W tym roku pleszewska Trójka świętuje 60. urodziny. Zachęcona przez Ivettę Olińską, absolwentkę, nauczycielkę ale też córkę Urszuli Olińskiej – długoletniej nauczycielki tejże szkoły, dotarłam do pani Janiny Kaczmarek, która pracowała w jubilatce od pierwszego dnia.
W Krzywosądowie bez prądu
Trójka nie była pierwszym miejscem pracy pani Janiny. Po skończeniu Liceum Pedagogicznego w Poznaniu przy ul. Mylnej, trafiła ona – z nakazem pracy, do Szkoły Podstawowej w Krzywosądowie, gdzie jak mówi – uczyła się czyścić cylindry w lampach naftowych, bo prądu we wsi nie było. W 1959 roku, nie było też możliwości codziennych dojazdów do pracy autobusem. Jeździła więc do Krzywosądowa motorowerkiem marki Simson. A kiedy jesienią zaczynało lać i wiać zaś w zimie sypnęło śniegiem, młoda nauczycielka pomieszkiwała w pokoiku w budynku szkoły. Do domu w Pleszewie wracała w sobotę po lekcjach, czasem jedynym autobusem z Ostrowa Wlkp. czasem okazją m.in. karetką pogotowia.
Jak ktoś umrze, przyjdzie pani do Pleszewa
Janina Kaczmarek – wtedy Cierniak, wspomina z sentymentem swoją pierwszą pracę w 5 – klasowej szkole w Krzywosądowie, do której uczęszczało 18 dzieci. Na zakończenie roku przynosiły jej bukieciki kwiatków zebranych na łące. Kiedy je wiozła, wracając Simsonkiem do Pleszewa, pozsuwały się z bagażnika a zbierał je listonosz… Mimo, iż współpraca z kierownikiem tamtejszej szkoły, p. Czubakiem układała się poprawnie, pleszewianka marzyła o szkole w Pleszewie. Kiedy w drugim roku pracy spotkała w mieście inspektora p. Kosmalę i prosiła o przeniesienie, usłyszała „Pani Janko, jak ktoś umrze, przyjdzie pani do Pleszewa”.
Etat w Dwójce
I tak się prawdopodobnie stało, bo w 1962 roku pani Janina dostała etat w Dwójce. Do dzisiaj w albumie przechowuje biało – czarne zdjęcie klasy, którą uczyła. Wkrótce wyszła za mąż, jak mówi „za sąsiada zza ściany” – Stanisława Kaczmarka z sąsiedniego domu. Młodzi wynajmowali mieszkanie przy Wojska Polskiego. Czekali na „bloki” ale budowa osiedla przy ówczesnej Hanki Sawickiej miała się zacząć dopiero w roku 1967. Prawdopodobnie, podobnie jak inni pleszewianie, chodzili podpatrywać, co się dzieje na budowie szkoły.
Przejdzie pani do Trójki
Tymczasem trwała budowa Trójki – szkoły wyczekiwanej przez pleszewian. W końcu roku szkolnego 1962/63 zaczęto tworzyć zespół nauczycieli, którzy od września mieli zacząć pracę w nowej szkole. Pani Janina usłyszała wtedy od inspektora, że przejdzie z Dwójki do Trójki. Jednak jeszcze przez pół roku pracowała w Dwójce, będąc nauczycielką przypisaną do Trójki. Dzieci były też podzielone. Do Trójki chodziły te z Zielonej, Lipowej, Wojska Polskiego, Malinia, Podgórnej, z Baranówka, Nowej Wsi. Do starszych klas też dzieci z Dobrej Nadziei i Zielonej Łąki, gdzie były klasy 1-4.
Szkołę otwarto w lutym
Jak wspomina Janina Kaczmarek – szkoła była gotowa w lutym 1964 roku. Uczęszczało do niej ponad 800 dzieci a pracę podjęło 23 nauczycieli. Nauczycielka wspomina swoje koleżanki Janinę Hainową i Joannę Łączną, które razem z nią przeszły z Dwójki do Trójki, kierownika Stefana Zimmera, który przyszedł z Jedynki i jego zastępcę Narcyza Dąbrowskiego, także przeniesionego z Dwójki. Kojarzyły się w pokoju nauczycielskim małżeństwa – m.in. Danuta i Kazimierz Blandziowie, Elżbieta i Władysław Blandziowie, Małgorzata i Kazimierz Wypuszczowie….
