Grupa pleszewian w złotym wieku wybrała się na wycieczkę do Zespołu Pałacowo – Parkowego Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy.
Wyjazd zorganizowała Fundacja Animacja, która prowadzi Centrum Wspierania Inicjatyw Obywatelskich.
Lubię Dobrzycę z parkiem i pałacem położonym tak blisko rynku. Kiedyś jeździło się tu wąskotorówką, która zatrzymywała się na stacji w Augustynowie, tam gdzie Augustyn Gorzeński ponad 200 lat temu stworzył folwark.
Nazwa pozostała chociaż kolejki dawno już w Dobrzycy nie ma, a na stacji są mieszkania. Tylko czerwona cegła i lokalizacja budynku może przypominać, że był to budynek kolejowy.
Pierwszy raz przyjechałam do Dobrzycy właśnie kolejką. Nie była wtedy miastem, a pałac był w stanie tragicznym. Jeszcze mieszkali w nim ludzie, w holu stały jakieś wiadra a zza pozamykanych drzwi dochodziły głosy.
Park też był zapuszczony. Panteon zwany przez miejscowych lożą masońską, monopter, staw zarośnięty rzęsą i ścieżka, którą dobrzyczanie z nowego osiedla skracali sobie drogę do rynku.
Teraz nie ma kolejki ale za to jest park i pałac, które tworzą zespół pałacowo – parkowy. W pałacu jest
Muzeum Ziemiaństwa przechowujące pamięć o ludziach i wydarzeniach związanych nie tylko z dziejami tego magicznego miejsca.
Wielokrotnie pisałam na blogu o Dobrzycy. Znajdziecie tu artykuły o generale Augustynie Gorzeńskim – – adiutancie króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, pośle na Sejm Czteroletni, a przede wszystkim właścicielu miasteczka, któremu Dobrzyca wiele zawdzięcza m.in. zespół pałacowo – parkowy i kościół św. Tekli.
https://irenakuczynska.pl/wlasciciel-dobrzycy-wspoltworzyl-konstytucje-3-maja-1791/
Oddzielny post poświęciłam parkowi, który opisał w specjalnym wydawnictwie kustosz MZ – regionalista Kazimierz Balcer.
https://irenakuczynska.pl/angielski-ogrod-dobrzycy-podobny-krolewskich-lazienek-warszawie/
Jest na blogu tekst o powiązaniach Dobrzycy i gen. Gorzeńskiego z Józefem Wybickim – autorem słów „Mazurka Dąbrowskiego”.
https://irenakuczynska.pl/autor-hymnu-narodowego-trzymal-chrztu-dzieci-dobrzyckich-mieszczan/
Dzisiejszy tekst będzie relacją ze spaceru po pałacowych komnatach i po parku z uczestnikami wycieczki zorganizowanej dla pleszewskich seniorów przez Centrum Wspierania Inicjatyw Obywatelskich.
Dzięki uprzejmości dyrektora Wiesława Kaczmarka, grupa pleszewian mogła poznać historię miejscowości, która leży tak blisko Pleszewa. Przewodnikiem po pałacu i po jego historii był Marcin Bocheński. Zdjęcia nam robiła Joanna Pankowiak.
Czekamy na przewodnika Fotki każdy robić może Joanna Pankowiak wśród dobrzyckich pamiątek
Rozpoczęliśmy od Sali Balowej na piętrze, gdzie popłynęła opowieść o miasteczku Dobrzyca – rodzinnym gnieździe Dobrzyckich herbu Leszczyc, którzy w 1717 roku sprzedali swoje dobra miecznikowi kaliskiemu Aleksandrowi Gorzeńskiemu herbu Nałęcz. Dobrzyca była miastem od 1440 roku.
W Sali BalowejZasłuchani w opowieść Marcina Bocheńskiego
Ów Aleksaner był zdolny i pracowity a z jego małżeństwa z Anną Koźmińską urodziło się dziewięcioro dzieci. Po przedwczesnej śmierci ukochanej żony, „uprzykrzył sobie świat” i wstąpił do stanu duchownego, gdzie zrobił karierę zostając wikariuszem generalnym archidiecezji gnieźnieńskiej.
Dobrzyckie dobra przekazał synowi Antoniemu – podczaszemu kaliskiemu za sumę 145 tysięcy złotych polskich, o czym pisze w „Monografii historycznej” ks. Stanisław Śniatała, opierając się na dokumentach „pozostających w archiwum tutejszego kościoła”.
