Władze Pleszewa rozważają odkrycie rzeczki Ner od ulicy Targowej do Sienkiewicza.
Wpuszczona w rury rzeka, podczas ulewnych deszczy, nie jest w stanie przyjąć całej wody, która spływa z kanalizacji deszczowej. Koszt odkrycia rzeki sięgnąć może 4 000 000 złotych.
Ner jest w stanie przyjąć z kanalizacji deszczowej 100 do 200 metrów sześciennych wody na godzinę. Tymczasem w ostatnią niedzielę przez cztery godziny Ner przyjmował ponad 680 metrów sześciennych, co widać na załączonej tabelce.Kiedy całe miasto zostanie skanalizowane (na razie jest w 70. procentach) większość deszczówki popłynie do Neru, który podczas ulewy może wody nie odebrać.
Tak było w niedzielę 15 maja pod wieczór na ulicy Lipowej w dolinie Neru – foto Jacek Piotrowski
Na infografice niżej można zobaczyć na jakim etapie przebudowy jest kanalizacja w Pleszewie. Na granatowo zaznaczone są ulice z już rozdzieloną kanalizacją. Na turkusowo zaznaczone są ulice, gdzie jeszcze kanalizacja jest ogólnospławna.
Aby Ner mógł przyjąć wodę spływającą w czasie ulewy z kanalizacji deszczowej, trzeba dołożyć jeszcze jedną rurę do istniejących dwóch, albo odkryć rzekę na odcinku od ulicy Targowej do Sienkiewicza.
Mówił o tym burmistrz Arkadiusz Ptak na konferencji prasowej zorganizowanej na Oczyszczalni Ścieków w Zielonej Łące.
Ułożenie w ziemi jeszcze jednej rury, wygeneruje koszt około 1 miliona złotych. Odkrycie Neru na odcinku od Targowej do Sienkiewicza kosztować może nawet 4 miliony złotych.
Trzymetrowej szerokości koryto Neru, o głębokości 1,5 metra, przyjmie wodę nawet po największej ulewie. A ukośne ścianki z kostki granitowej zapobiegną ewentualnemu rozlewaniu się wód, jeśli Ner by wezbrał po ulewie. Na rysunku niżej jest projekt koryta Neru i symulacja wypełnienia go wodą
Burmistrz Jędruszek dodał, że po planowanej w dalszej perspektywie modernizacji sieci kanalizacyjnej w ulicach: Targowej, Ogrodowej, Strumykowej, Słowackiego i Sienkiewicza, do Neru popłynie po deszczu jeszcze więcej wody.
Ile jej może być można sobie wyobrazić, patrząc na przekrój rury, która będzie położona w przyszłości w ulicy Sienkiewicza a będzie zbierać wodę z przyległych ulic. Kawałek takiej szerokiej rury prezes PK Grzegorz Knappe zademonstrował dziennikarzom.
Planując odkrycie Neru, burmistrz myśli perspektywicznie. W mieście przybywa terenów utwardzonych nawet na prywatnych posesjach, ulewne deszcze się też zdarzają co jakiś czas, trzeba przygotować Ner na przyjęcia dużej ilości wody – mówił Arkadiusz Ptak.
Dodał, że tylko niewielka część wód opadowych z północnej części miasta, spływa do rowu marszewskiego i grodziskiego.
Koszt odkrycia Neru na odcinku od Targowej do Sienkiewicza, sięgałby nawet 4 milionów złotych.
Na dokumentację koncepcji odkrycia Neru miasto posiada środki z programu SMART.
O pieniądze na realizację przedsięwzięcia trzeba wnioskować do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na „zapobieganie powodziom”.
Jeśli chodzi o miejsce, to tyle samo zajmie koryto odkrytej rzeki, co trzecia rura, którą trzeba by wkopać w ziemię pod deptakiem. Trzy rury miałyby w sumie przekrój 2,5 metra, w przypadku odkrycia rzeki byłoby więcej miejsca na wodę.
Uwalniając Ner, pozwolimy na swobodny odpływ wody deszczowej – podkreślał burmistrz Ptak.
Przypomnijmy, że Ner ujęto w rury w końcówce lat 60., kiedy do rzeczki spływały wszystkie możliwe nieczystości i ścieki. Teraz jest ona czysta i nie ma potrzeby jej dalej więzić w rurach.
Już raz – w sierpniu 1987 roku Ner pokazał swoje pazury, przebił rury i rozlał się po kilku ulicach. Wspomnienie z tych dramatycznych dni TUTAJ.
Przy okazji pobytu w Oczyszczalni zrobiłam kilka zdjęć urządzeń, które „przerabiają ścieki”, czystą wodę puszczając do rzeczki Ner, która stąd sobie płynie do Rokutowa, gdzie wpada do Prosny.