Irena Kuczyńska
Czy wiecie, jak pracuje sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Pleszewie? Spędziłam z wolontariuszami dwie godziny. Bardzo pracowite
Maksymilian Szac, Dominika, Jonasz i Paweł Banaszyńscy – wolontariusze Wielkiej Orkiestry świątecznej Pomocy w PleszewieOkoło godziny 14.00 przed wejściem do budynku Zespołu Szkół Publicznych nr 2 w Pleszewie, gdzie w tym roku ulokował się sztab, spotykam Grzesia Grytkę, który wywiesza informację z aktualnym stanem konta: 13995 zł. Przed chwilą spod Dwójki odjechały nauczycielki z Czermina, które dostarczyły pieniądze zebrane w szkołach w Czerminie i w Broniszewicach.
Najlepiej rolował druh Zygmunt
Tymczasem w stołówce przy dużym stole siedzi ekipa i liczy pieniądze wysypane z puszek. Jest tyle groszówek, dwugroszówek i pięciogroszówek, że wierzyć się nie chce, że takie drobiazgi ktoś mógł wrzucić. Prawdopodobnie zbierał w słoiku przez cały rok. Kiedyś je rolowaliśmy, teraz liczymy sztuki, które potem trafiają do butelek po wodzie mineralnej – tłumaczy dh Zygmunt Reszel. W pleszewskim sztabie pracuje od początku, czyli od 1995 roku. – Dh Zygmunt najlepiej rolował – żartują wolontariusze. Ale widać, że są to żarty sympatyczne, bo – jak mówi druh Zygmunt, wszyscy się tu lubią. I na znak dany przez Jerzego Owsiaka w Warszawie, wszyscy do pleszewskiego sztabu zjeżdżają, aby liczyć pieniądze. Tak jest w przypadku Tomka Kubiaka, który z Poznania na Owsiakową Orkiestrę do rodzinnego miasta zjeżdża. Liczy w głowie i mówi, że jest tu chyba 20 raz.
Aktywna, chociaż pałeczkę przekazała
Od 22 lat gra w WOŚP Hanna Rzeszutek. Dziś wspomina, że jako dyrektorka Jedynki, zawsze wolontariuszy ,,w poniedziałek zwalniała z lekcji”. Teraz zawsze przychodzi i liczy. Od lat w sztabie pracuje Lidka Wieczorek z córką. Łukasz Bogdali, też od lat gra w Orkiestrze Owsiaka. Sławomira Madalińska, co prawda już pałeczkę dyrygenta przekazała Maciejowi Banaszyńskiemu, ale nadal jest obecna i aktywna. To ona częstuje wszystkich grochówką, którą dostarczyła firma Kunert. Też dostałam miseczkę grochówki, jest znakomita. Na pewno rozgrzeje niejednego wolontariusza, podobnie jak kawa, czy herbata.
Całe rodziny grają w Orkiestrze Owsiaka
Do stołówki wkracza najmłodszy wolontariusz Jonasz Banaszyński. Kwestuje z kuzynem Maksymilianem Szacem. Ma 6 lat, a gra w Orkiestrze Owsiaka 5 lat. Jego mama Dominika zdradza, że od 20 lat jest związana z WOŚP. Był to rok 1997, wtedy zapisałam się do harcerstwa. Wtedy też zaczęłam chodzić z puszką – mówi Dominika. Teraz jest w sztabie i liczy pieniądze, podobnie jak mąż Paweł. Jest w sztabie, odkąd są małżeństwem. Dziś cała rodzina gra w Orkiestrze Owsiaka. Czyli to prawda, co mówi dh Reszel, że ,,w Orkiestrze pleszewskiej grają całe pokolenia”. Na potwierdzenie jego słów zjawia się syn Sławomiry Madalińskiej Bartek z synkiem Leonkiem. Malec przynosi pudełko pełne pieniążków, zbieranych przez cały rok. Szczęśliwa babcia tuli wnuczka i się cieszy.