Antoni ze związku małżeńskiego z Ludwiką Błeszyńską miał syna Augusta, córkę Kordulę, która wyjdzie za mąż za Stolnika kaliskiego Jana Turno, Teresę, Aleksandrę i Brygidę. Dwie ostatnie córki zostały zakonnicami.
To Antoni Gorzeński sprowadził do Dobrzycy i Izbiczna niemieckich osadników, tylko dlatego, że Wielkopolska była wyludniona po licznych wojnach i epidemiach. Ale to jest temat na kolejną opowieść.
My wracamy do Dobrzycy, do Sali Balowej, gdzie Marcin Bocheński przybliża postać Augustyna, najbardziej znanego przedstawiciela rodziny Gorzeńskich.
Tenże Augustyn kupił w 1772 roku Dobrzycę z przyległościami od swojego ojca za 280 tysięcy złotych polskich, o czym informuje ks. Stanisław Śniatała.
Kiedy w 1777 roku pożar zniszczył centrum miasteczka wraz z 60. domami, 39. stodołami, kościołem św. Tekli, plebanią, szkołą, ratuszem, Augustyn na nowo wytycza plan rynku, odbudowuje kościół, zaprasza rzemieślników, daje im działki z dala od centrum miasteczka, wspiera finansowo, a dla pracowników folwarku buduje wspomniany już Augustynów za rzeką Patoką.
Generał Augustyn Gorzeński – szef kancelarii króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, współtwórca Konstytucji 3 maja, po trzecim rozbiorze Polski w 1795 roku przyjeżdża na stałe do Dobrzycy.
Zaczyna przebudowę i rozbudowę pałacu. Korzysta z usług słynnego warszawskiego architekta Stanisława Zawadzkiego. Ściany w pałacowych wnętrzach oddaje Antoniemu Smuglewiczowi, który maluje polichromie i freski. Podziwialiśmy je podczas wędrówki po pałacowych komnatach.
Marcin Bocheński wspomniał, że Augustyn Gorzeński nie doczekał się potomstwa w małżeństwie z Aleksandrą ze Skórzewskich. Pobożna niewiasta „przychylna kościołowi i duchowieństwu z otwartą ręką na biednych” zmarła w 40. roku życia. Spoczywa w krypcie kościoła św. Tekli.
Po śmierci Gorzeńskich majątek przeszedł w ręce siostrzeńca Augustyna Kazimierza Turno, potem gospodarowali tu Niemcy – von Kottwitzowie i Bandlewowie.
W 1890 roku Dobrzycę kupił Józef Czarnecki herbu Prus ożeniony z wnuczką gen. Kazimierza Turno. I to rodzina Czarneckich, gospodarowała w Dobrzycy do 1939 roku, kiedy to we wrześniu – co podkreślał Marcin Bocheński – hitlerowcy urządzili tu obóz przejściowy dla okolicznych ziemian.
Po wojnie w ograbionym i zniszczonym pałacu mieściły się różne instytucje i mieszkania prywatne. W 1988 roku utworzono muzeum i rozpoczęły się prace konserwatorskie. Od 2009 roku mieści się tu Muzeum Ziemiaństwa – Zespół Pałacowo – Parkowy.
Przewodnik podkreślał, że w ciągu ponad 200 lat istnienia zespołu pałacowo – parkowego, wiele się zmieniało. Teraz przywraca się pałacowym wnętrzom to, co pozostawił ich twórca Augustyn Gorzeński, chodzi przede wszystkim o iluzjonistyczne malowidła na ścianach, sztukaterie, bogatą polichromię.
Pałac jest typowym przykładem architektury klasycystycznej – podkreślał Marcin Bocheński.
Żywe kwiaty na stole w sali Nad nimi król Stanisław August Poniatowski W sali z portretami królów
Wędrując po kolejnych komnatach na piętrze, podziwialiśmy malowidła, słuchając opowieści o ludziach, którzy tu mieszkali. Z oryginalnego wystroju pałacu zostało niewiele, jedna szafka zwrócona przez mieszkańców Dobrzycy, jeden piec, lustro, kominek. Reszta wyposażenia – to depozyt z różnych muzeów.
