Święcenie pokarmów w czasie pandemii koronawirusa powinno godzić polską tradycję z obostrzeniami pandemicznymi. Jak sobie z tym radzą proboszczowie parafii w powiecie pleszewskim?
Zdjęcia z święcenia pokarmów w parafii w Lenartowicach w 2019 roku. W tym roku na pewno tak nie będzie.
Największym wyzwaniem bywają duże parafie. I tu księża, albo objeżdżają wioski, spotykając się z wiernymi przy figurach, przed remizami, salami wiejskimi a nawet na placach zabaw, albo podzielili parafian, zapraszając pod kościoły mieszkańców wyznaczonych ulic a nawet bloków.
I tak w parafii św. Floriana w Pleszewie święcenie pokarmów pod kościołem Matki Boskiej Częstochowskiej odbywać się będzie 11 razy, w odstępach półgodzinnych, żeby parafianie nie musieli się mijać.
Także ulicami i wioskami odbywać się będzie święcenie pokarmów na Placu Kongresowym w parafii św. Tekli w Dobrzycy.
Pod kościół, z podziałem na ulice i dzielnice, zaprasza wiernych z koszyczkami ze święconką, proboszcz parafii św. Wawrzyńca w Kościelnej Wsi.
W parafii św. Jakuba w Czerminie święconka jest zaplanowana przy kościele a na wioskach przy figurach. Czermiński proboszcz przypomina wiernym o zachowaniu norm sanitarnych.
O przestrzeganiu limitu wiernych w kościele w czasie święconki, w razie gdyby padał deszcz, przypomina z kolei proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP w Gołuchowie, który też sugeruje wiernym święcenie pokarmów w domach przed wielkanocnym śniadaniem.
Jedną z nielicznych wspólnot, gdzie w tym roku nie będzie święconki ani w kościele ani przy kościele, będzie parafia św. Bartłomieja w Kowalewie. Prawdopodobnie powodowany troską o zdrowie wiernych proboszcz, postanowił scedować święcenie pokarmów na głowę rodziny. Tak jak to było w całej Polsce rok temu, kiedy pandemia nabierała tempa.