i Mateuszem Walerowiczem. Dwaj pierwsi zmienili zawód, trzeci zmienił bibliotekę.
Podziękowanie
Korzystając z okazji Hanna Nowaczyk serdecznie dziękuje Czytelnikom za wspólnie spędzony czas w bibliotece we wszystkich trzech lokalizacjach, za wyrazy sympatii na ulicy ale też w mediach społecznościowych, gdzie ukazała się informacja o jej przejściu na emeryturę.

Czytaj: Od magazynu książek w ratuszu do nowoczesnej książnicy na dworcu