Ach te lustra, w których się wszystko odbijaKlotylda przy piecu
Z prawej portret gen. Augustyna Gorzeńskiego
Ale wszystko to tworzy nastrój i wyobrazić sobie można panią, która pisała liścik przy sekretarzyku a potem wypoczywała na szezlongu. Pana, który w swoim gabinecie czytał książki a Zygmunt Czarnecki zgromadził kilka tysięcy woluminów.
Na parterze sypialnia pana i sypialnia pani przedzielone salonikiem groteskowym pełnym ściennych malowideł. Podobno jedna z pań Bandulew, nakazała zamalowanie malowideł.
Emilka Golińska w saloniku groteskowym z polichromią wzorowaną na dekoracjach loggii watykańskich
Każda sala ma w sobie coś. Amfiladowo przechodzi się z jednej do drugiej a przewodnik zwraca uwagę na szczegóły w sali balowej, salonie ze sztukaterią, sali egipskiej, saloniku z amorkami, pokoju z antresolą, gdzie mieszkał kamerdyner.
Sale dobrzyckiego pałacu żyją. Na parterze aktualnie można zwiedzać najnowszą wystawę poświęconą twórczości ziemian. Jest tu portret córki Adama Mickiewicza Marii Góreckiej pędzla hrabiny, który na stałe wisi w Muzeum im. Adama Mickiewicza w Śmiełowie i został wypożyczony na wystawę.
Dora Mukułowska "Portret Marii Góreckiej" z wystawy czasowej
Na piętrze plansze z historią rodzin, które żyły i pracowały w Dobrzycy. Są tu obecni i Dobrzyccy i Gorzeńscy i Turnowie i von Kottwitzowie z Bandulewami i Czarneccy. Można sobie o nich poczytać.
Uczestnicy wycieczki zwrócili uwagę na świeże kwiaty we wszystkich wazonach na stołach i biurkach, sekretarzykach, nawet w podziemiach, gdzie po obejrzeniu parku piliśmy aromatyczną kawę. Zwykle w muzeach stoją bukiety z kwiatów suszonych lub sztucznych.
Żywe kwiaty w bukietach...
W Panteonie
Przewodnik poprowadził wycieczkowiczów do Panteonu, gdzie jest ekspozycja plansz rodzin ziemiańskich, potem był spacer do woliery z pawiami, do ogrodu wypełnionego różami XVIII – wiecznymi, do głazów z fundamentów pierwszego pałacu.
Przy resztach fundamentów dawnego pałacu
Emilka wręcza Marcinowi Bocheńskiemu dyplom Przy głazach ze starego pałacu
I jeszcze pamiątkowe zdjęcie na osi pałacowej, gdzie za Gorzeńskich był wjazd na teren parku. Podziękowanie dla przewodnika za przybliżenie dziejów dobrzyckiego pałacu i jego mieszkańców.
Z pałacem w tle - z prawej Marcin Bocheński z dyplomem od Centrum Wspierania Inicjatyw Obywatelskich
A potem spacery pomiędzy krzewami różaneczników i azalii oraz róż, chwila zadumy przy resztkach żydowskich macew. Odczytywanie plansz rozstawionych w różnych częściach parku ze zdjęciami dawnymi i aktualnymi.
Spacerkiem zasłuchani w opowieść przewodnika Spacerkiem po parku Zasłuchane i zapatrzone... Bożenka w rododendronachMarika przy macewach Emilka w ogrodzie różanymAutorka posta w różanecznikach
I ten południowy czas relaksu spędzony w gronie znajomych, w fotelikach lub na leżakach z filiżanką kawy i widokiem na kwiaty lub na wodę w stawie, w której odbija się monopter i kąpią swoje gałęzie płaczące wierzby.
I ta cisza mącona tylko sykiem oswojonej gęsi, która przechadza się po łące albo zagląda do okien kawiarenki w podziemiach pałacu.
A potem powrót do domu i zadowolenie z pożytecznie spędzonego dnia w miejscu położonym tak blisko Pleszewa i tak pełnym historii tej bliskiej ale i też tej ogólnopolskiej dzięki osobie generała Augustyna Gorzeńskiego, który uczestniczył w wydarzeniach tej rangi, jak uchwalenie Konstytucji 3 maja 1791 roku.
Więcej zdjęć na Facebooku https://www.facebook.com/search/top/?q=centrum%20wspierania%20inicjatyw%20obywatelskich%20w%20pleszewie