Służby miejskie w Pleszewie monitorują miejsca, gdzie egzystują osoby bezdomne, które nie chcą skorzystać ze schroniska im. św. Brata Alberta.
Bezdomni w Pleszewie to sześciu mężczyzn i jedna kobieta – powiedział radiu Centrum Marcin Wegner z Miejsko – Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Pleszewie, który bezdomnymi „opiekuje się” już 21 lat.
Przytulisko w "przychodni" foto Roman Kazimierz Urbaniak
Dwójka bezdomnych żyje w starej przychodni przy ul. Poznańskiej, w jedynym pomieszczeniu, które jeszcze jest bezpieczne. Dwa inne, na parterze, zostały uszkodzone przez ogień, który rozpalali bezdomni, chcąc się ogrzać.
W "przychodni" pomieszkuje dwóch bezdomnych
Pięcioro, w tym kobieta, mieszka w starej cegielni na Nowej Wsi, gdzie warunki są lepsze, bo jest piec. Stołują się w jadłodajni u sióstr służebniczek, gdzie dostać mogą też odzież z darów. http://www.rc.fm/news/pleszew-nakarmia-ubiora.html
MGOPS wykupuje im lekarstwa, jeśli mają recepty wypisane od lekarza. Czasem uda się bezdomnego skłonić do zmiany życia. Pan Wojciech podaje przykład pleszewianina, który mieszkał w rurze w dołach za cmentarzem komunalnym.
Niedawno trafił do schroniska, walczy z nałogiem i prostuje sobie życie. Siódemka, która teraz wegetuje w ruinach starych domów, nadal wybiera wolność często głodną i chłodną. Niestety, najczęściej z promilami.
foto Roman Kazimierz Urbaniak
O budynku, który stał się domem bezdomnych w tym linku:https://irenakuczynska.pl/siedziby-starosty-dom-partii-przychodnie-meliny-bezdomnych/