– po pierwsze demografia, po drugie inflacja – tak Aleksandra Siecińska – prezeska Stowarzyszenia tłumaczy zakończenie działalności szkoły.
Niepubliczna Szkoła Podstawowa im. rotmistrza Witolda Pileckiego w Sowinie Błotnej ma tradycje, bardzo ciekawą historię, spisaną w starych kronikach, licznych utytułowanych absolwentów, jednak to za mało żeby przetrwać.
Stowarzyszenie nie uratowało szkoły
Mało dzieci, duże koszty – dlatego w 2016 roku Miasto i Gmina Pleszew przekazały prowadzenie placówki Stowarzyszeniu „Dolina Giszki” Ale nawet w nowej formule szkoła nie przetrwała. Nauczyciele, których wynagrodzenia były często na poziomie pensji pracowników obsługi, szukali pracy w placówkach publicznych. Rodzice coraz częściej wybierali dla swoich dzieci inne szkoły, także w Pleszewie, gdzie uczeń może zostać po lekcjach w świetlicy i rodzic wracając z pracy, dziecko zabiera.
Aktualnie w szkole jest 39 dzieci, w przedszkolu 21, podczas gdy w roku 1937 – co wynika z zapisu w kronice, uczniów było 173. W czerwcu szkołę opuści 11 ósmoklasistów, do klasy I przyjść może troje dzieci, bo tylu sześciolatków jest w przedszkolu.
Dzień z nową klasą
W tej sytuacji od września dzieci z Niepublicznej Szkoły Podstawowej im. W. Pileckiego w Sowinie Błotnej podejmą naukę w szkołach, które rodzice wybiorą czyli Publiczną Szkołę w Kuczkowie, Zespole Szkół Publicznych w Taczanowie Drugim a nawet w Pleszewie. Jeśli trafią do szkoły w Taczanowie Drugim, która będzie teraz obwodem szkolnym dla dzieci z Sowiny Błotnej, Sowiny, Bronowa, Borucina, Bógwidz, Kotarb, Józefiny – mogą liczyć na kontynuację języka niemieckiego, który miała w Sowinie Błotnej, podczas gdy w Taczanowie Drugim językiem wiodącym jest angielski – podkreśla Izabela Świątek – zastępca burmistrza Pleszewa. Dodaje, że w szkole w Taczanowie Drugim będą organizowane zajęcia zapoznawczo – integracyjne dla uczniów, którzy dołączą do klas. Ot, taki dzień z nową klasą.
Przedszkole zostanie
Prezeska Stowarzyszenia „Dolina Giszki” Aleksandra Siecińska zapewnia, że wyposażenie szkoły pójdzie za dziećmi. Jeśli chodzi o budynki, są one własnością gminy. W nowszym pozostanie przedszkole, które będzie w strukturach Zespołu Szkół Publicznych w Taczanowie Drugim – mówi Izabela Świątek. Na co będzie przeznaczony starszy budynek, oddany do użytku w 1889 roku, na razie jeszcze n ie ma decyzji. Jeśli chodzi o nauczycieli, pozostały już tylko osoby dochodzące, które znalazły stałą pracę w innych placówkach – potwierdził Maciej Grzesiński – dyrektor szkoły w Sowinie Błotnej.
Historia zaczyna się 250 lat temu
W starych kronikach, które znajdują się w szkole, a trafią zapewne do Muzeum Regionalnego w Pleszewie, można przeczytać historię szkoły, która rozpoczęła się w roku 1773, kiedy to osadnicy, którzy osiedlili się tu w 1767 roku, rozpoczęli edukowanie dzieci, oczywiście w języku niemieckim.
Ciekawą historię szkoły, która jest też historią wsi, można przeczytać TUTAJ
Nauczyciel dojeżdżał z Malinia
Założona przez osadników szkoła, rozpoczęła swoją działalność w roku 1773. Ale pierwszym nauczycielem, którego nazwisko odnotowano był niejaki Fiebig. Dojeżdżał „z majątku kasztelana Gorzeńskiego na Maliniu” w latach 1785 – 1795. W latach 20. XIX wieku dzieci czytania, pisania i liczenia uczył Lussengut, który też był tkaczem. „Nauka odbywała się w jego warsztacie tkackim na ubitej glinie”.
Ewangelicy i katolicy
W 1865 roku nauczycielem został Kaulfuhss – nauka odbywała się w domu szkolnym z drewnianych desek. Sala lekcyjna znajdowała się przy mieszkaniu nauczyciela. Do obwodu szkolnego należały 34 rodziny ewangelickie z Sowińskich Olędrów, 2 rodziny katolickie i 6 ewangelickich z Gorzeńskich Olędrów i 44 rodziny ewangelickie z Ludwiny.
