Klacze i ogiery ze stadniny w Dobrojewie brylowały na wystawach, służyły w wojsku, pracowały w polu, a malował je sam mistrz Wojciech Kossak.
Stadnina Franciszka Kwileckiego w Dobrojewie koło Ostroroga, była jedną z najznamienitszych w II Rzeczpospolitej.
O Kwileckich – dawnych właścicielach Ostroroga i okolicznych wsi, pisaliśmy już na blogu. Dzieje tej wielkopolskiej rodziny bada i opisuje Michał Dachtera – regionalista, pasjonat historii, twórca profilu Ostroróg na kartach historii na profilu społecznościowym.
Na blogu jest już post jego autorstwa o dobrojewskim pałacu Wielkopolskie Puławy w Dobrojewie
Dzisiaj Michał przybliża historię stadniny dobrojewskiej.
Jej historia zaczęła się już w 1787 r., kiedy właścicielem Dobrojewa był Adam Klemens Kwilecki. Po nim majątek odziedziczyła Aniela Kwilecka, która wyszła za mąż za swojego kuzyna Klemensa.
Ich syn – Leonard Kwilecki, oficer strzelców, w postaniu listopadowym roku 1830 uczestniczył na własnych koniach wyhodowanych w Dobrojewie.
Potem Dobrojewo przypadło w spadku Stefanowi Kwileckiemu, który był wielkim miłośnikiem koni. Jego stado zdobywało liczne nagrody i medale na wystawach od 1868 roku.
13 września 1882 targ inwentarza rozpłodowego
Ale największy rozkwit dobrojewskiej stajni przypadł na okres gospodarowania Franciszka Kwileckiego, syna Stefana Kwileckiego i Barbary z Mańkowskich (wnuczki gen. Dąbrowskiego).
Franciszek Kwilecki portret namalowany przez Stanisława Lentza w roku 1926
Rok 1903 Franciszek Kwilecki z żoną w Dobrojewie
Franciszek Kwilecki chciał dowieść, że mieszanka konia orientalnego z wielkopolskim, pozwoli wyhodować konia zdatnego do prac gospodarczych w stopniu nie mniejszym niż koń limfatyczny, a do tego znacznie sprawniejszego od niego i bardziej wytrzymałego.
Klimat panujący w Dobrojewie tworzył idealne warunki właśnie do hodowli takiego konia, czyli suchego, o dużej masie, sile i wytrzymałości oraz dobrym chodzie.
Przełomem w historii dobrojewskiej stadniny było nabycie ze stadniny w Jezupolu w 1912 r. ogiera czystej krwi arabskiej Hadudego, potomka słynnego ogiera o tym samym imieniu.Wzorowa stajnia - lata 20. XX wieku
Chociaż kiedy Hadudy dotarł do Dobrojewa miał prawie 25 lat, to odwdzięczył się licznym potomstwem. Dał życie 18 koniom i 12 klaczom (m.in. klaczy Belona, klaczy Aga, klaczy Imci Pani, czy klaczy Haduda eksponowanej na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1929 r.).
Liczne potomstwo Hadudego było równie wybitne jak on sam. Wałachy po Hadudym służyły w wielkopolskich pułkach ułańskich i wzbudzało podziw innych hodowców.
Stado hrabiego Kwileckiego oparte było na 10-12 klaczach orientalnych, które stanowiły fundament hodowli.
Klacz Imci Pan i urodzona w 1914 roku czystej krwi arabskiej
Pierwszy raz klacze te pokazano na wystawie poznańskiej w 1923 r., gdzie konkurowały z klaczami ze stadnin m.in. z Posadowa, Pępowa, Gałowa, Iwna, Kobylnik czy Wielichowa. Klacze z Dobrojewa zdobyły na wystawie srebrny medal.
Po tym sukcesie hrabia Franciszek wybrał się do Janowa, gdzie w 1924 r. nabył dla swojej stadniny ogiera czystej krwi arabskiej – Arabi Pasza oraz ogiera półkrwi arabskiej Schagya XV.
Potomkowie tych dwóch ogierów zostali zaprezentowani na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu, w 1929 r. Były to: po Arabi Pasza: klacze: Arabi - Bogda(ur. 1925), Arabi – Agra (ur. 1925), Arabi – Izera (ur. 1925), Arabi – Pani (ur. 1925), Arabi-Huryska (ur. 1926), ogier Beduin (ur. 1926) i Parys (ur. 1926); natomiast po Schagya XV dwie klacze Danae (ur. 1926) i Arabi Jawa (ur. 1926).
Klacz półkrwi arabskiej Alina na Wystawie w 1929 roku
Żeby podkreślić jakość koni z Dobrojewa trzeba zaznaczyć, że rok wcześniej, w 1928 r., komisja remontowa kupiła dla wojska aż 10 potomków Arabi Paszy: Trębacza, Tuhaj-Beia, Tais, Taryba, Tokio, Toska, Tamburyna, Trzaska, Tamka i Tamira.
Zarówno co do ilości, jak i jakości Arabi Pasza zajął pierwsze miejsce wśród 428 opisanych w ankiecie ogierów, co wskazuje na to, jak cenna była krew arabska u konia wojskowego ze stadniny w Dobrojewie.
Karol Krause - masztalerz w stajni Kwileckich w latach 20. XX wieku, foto ze zbiorów Mariana Rena
W 1926 roku gościł w Dobrojewie artysta malarz Wojciech Kossak z Krakowa – malarz, czołowy reprezentant nurtu malarstwa historycznego i
batalistycznego utrzymanego w realistycznej konwencji. W Dobrojewie namalował obraz „Stadnina Franciszka Kwileckiego w Dobrojewie pędzona do wody”. Jest to portret hrabiego Franciszka i jego czterech córek: Marii, Krystyny, Heleny oraz Anny.