„Nie skrzypiało i nie śmierdziało”
Jak wyglądała Trójka w 1964 roku? Emerytowana nauczycielka wspomina, że „nic w niej nie skrzypiało i nic nie śmierdziało”. Ma na myśli podłogi, które w starych szkołach skrzypiały i pachniały oliwą, którą regularnie je nacierano. Ławki miały otwory na kałamarze, nie było pieców tylko kaloryfery, na ścianach wisiały słomiane maty na gazetki. Chociaż, jej zdaniem, było nieco siermiężnie – w każdej sali była inna szafka, nie było rolet, w toaletach ściany były pomalowane olejną farbą i nie było papieru toaletowego. Dopiero wyposażano gabinety do fizyki, chemii, geografii. Inne szkoły dzieliły się z Trójką tym, czego miały więcej – wspomina nauczycielka.
Była sala sportowa
Trójka – wybudowana w ramach akcji 1000 szkół na Tysiąclecie Polski, miała salę sportową – co było w pleszewskich podstawówkach absolutnym hitem. Przypomnijmy, że Jedynka dostała salę dopiero w połowie lat 90. Janina Kaczmarek wspomina, że w sali sportowej jednocześnie ćwiczyły dwie klasy. Była w Trójce świetlica i stołówka. Z czasem powstał sklepik szkolny i Izba Tradycji, kiedy szkoła otrzymała za patrona Janka Krasickiego. Tarcze szkolne, noszone na fartuszkach i bluzach, pojawiły się później. Nauka w szkole odbywała się na dwie zmiany. Tyle było dzieci.
Szkoła, szkółka i pola wokół
A otoczenie szkoły jak wyglądało w 1964 roku? Pani Janina mówi, że wokół było pusto. Prawie naprzeciwko Trójki stał budynek „starej szkółki na Nowej Wsi” (dzisiaj siedziba CWiO) i obok dom nauczyciela. W sąsiedztwie szkoły stał budynek z czerwonej cegły, w którym mieszkali nauczyciele. Obok szkoły biegła droga do pałacu na Maliniu, gdzie były mieszkania. Osiedle (dawniej Hanki Sawickiej), gdzie teraz stoi 6 bloków, było dopiero w planach. Pani Janina mówi, że obserwowali w Trójce budowę bloków, pierwszy oddano w roku 1967, drugi – ten w którym mieszka do teraz, w roku 1970. I potem kolejne. Za blokami były resztki żydowskiego cmentarza.
Czytaj też: Okolice dzisiejszej Trójki w latach 50. XX wieku
Odprowadzała wzrokiem dzieci do szkoły
Janina Kaczmarek przepracowała w Trójce 27 lat. Uczyła klasy młodsze i prowadziła też lekcje geografii. Przez 10 lat była zastępcą dyrektora ds. klas młodszych. W 1990 roku, wraz z grupą koleżanek odchodziła na emeryturę. Jeszcze potem przez rok pracowała na pół etatu. A kiedy w ogóle przestała pracować, siedziała od 7.45 w oknie i – jak mówi – wzrokiem odprowadzała dzieci do szkoły. Potem pochłonęły ją wnuki ale, dwa razy w roku idzie do szkoły na spotkanie w dawnym koleżeńskim gronie.
Trójka się podoba
Mówi, że teraz by się już w szkole nie odnalazła. Chociaż Trójka jej się podoba, w klasach są równe meble, tablice magnetyczne, tablice interaktywne, laptopy, szafki na ubrania. Czy pamięta swoich uczniów? Niewielu z imienia i nazwiska. Tyle dzieci przewinęło się przez klasy, które uczyła w Trójce. A były one liczne. Wymienia Andrzeja Jędruszka, Piotra Kusiakiewicza, Beatę Sarnę zd. Nowicką.
Pierwsi absolwenci Trójki, którzy uczęszczali do szkoły od pierwszej do ósmej klasy – rocznik urodzenia 1956 mają już sporo lat. Są starsi od swojej szkoły. Kończyli ją w 1970 roku.
60 lat Urszuli i Ivetty Olińskich
Wracam do Ivetty, która była uczennicą szkoły w latach 1970 – 1978. Po czterech latach wróciła do Trójki jako nauczycielka też nauczania początkowego. W tym samym roku jej mama Urszula Olińska, po 19 latach pracy w Trójce, przechodziła na emeryturę. Ivetta przejęła po mamie etat i klasę 2 D. W tym roku i ona opuszcza Trójkę po 42 latach pracy. W sumie panie Olińskie przepracowały w szkole 61 lat. Ale to będzie materiał do kolejnego artykułu.
Zdjęcia szkolne znajdziecie na FB TUTAJ