Takie pytanie stawiają młodzi ludzie, którzy coś tam słyszeli, coś tam przeczytali ale już nie pamiętają regularnych kursów kolejki wąskotorowej z Pleszewa do Krotoszyna, z kasą biletową sprzedającą bilety na wszystkie pociągi w całej Polsce, z poczekalnią a nawet z restauracją dworcową.
Wszystko to skończyło się w czerwcu 2000 roku, kiedy to pleszewianie pożegnali swoją kolejkę.
SKPL Cargo, które dowozi pleszewian do stacji w Kowalewie kilka razy na dobę, jest tylko wdzięcznym echem i wspomnieniem 70 lat trwającej przygody pleszewian z kolejką.
I jesteśmy im wdzięczni także za ostatnią sobotę, kiedy to prawdziwa lokomotywa, sprowadzona z Wrocławia, woziła pleszewian z miasta do Kowalewa. Aż 800 osób skorzystało z przejażdżki.
800 osób skorzystało z przejażdżki
Ale na co dzień za wiele kolejką nie jeździmy. Ludzie przesiedli się do samochodów. Na początku XX wieku to kolej dawała możliwość podróżowania i była oknem na świat.
A tego okna Pleszew nie miał. Kiedy w 1875 roku uruchamiano linię kolejową z Poznania do Kluczborka, właściciel majątku Malinie Julius von Jouanne, nie zgodził się, żeby torowisko przechodziło przez jego grunty.
Dlatego zbudowano stację kolejową w Kowalewie 4 km od Pleszewa. Zacierali ręce wozacy, którzy zarabiali na przewozie ludzi i towarów do kolei.
Pisze o tym Stanisław Szurek w artykule „Pleszewska Kolej Dojazdowa” w Roczniku Pleszewskim 2016. W tym poście będę się posiłkować artykułem pana Stanisława.
Kiedy już położono tory i zbudowano stację 4 km od Pleszewa, nawet Jouanne zauważył, że miasta, przez które przechodzi linia kolejowa, lepiej się rozwijają. Chodziło o Jarocin, Środę Wlkp. czy Ostrów Wlkp.
Powstało lobby przedsiębiorców, które zabiegało u landrata, boć to przecież były lata zaboru pruskiego, o zbudowanie linii kolejowej do Pleszewa.
W książce „Wędrówki po dawnym Pleszewie” czytamy, że właściciel majątku w Dobrzycy hrabia Zygmunt Czarnecki – członek wydziału powiatowego w Krotoszynie, też zabiegał o budowę linii kolejowej do Dobrzycy, która wtedy leżała w powiecie krotoszyńskim.
I udało się. Komisja złożona z przedstawicieli obu powiatów, samorządu województwa poznańskiego, Skarbu Państwa opracowała harmonogram prac. Ustaliła też sposoby finansowania inwestycji.
Dworzec kolejowy w Pleszewie w roku 1915. Trwa jeszcze I wojna światowa. Stąd można było dojechać przez Dobrzycę do Krotoszyna
W 1898 roku ruszyła budowa infrastruktury kolejowej. Kładziono tory od Pleszewa przez Kowalew, Dobrzycę, Rozdrażew do Krotoszyna. Zbudowano parowozownię i poczekalnię w Krotoszynie, budynek stacyjny w Rozdrażewie, parowozownię i budynek stacyjny w Dobrzycy, budynek stacyjny i poczekalnię w Kowalewie i budynek stacyjny z poczekalnią, ekspedycją i warsztatami w Pleszewie.
21 stycznia 1901 roku ukończono III etap Krotoszyńskiej Kolei Dojazdowej łączącej stację Pleszew Wąskotorowy w Kowalewie ze stacją Pleszew Miasto.
Na wagonach były napisy: Krotoschin – Pleschen – Kleinbahn.
Na trasie Pleszew – Kowalew były trzy szyny – tory wąskotorowe i normalnotorowe. Kursowała motorówka do Krotoszyna. Przewożone też były towary, nie tylko ludzie. Kiedy w 1918 roku Pleszew i Krotoszyn znalazły się w granicach II Rzeczpospolitej Polskiej, zmieniło się zarządzanie i napisy niemieckie zostały zastąpione polskimi.
Ruch pasażerski się zwiększał. Kasa biletowa w Pleszewie pracowała całą dobę. W 1930 roku zakupiono pierwsze autobusy, które woziły pasażerów z Pleszewa do Kowalewa i z powrotem. Chodziło o to, żeby dowieźć pasażerów na każdy pociąg zatrzymujący się w Kowalewie.
Mimo, iż w 1932 roku zlikwidowano powiat pleszewski ( szczegóły TUTAJ) kolej rozwijała się dalej. W 1934 roku uruchomiono połączenia autobusowe na trasie: Pleszew – Gołuchów – Kalisz, Pleszew – Jarocin – Koźmin – Krotoszyn.
Pracownicy kolei w 20 – leciu międzywojennym – pomocnik maszynisty w okienku Józef Łepek
Rok później zwiększono liczbę kursów z Pleszewa do Krotoszyna do 5 par na dobę. W pleszewskim warsztacie zbudowano wagon motorowy do obsługi pasażerskiej. Jeśli chodzi o autobusy, to w 1939 roku po drogach powiatu jarocińskiego i krotoszyńskiego, jeździło ich 10.