W październiku 1926 roku mistrz Wojciech pisał z Dobrojewa do żony Marii, że w Dobrojewie nudy straszne a jedynym ratunkiem jest wspaniała biblioteka i ... konie, których malowanie w pewnym momencie stało się wręcz manierą.
W listopadzie 1927 r. przeprowadzono inwentaryzację stadniny, z której dowiadujemy się, ile koni hodowano w Dobrojewie.
W sumie było to 333 sztuk, w tym: 181 koni orientalnych i półorientalnych (65 klaczy, 77 źrebaków i 39 wałachów) i 152 konie krwi angielskiej (48 klacze, 16 źrebaków, 88 wałachów). Klacze czystej krwi orientalnej pracowały w stajni cugowej i administracji, natomiast reszta stada pracowała na roli. Dobrojewo około roku 1930 Bardzo dobre relacje Franciszka Kwileckiego (a wcześniej również jego ojca Stefana) z dyrekcją stadniny w Sierakowie, zapewniały dobrojewskiemu stadu stały dopływ najlepszej półkrwi angielskiej. Warto wspomnieć, że pierwsze stado koni do gry w polo, powstało właśnie w Dobrojewie. W czasopiśmie Teatr i Życie Wytworne: czasopismo ilustrowane. R. 3, 1929 nr 4-5 tak opisano stado Franciszka Kwileckiego: „[...] hr. Kwilecki stworzył dla swego stada tak idealne warunki naturalne otoczenia i wychowu młodzieży, że jego konie są wzorem tego, jak powinien w ogóle być chowany koń wierzchowy, już nie tylko z punktu widzenia gry w rolo, lecz co wiele ważniejsza, dla wojska. Warunki te, zupełnie prawie analogiczne z warunkami, jakie w szeregu pokoleń wytworzyły z potomstwa wykupywanych do Argentyny najsławniejszych derbistów Anglii niezrównaną dziś rasę argentyńskich koni do polo, czynią z anglo-arabów hr. Kwileckiego materiał niezmiernie cenny właśnie jako koni do polo." "[...] Konie w Dobrojewie, od źrebięcia, prawie cały czas są na powietrzu, w polu i na wolności, Od marca do listopada - wcale nie widzą stajni, nocując w każdą pogodę w polu. Jak wicher uganiają po lekko falistej okolicy Dobrojewa, wyrabiając w sobie zwrotność i oddech - te najważniejsze zalety wierzchowca. Strome spadki, które stado przebywa nie skracając wyciągniętego galopu wyrabiają naturalną równowagę, a nie zawsze bezpieczny teren wyrabia uwagę koni i szybkość decyzji w galopie. Rozległe okólniki Dobrojewa są wzajemnie połączone ze sobą w ten sposób, że aby dostać się z jednego na drugi konie muszą przebywać wodę. Bywa to połączone z przymusową kąpielą. Piękna. urozmaicona, falista okolica Dobrojewa jest prawdziwym rajem dla koni. W wyniku takich warunków stadnina w Dobrojewie hoduje typ konia szybkiego, zwrotnego, zahartowanego na niepogodę bo pędzącego życie w warunkach w jakich żyje koń dziki - a jednak łagodnego jak dziecko. Mimo silnej domieszki folbluta [Red. Koń pełnej krwi angielskiej], konie z Dobrojewa zachowują wyraźnie swój typ arabski, ze wszystkimi jego dodatnimi cechami" Źrebięta w trakcie pokazu
Po śmierci żony Franciszka – Jadwigi (1930), zarządzanie stadniną przejął syn Franciszka Kwileckiego – Jan Stefan Kwilecki.
Orszak dożynkowy
Ogier Grand urodzony w Dobrojewie w 1934 roku sprzedany w 1939 roku do angielskiego cyrku
Warto podkreślić, że stado dobrojewskie nie ucierpiało na skutek powstań i zamieszek w XIX wieku. Szkody stadu nie przyniosła również I wojna światowa.
W czasie II wojny światowej część stada trafiła na front, pozostałe konie trafiły prawdopodobnie w ręce niemieckiego zarządcy w Dobrojewie. Po zakończeniu II wojny światowej cześć koni trafiła do stadniny w Posadowie.
Literatura: Andrzej Kwilecki: Kwilcz i inne majątki Kwileckich na przestrzeni wieków, Wydawnictwo WBP, Poznań, 1996 Teatr i Życie Wytworne: czasopismo ilustrowane. R. 3, 1929 nr 4-5 Przegląd Kawaleryjski. 1933 R.10 nr9 Świat 1928 nr 18 Gazeta Rolnicza pismo tygodniowe ilustrowane. R. 68, nr 1-2 (13 stycznia 1928) Gazeta Rolnicza pismo tygodniowe ilustrowane. R. 69, nr 26 (28 czerwca 1929) Fotografie: Fot. za Teatr i Życie Wytworne: czasopismo ilustrowane. R. 3, 1929 nr 4-5 Fot. za Świat 1928 nr 18 Fot. za Gazeta Rolnicza pismo tygodniowe ilustrowane. R. 68, nr 1-2 (13 stycznia 1928) Fot. za Gazeta Rolnicza pismo tygodniowe ilustrowane. R. 69, nr 31-32 (9 sierpnia 1929). Fot. za Jlustracja Polska 1931.06.14 R.4 Nr37 Fot. za Wielkopolska Jlustracja 1929.10.06 Nr1 Wystawa i licytacja ogierów w Poznaniu w dniach 4 i 5 maja 1939r. Fot. ze zbiorów Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauki Fot. ze zbiorów p. Wojciecha Kwileckiego i p. Mariana Ren Fotografie za Ostroróg na kartach historii