Ze znajomością z pasjonatem fotografowania było tak. Najpierw zachwyciły mnie jego zdjęcia, zwłaszcza Dobrzycy i okolic, dopiero potem poznałam autora. Przemysław Glinkowski okazał się ciekawym człowiekiem.
Zaczęło się od fotki stawu
Ale zanim poznaliśmy się osobiście podczas imprezy z okazji 3. urodzin Klubu Lokalni Pstrykacze PPL. , pan Przemek wyświadczył mi przysługę, przysyłając zdjęcie stawu na Augustynowie, potrzebne do materiału prasowego.
Czytaj: Lokalni Pstrykacze od 3 lat fotografują PPL
To też z radością przyjęłam wiadomość o tym, że zdjęcia Przemyslawa Glinkowskiego, zostały wyeksponowane na wystawie w Starostwie Powiatowym w Pleszewie.
Spacery z aparatem
Postanowiłam więc zaprezentować fotografa z Nowego Światu, który jest informatykiem w Urzędzie Miejskim Gminy Dobrzyca, a w czasie wolnym zajmuje się fotografią.
I co ciekawe, fotografuje zaledwie 3 lata. Swoją pasję – jak mówi, odkrył, kiedy lekarz zalecił mu odbywanie długich spacerów. Wtedy sięgnął po aparat. Odtąd mieszkańcy Dobrzycy, zwłaszcza Nowego Światu, widywali swojego ziomka z aparatem w dłoniach, zapatrzonego w pejzaż bądź rozglądającego się za ciekawym detalem.
Pałace, zamki i sesje stylizowane
Dobrzyczanin ma też wiele ulubionych miejsc do fotografowania – Żnin z pięknymi jeziorami, Rogowo czy Biskupin na Pałukach – gdzie mieszkają bliscy. Właśnie w Biskupinie zafascynował się rekonstrukcjami historycznymi. Zaczął uczestniczyć w sesjach stylizowanych zwłaszcza w starych dworach, pałacach, także tych podupadających. Lubi fotografować pałac w Dobrzycy, w Zamek w Gołuchowie ale też pałac w Lubostroniu, który, podobnie jak ten w Dobrzycy, projektował Stanislaw Zawadzki
Zdjęcia w albumach
Zdjęcia Przemysława Glinkowskiego znalazły się w albumie pt. „Pomnik Historii Zespół Pałacowo-Parkowy w Dobrzycy” i w albumie „Pociąg do kultury”, który wydała Zajezdnia Kultury w Pleszewie. To jego zdjęcia i grafiki rekonstrukcyjne zostały wykorzystane w książce Tomasza Cieślaka „Książ 39′. Niewinnie straceni”.
I w książce
Zainteresowanie fotkami z rekonstrukcji historycznych zawdzięcza koleżance z klubu, Agnieszce Piaseckiej . To Agawa zachęciła kolegę do pójścia do Muzeum Regionalnego w Pleszewie, gdzie odbywała się rekonstrukcja operacji Tannenberg na ziemi pleszewskiej. Uczestniczyła w tym Drużyna Tradycji 70 Pułku Piechoty w Pleszewie. A prowadził Tomasz Cieślak. TUTAJ Potem panowie współpracowali przy wydaniu książki o czym pisałam wyżej. Teraz Przemysław Glinkowski doskonali swój warsztat na studium grafiki. Twierdzi, że przerobienie zdjęcia na grafikę „komiksową” to prawdziwe przedsięwzięcie.
Od Samsunga do Sony
Zaczynając przygodę z fotografią, Przemysław Glinkowski posługiwał się aparatem bezlusterkowym Samsung NX 100, do którego podłączył „stare, manualne obiekty od aparatu Zenith. Teraz ma aparat profesjonalny Sony A7III i kilka wymiennych obiektywów. Umożliwia mu to robienie zdjęć bardzo dobrej jakości, w tym portretów, które – jaki mówi – uwielbia.
W klubie
Do Klubu Lokalni Pstrykacze PPL zapisał się dzięki plakatowi z zaproszeniem. Poszedł na spotkanie w Bibliotece Publicznej MiG Pleszew i już został. Odtąd, jak każdy klubowicz, robi zdjęcia na imprezach w Pleszewie i okolicy. Ale w każdej wolnej chwili, nawet w drodze do pracy, coś fotografuje. Teraz jego zdjęcia znalazły się na wystawie w starostwie, gdzie każdy może je obejrzeć.
Zaprasza na wystawę
Przemysław Glinkowski zachęca do obejrzenia wystawy. Znajdziemy tam krajobrazy znane i mniej znane, pałace w Dobrzycy, Sośnicy, Karminie, Zamek w Gołuchowie, kościoły, stary wiatrak i nowe wiatraki nad Prosną i tęczę nad polami. Warto się zatrzymać przy okazji pobytu w urzędzie. I zapatrzeć na fotki informatyka z duszą artysty.