W bibliotecznej przestrzeni zaaranżowano pokój w stylu lat 60. Fotele, ława z bieżnikiem, na niej popielniczka i opakowania po papierosach „Popularnych”. W szklanym wazonie czerwone goździki. W oknie firanka, zasłonki w duże pomarańczowe kwiaty.
Obok stojąca lampa z plastikowym abażurem, stacjonarny telefon na stoliku do gazet. A tam „Trybuna Ludu” i kilka numerów tygodnika „Przyjaciółka” z 1949 roku.
Na witrynce na wysoki połysk telewizor z 1969 roku, radio „Kaprys”, na którym słuchano Radia Wolna Europa, na etażerce szklane ryby i najstarszy przedmiot ze zbiorów Adama Kuchty – budzik z 1948 roku.
I magnetofony, z jednego z nich płynie muzyka odtwarzana z płyty winylowej – to przebój Anny German. W innym kąciku dwa składaki typu Wigry – obowiązkowy podarunek dla chrześniaka na I Komunię św.w latach 70.
Na szafce obok kalendarze z wyrywanymi kartkami, puszki po cacao, niebieskie opakowanie po kultowym mleku w proszku, którym karmiono niemowlęta jeszcze w latach 70., butelki po mleku, śmietanie, wózek dziecięcy i papier toaletowy na sznurze. Nad tym kilim z jeleniami na rykowisku.
Zafascynowany przedmiotami z epoki dziadków i rodziców, Adam Kuchta opowiada o swojej kolekcji, każdy przedmiot ma swoją historię. Kolekcjonera, zafascynowanego historią, tą nieodległą, można czasem spotkać w bibliotece po południu.
Zdradził, że „od dziecka lubił historię”, zwłaszcza tę nieodległą, z młodości np. swoich dziadków. Przestało mu wystarczać słuchanie, chciał „mieć w posiadaniu namacalną historię, której można doświadczać empirycznie”.
Chciałem mieć przedmioty, których używali moi dziadkowie – mówi Adam Kuchta. Lubił oglądać dobranocki, które oglądało pokolenie jego mamy czyli „Przygody Reksia”, „Bolka i Lolka”. Lubił i nadal lubi kultowe polskie seriale jak „Czterdziestolatek”, „Alternatywy 4”, „Zmiennicy”. Ciekawe czasy, inna mentalność. Co nie znaczy, że mam sentyment do tamtego ustroju. Lubię dotykać życia codziennego – podkreśla Adam.
Jego zainteresowania historią podkręcili jeszcze nauczyciele w Zespole Szkół Publicznych nr 3. Uwielbiał opowieści o starożytnym świecie, które słyszał od nauczycieli klas najmłodszych Anny Jankowskiej. W starszych klasach spotkał nauczyciela fizyki Jana Szadzińskiego, który zbierał starocie oraz Ritę Musielak – nauczycielkę historii, która rozbudziła te zainteresowania historią.
Adam mówi, że z biegiem czasu starożytność przesunęła się na boczne tory a jego zainteresowania zatrzymały się na czasach bliskich, o których mogli mu opowiadać bliscy.
Wspomina jubileusz Trójki, kiedy zorganizowano wystawę przedmiotów z początku lat 60., kiedy szkołę budowano. Meble m.in. ławki z otworami na kałamarze, przedmioty używane w domu np. butelki na mleko, pralka Frania, radioodbiorniki, tornistry, aparaty telefoniczne.
Po obejrzeniu szkolnej wystawy Adam zgromadził w pomieszczeniu magazynowym koło domu przedmioty, które znalazł w domu dziadków: telefon, pralka Frania… I tak się zaczęło. Ale Adam, jak mówi, „wszystkiego nie przygarnia”, co ludzie by mu dali. Wybiera przedmioty reprezentatywne.I wszystko o nich wie.
Na wystawę w bibliotece przywiózł część kolekcji. Bufet na wysoki połysk, na którym stoi telewizor z 1969 roku wyprodukowany przez Warszawskie Zakłady Telewizyjne, Adam „przygarnął po cioci i wujku”. Z tego samego kompletu jest szafka, na której stoją kultowe ryby i koszyki na cukierki ze szkła.
Najstarszy w jego kolekcji jest budzik z 1948 roku. Otrzymał go od kolegi. Jest też wiszący zegar – prezent ślubny dziadków z początku lat 70. Pod krzesełkiem odkurzacz z lat 70. – miałam taki…
Niektóre przedmioty np. stare gazety „Przyjaciółka”, „Kobieta i Życie”, „Zwierciadło”, „Dookoła świata” czy zeszyty szkolne z lat 50., kalendarze ścienne pochodzą z likwidowanego mieszkania. Adam mówił, że marzył o jednym kalendarzu a ma ich 9, najstarszy wiekiem pochodzi z roku 1959.
Każdy eksponat w kolekcji Adama Kuchty ma swoją historię. Na przykład fotele i ława na wystawie są rodzinną pamiątką – dziadkowie kupili je z przydziału dla MM czyli Młodych Małżeństw. Dla kolekcjonera mają wartość sentymentalną. Podobnie jak neseser podróżny z lat 70.
Warto dodać, że Adam Kuchta ma też inne hobby – są to rysunki. Głownie twarzy rysowane na podstawie zdjęć. Także one znalazły się na okolicznościowej wystawie w pleszewskiej bibliotece.
Kiedy umawiałam się z Adamem na rozmowę o jego zbiorach, zapytał o rok mojego urodzenia. Myślę sobie – po co mu to? Okazało się, że na spotkanie w czytelni Adam przyniósł dwa egzemplarze tygodnika dla kobiet „Przyjaciółka” z 1949 roku. Sprawił mi tym wielką radość
.
Ale przegląd „Przyjaciółki” czyli „Pierduśnicy”, jak pogardliwie albo pieszczotliwie babską gazetę nazywali mężczyźni, zrobię w innym poście.
Wystawa, którą warto i trzeba zobaczyć do 20 sierpnia, powstała w ramach Bibliotecznego wehikułu czasu. I jest pierwszą, rozpoczynającą cykl wystaw.