Siostra Tymoteusza za kółkiem
Nowy dom już stoi. Bez jakiejkolwiek pomocy państwa, siostry zebrały 5 000 000 zł i przy wsparciu ludzi dobrej woli, go zbudowały. Ale jeszcze trzeba go wyposażyć, bo jak mówi siostra Tymoteusza, ze starego domu do nowego, można przenieść tylko 7 łóżek.
Od lewej: siostra Rozariana, s. Elizasza, s.Róża, s. Paula, s. Eliza, s. Gracjana, s. Augustyna, s. Tymoteusza
Dlatego zamknąwszy jedno konto, siostry uruchomiły drugie, gdzie gromadzą środki na wyposażenie domu, utwardzenie terenu, budowę oczyszczalni ścieków. I pieniędzy przybywa. Wczoraj było 32 % potrzebnej kwoty, czyli 450 000 zł z potrzebnych 1 400 000 zł.
I jestem pewna, że te pieniądze siostry zgromadzą, bo ich inwestycja jest transparentna, wszystko można obserwować na stronie https://domchlopakow.pl/ i na portalu społecznościowym. https://www.facebook.com/dpsbroniszewice/, gdzie można kupić różaniec breloczek z pingwinami w ramach jałmużny wielkopostnej.
Obserwując to wszystko, co się dzieje w Broniszewicach, postanowiłam osobiście poznać siostrę Agnieszkę Tymoteuszę Gil, która jest „administratorem całości” , czyli zajmuje się budową nowego domu, prowadzeniem starego domu, zakupami, księgowością.
Z siostrą Tymoteuszą w City Cafe foto Małgorzata Nadera
Umówiłyśmy się we wtorek w City Cafe. Kiedy weszłam, już była. Czekała na mnie, popijając sok pomarańczowo – grejfrutowy. Uściskałyśmy się jak dobre znajome. A przecież znamy się tylko (lub aż) z świata wirtualnego.
Okazało się, że ta uśmiechnięta dziewczyna w białym habicie, jest w wieku mojej najmłodszej córki. Jest z wykształcenia pedagogiem i kocha ludzi.
Pochodzi z okolic Sandomierza. Od 15 lat jest w zgromadzeniu sióstr świętego Dominika. Marzyła o zgromadzeniu franciszkanek, ale jak mówi – nie chciały jej. Może dlatego, że do klasztornej furty zapukała po skończeniu szkoły podstawowej, kiedy miała 15 lat.
Kiedy po maturze, była nadal pewna, że chce być zakonnicą, wybrała zgromadzenie sióstr dominikanek. I to był dobry wybór, bo – jak mówi – dominikanki muszą się uczyć. A ona lubi się uczyć.
Najpierw skończyła rewalidację i terapię pedagogiczną na uniwersytecie w Kielcach, dokąd dojeżdżała z Krakowa. Potem skończyła studia podyplomowe z rachunkowości na Uniwersytecie im. M. Curie – Skłodowskiej w Lublinie.
Od 2013 roku jest w Broniszewicach. Kiedy tu przyszła, wiedziała, że trzeba remontować stary pałac, w którym znajduje się dom dla 56 chłopców. Kiedy już siostry zainwestowały 1 000 000 złotych w kapitalny remont pałacu, okazało się, że nie spełnia on wymogów i z końcem 2018 roku trzeba go zamknąć.
Siostra Agnieszka Tymoteusza z jednym z chłopców - w tle stary pałac
Były sugestie rozesłania 56 podopiecznych, dla których broniszewicki dom, jest jedynym jaki znają, do innych placówek w Polsce. – Ale jak to zrobić, jeśli my w Broniszewicach tworzymy z chłopcami rodzinę, jak wytłumaczyć chłopcom, że już nie mają domu. Trzeba było coś wymyślić – wspomina siostra Tymoteusza sytuację sprzed dwóch lat.
Ponieważ państwo odmówiło pomocy, postanowiły działać. Siostra Regina (dyrektorka), Tymoteusza, Eliza (księgowa) i nie tylko one pojawiały się wszędzie. Zaczęły od kwesty pod kościołami. Na liście miejsc kwesty są parafie w kilkudziesięciu miastach i wsiach. Tam gdzie proboszczowie pozwalali i tydzień wcześniej ogłaszali, że siostry przyjadą.
Najpierw w ogłoszeniach po mszy świętej mówiły o tym, na co zbierają pieniądze, a potem stały z puszkami. I tak uzbierały pierwszy milion, najwięcej w dużych parafiach – mówi siostra Tymoteusza.