Staw i wyspa pokoju
Dwa lata później, w setną rocznicę przybycia osadników, zmieniono nazwę osady na niemiecką Eulendorf a nazwę Gorzeńskie Olędry na Bittersdorf. W tym samym czasie naprzeciwko szkoły urządzono staw, z wyspą pokoju na środku. Na niej został posadzony dąb pokoju – odnotował w kronice szkolnej nauczyciel.
Otwarcie nowej szkoły
Pod dniem 9 lipca 1887 roku jest zapis o wmurowaniu kamienia węgielnego pod
nowy budynek szkolny. Uczestniczył w uroczystości budowniczy Opieliński. Rok później uroczyście nową szkołę otwierano. Uczestnicy uroczystości przemaszerowali ze starej szkoły do nowej „z muzyką i śpiewem religijnym”. W 1890 roku szkoła zyskała drugiego nauczyciela – stała się dwuklasową.
Urodziny cesarza
W 1891 roku nauczyciel odnotował manewry wojskowe na terenie wsi oraz obchody urodzin cesarza Wilhelma II. W 1995 – udział uczniów szkoły w odsłonięciu pomnika poległych z powiatu pleszewskiego w wojnach 1864, 1866 i 1870 – 71.
16 czerwca 1898 w szkole była siedziba komisji wyborczej do Reichstagu – wygrał Polak – Dziembowski z Poznania.
Więcej dzieci polskich
W pierwszej dekadzie XX wieku w szkole wzrosła liczba dzieci polskich. W roku szkolnym 1910/11 na 154 uczniów, 105 było katolików, czyli Polaków. W kronice odnotowano wieczory ludowe z tańcami, deklamacjami ale też wycieczkę szkolną do Taczanowa, „gdzie zwiedzano park, kaplicę, gorzelnię.
Wojna i abdykacja cesarza
Kiedy wybuchła w 1914 roku wojna światowa, nauczycieli zmobilizowano. Nauka rozpoczęła się dopiero w zimie 1915 roku – 3 razy w tygodniu po 2 godziny. Uczyć dzieci przyjeżdżali nauczyciele z Zielonej Łąki, Kowalewa i Nowej Wsi. Do normalnej pracy szkoła powróciła w czerwcu 1918 roku. Abdykację cesarza Wilhelma II 28 listopada 1918 roku ludność polska przyjęła „z cichą satysfakcja” ludność niemiecka „z bolesnym milczeniem”.
Język polski w szkole i w kronice
Od roku 1919, po wygranym powstaniu wielkopolskim i włączeniu Wielkopolski w granice II Rzeczpospolitej, kronika szkolna prowadzona jest w języku polskim. W szkole dzieci polskie uczą się w języku polskim, niemieckie w niemieckim. Oddział z językiem polskim liczył około 70 dzieci, z niemieckim – 40 dzieci. Dzieci polskie uczyły się na pierwszej zmianie, niemieckie na drugiej. Niemieckie miały dodatkowo 2 lekcje polskiego. Nauczyciel Erdman – Niemiec otrzymał wypowiedzenie posady, bo nie złożył państwowej przysięgi – napisał kronikarz.
Kardynał i czerwonka
7 września 1921 roku ustalono charakter szkoły w Sowinie Błotnej na katolicko – polski z oddziałem ewangelicko – niemieckim. 9 września odwiedził parafię pierwszy Prymas Polski Odrodzonej kardynał Edmund Dalbor. „Po przemowie i krótkiej mszy w kościółku, kardynała odwieziono do pałacu ordynata Taczanowskiego na nocleg, nazajutrz celebrował mszę i udzielał sakramentu bierzmowania, odpytywał też miejscowe dzieci z religii – zanotował kierownik szkoły.
Jesienią w okolicy szalała czerwonka, troje dzieci zmarło: Kazimiera Pomiecińska lat 10, Helena Michalak lat 5 i chłopiec Jańczak lat 7. „Epidemię zakończyły grudniowe mrozy” – czytamy w kronice.
Urodziny marszałka
W 1921 roku w Sowinie Błotnej mieszkało 450 osób – zgodnie z pierwszym spisem powszechnym w odrodzonej Polsce. W roku szkolnym 1923/24 zlikwidowano oddział ewangelicko – niemiecki, dzieci niemieckie wcielono do grupy polskiej.
Podczas gdy za czasów pruskich obchodzono w szkole urodziny cesarza Wilhelma II, w czasach II Rzeczpospolitej świętowano imieniny marszałka Józefa Piłsudskiego i prezydenta Ignacego Mościckiego –
Mniej dzieci po wojnie
I ciekawostka demograficzna. W roku szkolnym 1925/26 do szkoły w Sowinie Błotnej uczęszcza 93 dzieci, rok później tylko 88. Piszący kronikę nauczyciel pisze, że przyczyną spadku liczby uczniów była wojna światowa. Podczas gdy w roku 1913 przyszło na świat 22 dzieci, w 1916 roku zaledwie 6.
