W 125 – letnim pałacu mieszka 56 niepełnosprawnych chłopców. Jeśli w ciągu dwóch lat siostry nie zbudują dla nich nowego domu, wtedy grozi im wyprowadzka w nieznane. A dla wielu z nich jest to jedyny dom, jaki mają. Pomóżmy dzielnym dominikankom zbudować dla nich dom
Pałac, zbudowany w 1892 roku dla Józefa Brandta z rodziny pleszewskich Żydów, mimo licznych przeróbek, nie spełnia standardów. Siostry dominikanki, które prowadzą Dom Pomocy Społecznej, już kilka razy były stawiane pod ścianą. Placówce groziła likwidacja w 1995 roku, ale ówczesna dyrektorka, zdołała pozyskać środki na remonty z Funduszu Kościelnego. Teraz na pałacu trzyma rękę konserwator, który nie pozwala na dalsze przeróbki. Z drugiej strony straż pożarna domaga się rozwiązań, które zapewniałyby bezpieczeństwo w razie pożaru. W starym pałacu np. nie ma drzwi przeciwpożarowych. Zastrzeżenia też zgłasza sanepid. Jest zgoda na użytkowanie pałacu jako mieszkania dla chłopców do grudnia 2018 roku. I jest to termin ostateczny. Pomóżmy zbudować dom dla chłopców w Broniszewicach.
Pałac, w którym mieszkają chłopcy ma 125 lat, został zbudowany w 1892 roku
Wyjście było tylko jedno. Wyprowadzić 56 chłopców i znaleźć dla nich miejsca w innych placówkach rozrzuconych po całej Polsce. Ale jak to zrobić, jeśli dla niektórych podopiecznych, jest to jedyny dom, jaki znają. Jak mówi dyrektorka siostra Regina Krzesz, niektórzy mieszkają tu prawie 40 lat. Najstarszy ma 63 lata. Niektórzy tu trafili jako dzieci, teraz dorośli i nie mają dokąd wrócić. Szczególnie jeśli są także niepełnosprawni intelektualnie. Z domem w Broniszewicach się zżyli, znają tu każde miejsce, czują się bezpieczni, tworzą z siostrami i pracownikami domu rodzinę, której nigdy nie mieli. Rozrzucenie ich po innych placówkach, dla niektórych byłoby traumą nie do zniesienia.
Siostra Regina Dorota Krzesz – dyrektorka DPS – u w Broniszewicach
Mieszkańcy DPS- służą do mszy świętej
W naszym domu chłopcy prowadzą zwyczajne życie. Uczą się, porządkują ogród, wykonują proste zadania, razem spędzają czas na wspólnych rozmowach czy zajęciach, które pomagają im radzić sobie lepiej. To jest ich dom, to jest ich miejsce – podkreślają siostry na specjalnie stworzonej stronie internetowej z przekierowaniem na portal społecznościowy. https://domchlopakow.pl/ . Każdy z naszych niepełnosprawnych chłopców jest absolutnie niezwykły. Łączy ich to, że już raz z różnych powodów stracili dom i rodziny w których żyli. Nie chcemy, by teraz spotkało ich to samo – czytamy na Facebooku.
Wśród mieszkańców domu jest głuchoniemy Adrian, który codziennie wpada do biura siostry Tymki (siostra Tymoteusza) i całując ją na powitanie, pyta na swój sposób, jak ona się dziś czuje. Jest i Kaziu, który ujmuje swoją wdzięcznością, przepraszając siostrę Elizę, że zapomniał jej podziękować za cukierka. I ci, którzy żyją przykuci do łóżek, a mimo to potrafią się uśmiechnąć, gdy przychodzimy.
Mamy 56 chorych, niepełnosprawnych synów. A każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju. I każdego z nich kochamy najmocniej jak to możliwe. Oni nie zapominają, że życie jest po to, by kochać, by się zachwycać i by się uśmiechać. Nie mówią o swoich chorobach, ale zawsze pytają, jak Ty się dzisiaj czujesz. Oni żyją drugim człowiekiem. A nas po prostu zwalają z nóg swoją niezwykłością – twierdzą siostry dominikanki z Broniszewic.
Chłopcy są zaprzyjaźnieni z opiekunkami
Siostry podjęły się zadania karkołomnego, po ludzku patrząc, niemożliwego. Postanowiły obok pałacu wybudować NOWY DOM DLA CHŁOPCÓW. Zupełnie bez pieniędzy. Koszt przedsięwzięcia, bagatela, 5 milionów złotych. Pierwszy milion zebrały pod kościołami. Kwestujemy, jeździmy, prosimy. Były nadzieje na jakieś większe pieniądze, ale spełzły na niczym. Aby zdobyć pieniądze, siostry nie cofają się przed niczym. Występują w rozgłośniach radiowych, w telewizjach. Stworzyły fanpage na Facebooku, gdzie krok po kroku podpowiadają, jak wpłacić pieniądze na budowę Domu dla Chłopców, bo tak swoje przedsięwzięcie nazwały. Zerkam na stronę, wśród anonimowych darczyńców widzę wpłaty nawet 15 zł, 20 zł, 100 zł. Z tego (między innymi) uzbierało się 2 800 000 złotych.