Jedni kwestują, inni biegają
Liczenie trwa, przez cały czas jedna z druhen aktualizuje informacje na portalu społecznościowym, gdzie utworzono wydarzenie 25 Finał WOŚP w Pleszewie. Po 15.00 przychodzi dyrektorka Dwójki Romana Kaczmarek, która użyczyła świetlicy, gdzie pracuje sztab. Za chwilę dochodzi wiceburmistrz Arkadiusz Ptak ze swoim synkiem. Miasto w tym roku się zaangażowało w Owsiakowe granie. Podobnie jak strażacy – ochotnicy, którzy w korytarzu demonstrują sprzęt ratowniczy. Jest Leszek Kołaski, jego brat Dominik, jest Mikołaj Jurgawka. Do sztabu przybiegł Jan Owczarski – uczeń klasy II pleszewskiego liceum przybiegł z Plant, gdzie – jak mówi, uczestniczył w II Biegu ,,Policzmy się z cukrzycą”. Biegało wokół stawu prawie 160 osób. Janek mówi, że przebiegł trasę 9 razy, robiąc 9,5 km. Jest zmęczony, ale widać, że szczęśliwy.
Co ma Pleszew od Orkiestry?
W wolnej chwili Sławomira Madalińska razem z Lidką Wieczorek liczy, ile wolontariusze zebrali pieniędzy w Pleszewie podczas zbiórek ulicznych. Mają dane od 1997 roku. Wychodzi kwota 346 204,96 zł. W tym były dwie licytacje.
Komendantka pleszewskich harcerzy dodaje, że w ciągu 20 lat dwadzieścia urządzeń ratujących życie albo poprawiających jakość życia noworodków oraz dzieciaków, trafiło do Pleszewskiego Centrum Medycznego od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pierwszym darem był inkubator zamknięty do opieki podstawowej podarowany po VII Finale WOŚP w roku 1998 roku, dzięki któremu udało się uratować wcześniaki. W 1995 roku pojawiło się urządzenie do przesiewowych badań słuchu metodą emisji akustycznych.
Najwięcej sprzętu trafiło do Pleszewa po XXI finale. Był to miernik bilirubiny, lampa do fototerapii, stanowisko do resuscytacji noworodków, inkubator zamknięty, kardiomonitor. W ubiegłym roku doszło urządzenie do nieinwazyjnego wspomagania oddychania noworodka. Zyskał też oddział dziecięcy. Po XI finale wzbogacił się o pompę strzykawkową, pulsoksymetr, glokometr, monitor nieinwazyjny i wagę dla niemowląt – mówi Sława Madalińska.
Dla Owsiaka skok do przerębli
Przed 16.00 przyjeżdża Grażyna Przybylska z córką Natalią i z wnuczętami: Michalinką, Gosią i Maciejem. Dzieciaki wrzucają do puszek pieniądze, które przez cały rok zbierały. Podglądam Facebooka. Wiesław Szymański – główny pleszewski mors wrzucił właśnie zdjęcia z kąpieli mroźnej. Lepiej tysiąc Owsiakowi, niż złotówkę Rydzykowi – napisał na swoim profilu, dołączając zdjęcie. Marta Vogt Jabłońska pisze: Każde moje dziecko, sztuk trzy, korzystało ze sprzętu WOŚP.
Orkiestra gra nadal
Wychodzę ze sztabu. Przed Dwójką duży pies Malamut Aqua ze swoimi właścicielami kwestuje na WOŚP. już przed boiskiem roześmiane chociaż zmarznięte wolontariuszki. Na ul. Poznańskiej Marianna Skitek i jej pies.
WOŚP w Pleszewie gra w kilku miejscach. 150 wolontariuszy od rana przemierza ulice mroźnego Pleszewa. Do sztabu przywożą pieniądze szkoły, przedszkola, osoby prywatne. O godzinie 20.00 przed pomnikiem harcerzy na Placu Kościuszki ,,Światełko do nieba”.
Irena Kuczyńska