
Paulina, Patrycja …
Herstoryczne spacery wymyśliła dyrektorka Gołuchowskiego Centrum Kultury „Zamek” Zamek Patrycja Walerowicz – Wojtkowiak, głównie po to, żeby – jak mówi, pomóc mieszkańcom gminy Gołuchów „oswoić Zamek”. Wielu z nich, mieszkając w cieniu Zamku, nie wie, jakie bogactwo kryją zamkowe komnaty. Paulina Vogt – Wawrzyniak – kierowniczka Zamku pomysł podchwyciła i od trzech lat, w okolicach Dnia Kobiet, spacery się odbywają. Oczywiście herstoryczne czyli takie, które skupiają się na kobietach, zarówno tych, które na Zamku żyły, są z nim w jakikolwiek inny sposób związane, albo też kobietach, których wizerunki znajdują się na wazach, obrazach, architektonicznych detalach.


… i Izabella
Temat spaceru był na tyle atrakcyjny, że wejściówki rozeszły się błyskawicznie a wśród uczestników spaceru byli też panowie. Liczna grupa oczekiwała we wtorek przed wejściem na zamkowy dziedziniec. Paulina Vogt – Wawrzyniak rozpoczęła oprowadzanie po Zamku od wręczenia każdej uczestniczce i uczestnikowi odbitki portretu Izabeli z Czartoryskich – Działyńskiej – wykonanego w roku 1890 przed wejściem do Zamku w Gołuchowie. Zwróciła też uwagę na umieszczone na dziedzińcu zdjęcie Izabeli siedzącej pod oknem i nadzorującej prace na dziedzińcu.

Leda z łabędziem
I tak grupa złożona z 35 pań i (chyba) dwóch panów wyruszyła na spotkanie herstorią. W sali waz greckich, gdzie stoi też barokowy stół, który w 1899 roku przez 6 miesięcy służył jako katafalk. Stała na nim trumna ze zwłokami Izabelli z Czartoryskich – Działyńskiej, która zmarła nagle w Mentonie. Paulina Vogt – Wawrzyniak przypomniała Izabellę i kolekcję, którą wraz z mężem Janem Kantym Działyńskim, stworzyli. Kustoszka szczególną uwagę zwróciła na wazy greckie, zwłaszcza na jedną, na której znalazł się popularny w sztuce, zwłaszcza renesansu, motyw ukazujący miłosny akt kobiety czyli Ledy z łabędziem .

Motyw pochodzi z mitologii greckiej opisanej w Metamorfozach Owidiusza. Wg legendy w Ledzie miał się zakochać Zeus, który, by ją posiąść, zamienił się w łabędzia. Po tym akcie Leda wydała cztery jaja, z których wykluło się czworo dzieci. Motyw Ledy – jako jedyny akt kobiecy w okresie renesansu, był akceptowany przez kościół.

Łupy wojenne
W tej sali uczestniczki spaceru wysłuchały też opowieści o wojennych losach kolekcji, w tym waz greckich, które jako wojenny łupy trafiły po wojnie do Muzeum Ermitaż w Sankt Petersburgu. W 1956 roku, 3 lata po śmierci Stalina, udało się dwóm profesorom Kazimierzowi Michałowskiemu i Stanisławowi Lorentzowi, część waz przywieźć do Polski ale nie do Gołuchowa, tylko do Muzeum Narodowego w Warszawie, bo w Zamku nie było jeszcze muzeum. A kiedy już w latach 60. powstało, nie wolno było przywracać historii ziemiaństwa. W salach były kusze, kilimy i nic z przedwojennej kolekcji.

Wracają do Gołuchowa
Pierwsze wazy greckie, zwane gołuchowskimi, przyjechały z Warszawy do Gołuchowa w 1965 roku. Było ich (najpierw w depozycie) 25. Dwadzieścia lat później stały się własnością Muzeum Narodowego w Poznaniu, któremu podlega Zamek w Gołuchowie. W tej sali Paulina Vogt – Wawrzyniak zwróciła też uwagę na marmurowe popiersie księżnej Izabelli z Czartoryskich – Działyńskiej które w 1932 roku zamówiła Ludwika Czartoryska – żona bratanka i spadkobiercy Izabelli. To ona stworzyła największą prywatną kolekcję dzieł sztuki w Europie Końca XIX wieku.

