Florentyna przeskoczyła Chiński Mur

Irena Kuczyńska21 listopada 201911min
Targi-w-Chinach.jpg

Pleszewska firma “Florentyna” jest jedyną w Polsce  firmą  z branży małego AGD, która przebiła się przez Chiński Mur i eksportuje swoje produkty do Chin.

Okazuje się, że  kojarzona w Pleszewie przede wszystkim z garnkami “Florentyna”, w ciągu 30 lat stworzyła w Polsce 3000 sklepów detalicznych i funkcjonuje we wszystkich sieciach handlowych.

Sprzedaje nie tylko owe przysłowiowe i kultowe garnki, ale też zastawę stołową, sprzęt AGD, poduszki, ręczniki, narzuty na tapczany. Dyrektor ds. zakupów Filip Matecki poinformował dziennikarzy,  że  firma wyszła też za granice Polski, buduje markę w Czechach, dokładnie w mieście Liberec  i już dwukrotnie wystawiała swoje produkty na targach międzynarodowych w Kanton w Chinach.

Zdaniem dyrektora chiński klient jest bardzo wymagający  i bardzo dokładny a wejście na tamtejsze rynki nie było łatwe.

Filip Matecki wspominał swój pierwszy pobyt na targach w Chinach, podczas którego towarzyszył ojcu  Jarosławowi. Był wtedy świeżo po studiach.  Miał powiedzieć: tata, dobrze  by było, gdybyśmy tu się wystawiali. Tata  miał odpowiedzieć: o czym ty Filip marzysz, przecież tego nie da się załatwić, bo tu tylko chińscy wystawcy wystawiają swoje towary.

Ale udało się. Na pierwszych targach stoisko pleszewskiej firmy dostało do zagospodarowania zaledwie 15 m2, na drugiej edycji  było to już  45 m2.

Teraz Mateccy przygotowują się do wystawienia swoich produktów w największym sklepie w mieście portowym Ningbo, którego otwarcie zaplanowano na luty 2020 roku.  Będzie tam stoisko pleszewskiej “Florentyny”.

Sandra Matecka – dyrektor marketingu, uzupełniając wypowiedzi męża, dodała, że aktualnie produkty z “Florentyny” można kupić w 270 sklepach w Chinach.Filip Matecki z dumą opowiada o rodzinnej firmie, którą stworzył jego ojciec Jarosław i stryj Mariusz. Mówi, że jest z nią związany od zawsze i jest to jego miejsce na ziemi. Przybliżył pokrótce historię firmy, która jest rówieśniczką wolnej Polski.

Powstała wszak w roku 1989, wtedy kiedy po Okrągłym Stole i pierwszych częściowo wolnych wyborach do Sejmu i wolnych do Senatu, Polacy odrzucili poprzedni system gospodarki nakazowo – rozdzielczej, nie mówiąc już o ideologii socjalizmu, nawet z ludzką twarzą.

Na początku był magazyn w Kaliszu o powierzchni 200 m2 i biuro oraz trzech pracowników. Cała trójka nadal we “Florentynie pracuje: Iwona Dubielczyk – główna księgowa, Wojciech Piotrowiak – dyrektor działu handlowego i Mariusz Bałoniak – przedstawiciel handlowy.

Dziesięć lat później Mateccy przenieśli firmę do Pleszewa. Zabudowali niebieskimi magazynami ulicę Kazimierza Wielkiego. Filip Matecki mówi, że już wtedy mieli wyłączność na dystrybucję produktów wielu marek.

W 2006 roku poszli dalej, rozpoczęli rozwijać własne marki Botti i Fiorina.W 2013 zbudowali  nową siedzibę przy szosie poznańskiej, ale z adresem w Korzkwach, co często bywa przyczyną pomyłek, bo droga do Korzkiew jest w zupełnie innym miejscu.

W nowym biurowcu udało się zbudować super zespół pracowników – podkreśla z dumą Filip Matecki. I dodaje : nowe miejsce, nowy power! Podzielono pracowników na działy, zadbano o specjalistów.

Kiedyś jedna osoba robiła wszystko, był popyt, więc niepotrzebny był marketing. Firmy zewnętrzne wykorzystywano do wożenia towaru, do zdobienia. Teraz wszystko robimy sami. Bo każda sieć handlowa ma swoje wymagania, każdy klient lubi coś innego  i trzeba każdego zadowolić – mówi Filip Matecki. Aktualnie firma zatrudnia 500 osób w magazynach handlowych, w sieciach sprzedaży, w tym jest 10 dyrektorów regionalnych.

Produkty “Florentyny” są prawie w każdej sieci i w wielu mniejszych sklepach a przede wszystkim w sklepach firmowych. W sumie jest ich 3000. Daria Muzyka, która jest dyrektorem HR mówi, że wielką wartością “Florentyny” – firmy o zasięgu międzynarodowym, są pracownicy. Mają tu szansę na własne ścieżki rozwoju, jeśli chcą i jeśli mają potencjał.

Przykładem jest Jacek Dogoda, który zaczynał jako pracownik w magazynie a po przejściu wszystkich szczebli, został specjalistą ds. zakupów czyli starszym kupcem.

Ma też “Florentyna” własny zespół projektantów w tym. Ilona Djoniziak, bo stawia na unikatowość, dzięki czemu na niektórych naczyniach są niepowtarzalne wzory, napisy…

Sandra Matecka mówi, że od pomysłu do produktu minąć musi pół roku. Aktualnie pleszewscy projektanci pracują nad naczyniami, które będą hitem Wielkanocy ale w roku 2021. Najbliższa Wielkanoc jest już zaplanowana – wszystkie naczynia i gadżety pastelowe, jednobarwne: pudrowe, pistacjowe.

Wszystko to jest wyeksponowane na specjalnych stoiskach w wielkiej hali. Ale towar kryją magazyny, po których magazynierzy poruszają się na wózkach, przewożąc towar, który jest układany na półkach do trzeciej kondygnacji wg opracowanego systemu. Jeśli się dany asortyment wyczerpuje, jest ściągany z wyższych półek. W systemie zawsze widać dokładnie, co i w jakiej ilości jest…

Organizatorzy konferencji podkreślali kilkakrotnie, że są otwarci na pracowników z Pleszewa i okolicy. Pracownik dojeżdżający z drugiego końca Polski, nie zwiąże się z firmą tak, jak miejscowy – mówił Filip Matecki. Akcentował, że we “Florentynie” wszyscy sobie mówią po imieniu, a firma inwestuje w doskonalenie zawodowe pracowników.

Filip Matecki bardzo identyfikuje się z firmą, stworzoną przez ojca i stryja. Mówi, że był w niej od zawsze. A 6 lat temu, kiedy skończył studia, powiedział sobie i tacie: muszę te Chiny załatwić. I jak mówi, udało się przekroczyć Chiński Mur.