Inwestycją prowadzoną przez siostry zainteresowało się Polskie Radio, telewizja, czasopisma katolickie, portale internetowe. Potem media świeckie. A zaczęło się od filmiku, który siostry nagrały z okazji Dnia Pingwina. Wtedy usłyszała o nich cała Polska. „siostry pingwinki” stały się hitem internetu.
Zaczęto je zapraszać do telewizji. Były chyba we wszystkich stacjach publicznych i komercyjnych. Pisały o nich nie tylko katolickie gazety ale też „Wprost”, „Fakt”, „Kobieta i Życie”. Zagościły na portalach internetowych w tym także na „Pudelku”. – Nigdy nie dzwoniłyśmy do żadnych mediów, to media nas zapraszają – podkreśla siostra Tymoteusza.
Z POZYTYWKĄ od Dzień Dobry TVNhttps://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/siostry-dominikanki-nagrodzone-pozytywka-ddtvn,253009.html S. Tymoteusza, s. Regina (dyrektorka Domu Pomocy), s. Eliza - księgowa
Siostra Tymoteusza jest pełna wdzięczności dla wszystkich, którzy to, z ludzkiego punktu widzenia przedsięwzięcie, wspierają. Jednym z takich aniołów jest Irena Sobisiak z Czermina, która doradza, nadzoruje, pilnuje projektu i wykonawców. – I wszystko to robi na chwałę Bożą, zupełnie bezinteresownie – mówi zakonnica.
Na budowie z Ireną Sobisiak
Aktualnie w domu trwa malowanie ścian i tapetowanie. Trzeba urządzić 30 sypialni dla 56 chłopców. Montowane są drzwi, zamawiane są fototapety. Wystrój pokoików jest zgodny z zainteresowaniami podopiecznych. W pałacu pozostanie kuchnia, biura i gabinety terapii zajęciowej.
Projekt Marty Gertig Pokój Jacka i Piotrka
A chłopcy obserwują, co się dzieje na budowie i nie mogą się doczekać nowego domku. Najmłodszy chłopczyk ma 2,5 roku. Nie widzi. Ma syndrom poalkoholowy. Odebrano go rodzicom. Jest szansa na operację, która polepszy Mikołajkowi wzrok. Nie ma szans na adopcję, na pewno tu zostanie – mówi siostra.
Z Mikołajkiem
Dwanaście lat ma Jareczek. Broniszewice to jego piąty dom. „Tyle ludzi z niego zrezygnowało” mówi siostra Tymoteusza. Tłumaczy, że w ich domu jest system rodzinny. Są 4 grupy po 14 osób. Tworzą rodzinkę z jedną siostrą na stałe i sześcioma opiekunkami.
Siostra mówi, że każdy z chłopaków, ma w domu „stałą mamusię” a świetny kontakt mają ze wszystkimi pracownikami. Nie są skomplikowani, są szarmanccy, grzeczni, wszyscy pod opieką lekarzy specjalistów.
Siostra Tymoteusza jako młoda zakonnica przez 7 lat pracowała z osobami niepełnosprawnymi w Kielcach, potem była wolontariuszką w Centrum Onkologii. Teraz pracuje z chłopcami w Broniszewicach. Jak mówi – jest kobietą spełnioną i szczęśliwą. – Jesteśmy powołane do ludzi, którym mamy dawać świadectwo wiary – podkreśla siostra.
Druga od prawej siostra Tymoteusza
Codziennie spotykam siostrę na portalu społecznościowym. – Dzięki Facebookowi odnajdują nas dobroczyńcy. Dzięki Facebookowi znalazły nas media. Wszystko można wykorzystać albo dobrze, albo źle. Uważam, że portale społecznościowe są teraz miejscem ewangelizacji – podkreśla siostra Tymoteusza.
Jutro Dzień Kobiet. Podobnie jak pozostałe siostry i świeckie pracownice, otrzyma zrobioną przez chłopaków laurkę z mnóstwem życzeń.
Na pewno też zerknie na konto, aby sprawdzić, czy z okazji Dnia Kobiet nie pojawiły się dodatkowe przelewy. Powiedział ktoś: Jak widzę te siostry, to chciałbym takiego kościoła. I coś w tym jest.
A tu jest link z informacjami o wpłatach na wyposażenie Domu dla Chłopaków
https://domchlopakow.pl/wesprzyj/