Występowały w TVP w programie Warto rozmawiać
Siostra Regina Krzesz jest przeszczęśliwa. Budynek mieszkalny dla 56 podopiecznych jest prawie w surowym stanie. Teraz czas na dach, okna oraz elektrykę i hydraulikę. Potem elewacja wraz z ociepleniem budynku, wykonaniem tynków wewnętrznych, malowaniem, wykonaniem podłóg, wyposażeniem łazienek dostosowanych do osób niepełnosprawnych, oświetleniem wewnętrznym i zewnętrznym. Na stronie internetowej jest zdjęcie sióstr chodzących po dachu budynku. Strona jest na bieżąco aktualizowana.
Siostry wiedzą, że teraz ,,życie przeniosło się do przestrzeni wirtualnej” i tam szukają darczyńców. Podkreślają, że przez cały czas trwa modlitwa w intencji dzieła budowy oraz darczyńców. A wiadomo, że modlitwa osób chorych jest Bogu szczególnie miła. Wpłaćmy zatem ,,przysłowiowy grosz” na dobre dzieło. Może potraktujmy to jako dzieło miłosierdzia na Wielki Post? A może nie rozliczyliście jeszcze podatku za 2016 rok? Jeśli wesprzecie DPS w Broniszewicach, Wasze pieniądze zostaną na pewno sensownie zużytkowane. (Nie wskazując adresata 1%, dajecie wolną rękę urzędnikom i państwu, które zrobi z waszą kasą, co chce).
Dzieło budowy wspiera sołtys z Broniszewic Andrzej Szymczak
Jeśli chcesz nam przekazać 1% podatku możesz to zrobić
za pośrednictwem Fundacji KAIROS
KRS tej fundacji to: 0000214806 w celu szczegółowym dopisz: DPS Broniszewice
W Broniszewicach trwa walka z czasem. Pozostało 19 miesięcy na dokończenie budowy i otoczenia, wyposażenie domu oraz uporządkowanie terenu. Potrzeba jeszcze 2 200 000 złotych. Jest to 44 % kosztów całej inwestycji. W Domu Pomocy Społecznej w Broniszewicach pracuje 46 osób na etatach, w tym 8 sióstr. Chociaż w sumie w Broniszewicach jest 18 dominikanek, niektóre – już na emeryturach – pracują jako terapeutki zajęciowe czy pielęgniarki. Starsze siostry pomagają np. w ogródkach.
Tradycyjny przelew
Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży w Broniszewicach
Adres: Broniszewice 91, 63-304 Czermin
Tytuł wpłaty Darowizna na Dom Chłopaków
Numer konta: 86 1090 1131 0000 0001 2301 4388
Przelew zaganiczny: SWIFT WBKPPLPP PL 86109011310000000123014388 SWIFT
Po przeprowadzce chłopców do nowego domu, w co osobiście bardzo wierzę, widząc przedsiębiorczość sióstr, zwłaszcza aktywnych bardzo Reginy i Tymoteuszy, pałac zostanie miejscem dla administracji domu. Zostanie tam kuchnia, a niewielkie oratotium (miejsce modlitwy) zostanie powiększone. W pałacu zostaną też pomieszczenia do terapii zajęciowej. Siostra Regina podkreśla, że pałac jest po remoncie. Jest nowy piec do CO, nie tak dawno siostry szukały przez internet sponsorów na wymianę rury, która pękła a ,,chłopcom lało się na głowy”. Gdyby nie tamte konieczne remonty, byłoby więcej na nowy dom, ale i tamten trzeba remontować. Siostry kilka lat temu wyprowadziły się z pałacu do ,,klasztorku” – pawilonu specjalnie wybudowanego przy pałacu.
Wizualizacja domu
Ciekawe były losy broniszewickiego pałacu. W czasie I wojny światowej był sierocińcem dla dzieci ofiar wojny. Od 1922 roku służy sierotom albo dzieciom wymagającym opieki szczególnej. W 1926 roku kupiły go siostry dominikanki i prowadziły dom dla sierot. W czasie II wojny pałać zdewastowano i rozgrabiono, co się dało. W 1946 utworzono sierociniec dla dzieci od 3 do 18 lat. W latach 50. na mocy ustawy ,,dóbr martwej ręki” państwo przejęło 53 ha ziemi, z których utrzymywano sierociniec i nie oddało. Potem dom dla dzieci niepełnosprawnych prowadziło Zrzeszenie Katolików Caritas. W 1990 roku, po zmianie ustroju w Polsce, zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr III Zakonu św. Dominika, wróciły do Broniszewic na mocy ustawy Jacka Kuronia.
Pałac był w opłakanym stanie, w 1995 roku DPS – owi groziła likwidacja. Pozyskano jednak wspomniane już pieniądze z Funduszu Kościelnego i Dom Pomocy Społecznej uratowano. 24 VI 2002 roku DPS przekazano dominikankom. W 2006 roku otrzymały od wojewody zezwolenie na prowadzenie Domu Pomocy Społecznej dla 56 chłopców. I prowadzą… A teraz podjęły się trudu budowy nowego domu. Wesprzyjmy je!
Archiwalne zdjęcia
W listopadzie 2016 roku w hotelu Mariott z Agatą Dudą