W gminie Czermin (pow.pleszewski) doszło do kolejnego konfliktu o budowę świniarni. Inwestor chce ją stawiać w Psieniu Ostrów, a okoliczni mieszkańcy protestują.
Odbyła się nawet rozprawa administracyjna, na której obie strony prezentowały swoje racje. Teraz ruch należy do wójta, który musi podjąć decyzję odnośnie inwestycji. Świński problem narasta.
Inwestor jest dobrze znany w gminie Czermin. Od kilku lat chce powiększyć chlewnię w Marianinie i mu się nie udaje, bo wieś protestuje. Sprawa trafiła do sądu i końca nie widać. Chcąc się rozwijać, postanowił zbudować chlewnię w Psieniu Ostrów na 900 tuczników w odległości około 650 metrów od najbliższych zabudowań.
Wystąpił do gminy o zgodę. Przeczuwając problem, wójt Sławomir Spychaj zwołał rozprawę administracyjną, podczas której strony przedstawiły swoje stanowiska. Mieszkańcy wioski mówili, że świnie hodowane „na głębokim ruszcie” czyli bez ściółki, bardziej śmierdzą niż świnki hodowane kiedyś w chlewikach. Dlatego protestują. Wójt ma problem.
Jak zmierzyć smród, skoro prawo polskie nie określa, jaka ilość smrodu jest dopuszczalna. Do tego dochodzi jeszcze wiatr, który wieje w różne strony. Jakąkolwiek decyzję wójt podejmie, ktoś będzie niezadowolony. Albo inwestor albo cała wioska a może nawet dwie.