Karolina – królowa Francji
W sali, która była sypialnią księżnej Małgorzaty, nawiązuje nazwą do wizyt księżnej Małgorzaty z Orleanów – II żony Władysława Czartoryskiego – brata Izabelli, zachował się kominek z herbem Leszczyńskich Wieniawa, którzy w II połowie XVI wieku Zamek w Gołuchowie pobudowali. Przewodniczka zwróciła uwagę na motyw Ledy z łabędziem ale też na obrazy, których bohaterkami są kobiety. Na jednym z nich jest Maria Karolina Leszczyńska – córka króla Stanisława Leszczyńskiego – żona króla Francji – Ludwika XV. W ciągu 10 lat urodziła dziesięcioro dzieci. I nie chciała rodzić swoich dzieci na oczach całego dworu. Portret namalował Hyacinte Rigaud (1659 – 1743). W niemieckim gabinecie usytuowano też portret Marii Józefy Saskiej – wnuczki królów Stanisława Leszczyńskiego i Augusta III Sasa. Wyszedł on spod pędzla Louisa de Silvestra (1675 – 1760) FILMIK TUTAJ
Zuzanna, starcy i Herkules
Także tu Paulina Vogt – Wawrzyniak zachęciła do zerknięcia na obraz, na którym F. Frangipanae w XVI wieku, uwiecznił starotestamentową Zuzannę z obrazu „Zuzanna i starcy”. TUTAJ. W innej sali – na drugim piętrze, dokąd zwykle nie docierają zwiedzający, Paulina Vogt – Wawrzyniak pokazała nam XVI – wieczne malowidło przestawiające fragment mitu o Herkulesie, gdzie heros mitologii rzymskiej przywdział damski strój. Tej historii wysłuchacie TUTAJ


Matka Boska za długi
Pleszewian na pewno zainteresuje XVI – wieczny obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem i szczygłem, który trafił do Zamku w latach 60. XX wieku a przekazały go muzeum władze miasta Pleszewa. Z tym obrazem związana jest ciekawa historia. Pleszewianin miał dług wobec miasta i spłacił go tym obrazem. Skąd go miał – tego nie wiadomo. Ale wiadomo, że obraz jest cenny, namalował go M. Tossini (1503 – 1577) uczeń Rafaela Santi.

Anna i Lukrecja
Są też w Zamku ślady matki Izabeli z Czartoryskich – Działyńskiej – Anny Zofii Sapieżanki – żony Adama Czartoryskiego. W niewielkiej komnacie, pośrodku, stoi łóżko z baldachimem, wypożyczone z Muzeum Czartoryskich w Krakowie, gdzie było w magazynie. Teraz jest w depozycie w Gołuchowie. I pewnie tu zostanie – podkreśla kierowniczka Zamku. Łóżko posiada inicjały AS – czyli Anna Sapieżanka, ma też wizerunki rodziny Anny oraz portrety świętych patronów. W tym pomieszczeniu znajduje się też obraz XVI – wiecznego malarza Hansa Greena „W przedpokoju Lukrecji”, gdzie legendarna postać z VI wieku Lukrecja jest nieobecna a na obrazie jest starzec i młodzieniec w rajstopach. Lukrecja – na której dokonano gwałtu, popełniła samobójstwo. FILMIK TUTAJ
Biblia od deski do deski
Uczestnicy herstorycznego spaceru mieli też szansę wejścia do niewielkiego pomieszczenia bibliotecznego, gdzie w szafach stoją książki z kolekcji Izabeli Działyńskiej. Jedna z nich była katalogiem antykwarycznym dzieł sztuki z lat 80. XIX wieku. I ciekawostka – rysunki waz greckich z kolekcji Działyńskich były na kartach owej książki. Na stole w bibliotece leżała biblia Marcina Lutra – pisana gotykiem, oprawna w skórę z 1729 roku. Duża i ciężka. FILMIK TUTAJ




Inspiracja
Spacer niezwykły, szkoda, że taki krótki. Ale może być inspiracją do samodzielnego zwiedzania zamkowych komnat z poszukiwaniem śladów kobiet na obrazach, rzeźbach, w detalach architektonicznych. Paulino, Patrycjo – dziękuję!

Czytaj też: Paulina opowiada o Izabelli z Czartoryskich – Działyńskiej
Znaleziono obrazy zrabowane z kolekcji Czartoryskich
Jan Działyński – kochał Marię, poślubił Izabellę
Rękopisy ogrodnika Działyńskich Adama Kubszewskiego
Odnowa ogrodu, którego projekt stworzył Adam Kubaszewski 140 lat temu