Noc cudów w kinie „Czar”
W 1929 roku kierownikiem szkoły zostaje Józef Kosiński. W 1932 roku w szkole odbyło się podpisanie aktu erekcyjnego pod remizę strażacką. 3 maja 1935 roku uczniowie szkoły w Sowinie Błotnej byli na wycieczce w kinie „Czar” w Pleszewie na filmie Pt. „Noc cudów”. Od 12 maja 1935 roku – kiedy zmarł Józef Piłsudski nauczyciele i dzieci przez 6 tygodni nosili opaski żałobne.
czytaj: Było kino, jest piekarnia ale czar pozostał
Wyrwane kartki z kroniki
Kolejne lata szkoły i wsi upływały spokojnie. „Nie wiemy, niestety, co się działo w roku 1938/39 ponieważ z kroniki szkolnej wyrwano kartki z zapiskami. Po tylu latach trudno wskazać sprawcę tego czynu, można jednak przypuszczać, że uczyniono to aby zatrzeć ślady kolaboracji jaką prowadzono z Niemcami”.
Tyle ciekawostek z najdawniejszej historii szkoły w Sowinie Błotnej. Niżej zdjęcia stron z kronik powojennych
Znajomi z kroniki
Na tej kartce znajduje się wpis o utworzeniu w szkole w Sowinie Błotnej koła Polskiego Czerwonego Krzyża z opiekunką Wandą Ponomarew – Blandzi. Jej synowa Maria Blandzi przysłała zdjęcia z tamtych czasów oraz dokument podpisany przez kierownika szkoły Kosińskiego.
W księdze powojennej znalazłam też nazwisko Aleksandry Nafalskiej, która w 1945 roku podjęła pracę w szkole w Sowinie Błotnej.
Czytaj: Wspomnienie o Aleksandrze Nafalskiej – nauczycielce z Pleszewa
Tyle historii
Informacja o likwidacji szkoły w Sowinie Błotnej, którą zamieściłam na profilu Irena Kuczynska Blog wywołała falę wspomnień u byłych uczniów.
Wynajęta sala dla najmłodszych
Wśród nich była Hanna Bigoś z rocznika, jak pisze – przełomowego 1952. Dzieci urodzone w pierwszym półroczu kończyły 7 klas, dzieci z drugiego półrocza – musiały chodzić do szkoły 8 lat. Ona była w tej drugiej grupie. Jej edukacja przypadła na lata 1959 – 1967, kiedy w Sowinie Błotnej był tylko stary budynek szkoły. Najmłodsze klasy czyli I – IV uczyły się w sali wynajętej w prywatnym domu „u Kaźmierczaków na początku wsi”. Do klasy V szło się już do prawdziwej szkoły – wspomina była uczennica.
Trzy pokolenia w szkole w Sowinie Błotnej
Pamięta, że w I klasie uczyła ją pani Janiczkówna, w klasie III – Kazimiera Wojcieszakówna. Kierownikiem nadal był Józef Kosiński, który przyszedł do Sowiny Błotnej w 1929 roku, potem zastąpił go Henryk Będzieszak.
Hanna Bigoś ma sentyment do szkoły w Sowinie Błotnej, bo w latach 30. XX wieku uczęszczał do niej jej tata Edmund Gabryszak i 6 jego sióstr Gertruda, Krystyna, Agnieszka, Helena, Maria i Wanda a także mama Czesława Strzykalska.
W latach 80. XX wieku chodził do szkoły – do klas I-III w Sowinie Błotnej syn Hanny Bigoś – Grzegorz. Jego nauczycielką była Zofia Winiecka. W rodzinnym archiwum jest zdjęcie klasy syna.
Gimnastyka na podwórku i robótki ręczne
Z czym się Hannie Bigoś kojarzy stara szkoła w Sowinie? Z toaletami na podwórku, z naoliwioną podłogą, z lekcjami wychowania fizycznego na boisku a w zimie w klasach, ale też z zabawami, dożynkami na szkolnym podwórku, które przygotowywały nauczycielki (albo organista), z robótkami ręcznymi – wyszywaniem, dzierganiem na drutach, z mieszkaniem kierownika szkoły na parterze budynku, ze stawem z wysepką.
Będzieszakowie i Mizerkiewiczowie
Przez wiele lat z Szkołą Podstawową w Sowinie Błotnej była związana rodzina Będzieszaków. Kierownikiem / dyrektorem był Henryk Będzieszak, jego żona w szkole uczyła m.in. j. rosyjskiego. Uczył tu też i przez czas jakiś był dyrektorem syn Henryka Janusz, nauczycielką była żona. Zaprosiłam państwa Będzieszaków do rozmowy o szkole, która trafi na bloga.
No i Mizerkiewiczowie – Urszula i Włodzimierz, którzy w Sowinie Błotnej pozostawili najlepsze wspomnienia. Jeden z ich synów prof dr hab. Tomasz Mizerkiewicz – dziekan Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Sowinie Błotnej.
Czytaj tez: Przywieźliśmy wam trochę Pleszewa do Poznania