A trzeba wiedzieć, że samochodów było mało, kolej i kolejowe autobusy, powózki, bryczki, nieliczne rowery a na krótkich trasach własne nogi – tak poruszano się do 1939 roku.
W 1939 roku, kiedy Niemcy weszli do Pleszewa, na wagoniki powrócił napis: Krotoschin – Pleshen – Eisenbahn a kolej była podporządkowana Dyrekcji Kolei w Poznaniu. Ruch autobusowy utrzymano.
W czasie okupacji rozbudowano linię kolejki w kierunku Broniszewic. Zakończono budowę 7 stycznia 1945 roku, kilkanaście dni przed wejściem Armii Czerwonej. Linię budowali więźniowie z obozu w Łaszewie – pisze Stanisław Szurek. Na jej otwarciu był Gauleiter Kraju Warty Artur Greiser.
Jednak regularne kursy kolejki do Broniszewic rozpoczęły się dopiero w maju, kiedy Niemców już nie było. Na wszystkich wagonikach pojawiły się nowe napisy: Kolej Powiatowa Krotoszyn – Pleszew z/s w Pleszewie.
Rozbudowano komunikację autobusową, oczywiście podporządkowaną kolei. Autobus jeździł z Pleszewa do Kalisza przez Krzywosądów, z Pleszewa przez Kostrzyn, Swarzędz do Poznania i z Pleszewa do Leszna. Zatrzymywał się na rynku pod ratuszem, w tym miejscu, gdzie teraz są toalety i winda.
W 1948 roku opracowano wstępny projekt budowy linii kolejowej wąskotorowej z Broniszewic do Chocza, ale pomysł nie wypalił, bo koleje powiatowe upaństwowiono, zmilitaryzowano, ubrano kolejarzy w mundury i zmieniono priorytety. Chocz kolejki się nie doczekał.
Alojzy Hain – dziadek Zbigniewa Jana Haina pracował na kolei w Pleszewie od 1937 roku. Najpierw jako konstruktor w warsztatach kolejowych a potem w administracji. Robił też zdjęcia, które udostępnił wnuk.
Zaraz po wojnie, w pleszewskich warsztatach kolejowych PKP na bazie niemieckiego podwozia, pracownicy zrobili motorówkę. I przed nią zapozowali do zdjęcia.
Niżej zdjęcie pracowników kolei w 1945 roku – drugi z lewej w okularach Alojzy Hain
Pracownicy kolei – koniec lat 40. XX wieku
Zdjęcia z lat 40. Junaczki z oddziałów Służba Polsce
Za to Zarząd Kolei Wąskotorowej w Pleszewie, który powstał po odwilży w roku 1956, rozwijał firmę. Zwiększono liczbę torowisk, rozbudowano ładownię, dobudowano bocznice dla POM-u, Obrabiarek, Młynów, Gaspolu. Wzrastało zatrudnienie , osiągając w 1972 roku liczbę 135 osób.
Pracownicy kolei lata 60. XX wieku
Pracownicy kolei lata 60. XX wieku – zdjęcie Marcina Marciniaka
W latach 70. po torach zaczęły kursować wagony motorowe produkcji „Konstal” z Chorzowa o numerach 111 i 150. Wagon 111 był sterowany z przodu i z tyłu, natomiast pozostałe były sterowane tylko z przodu i na stacji końcowej musiały być obracane.
Pierwsza obrotnica była w Pleszewie za przejazdem przez ulicę (dzisiejszą Targową), w kierunku Krotoszyna, następne były w Dobrzycy i Krotoszynie. Natomiast czwarta była w Broniszewicach – pisze Stanislaw Kałka na stronie PTTK.
W tym czasie zrodził się nawet wstępny projekt budowy linii wąskotorowej z Krotoszyna do Sulmierzyc, które miały połączenie z Wrocławiem. Jednak do połączenia Pleszewa z Wrocławiem, niestety, nie doszło.
Lata 70. XX wieku – zdjęcia z archiwum Zbigniewa Jana Haina
Wtedy właśnie, w maju 1972 roku, po raz pierwszy przyjechałam do Pleszewa. Wysiadłam w Kowalewie z pociągu i zdziwiłam się, że nie ma miasta. Poszłam za ludźmi i doszłam do drugiego dworca, gdzie stała ciuchcia. Za moment wagoniki ruszyły po wąskich torach.
W Pleszewie był drugi dworzec, a jakże, nawet z barem, gdzie zjadłam pierwszy bigos. Po południu powrót, tą samą drogą do Kowalewa i dalej do Poznania.
Kiedy już zamieszkałam w Pleszewie, wybrałam się ciuchcią do Krotoszyna. Jechała dwie godziny, ciekawą trasą przy szosie, przy domach, za ogrodami. Pod wieczór był powrót tą samą drogą.
A potem wielokrotne wyjazdy z Pleszewa ciuchcią z biletem wypisanym do Krakowa, Zakopanego, czy mojego kochanego Ostroroga, który leżał przy trasie kolejowej (też nieistniejącej) z Szamotuł do Międzychodu. Zawsze bilet pani wypisywała w Pleszewie.
Nawet filmy kręcono na dworcu pleszewskiej ciuchci. Pamiętam stylizację drzew, okien do czasów, w których toczyła się akcja filmu „Komediantka”, który w 1986 roku nakręcił Jerzy Sztwiertnia wg powieści Władysława Reymonta. Pleszewski dworzec był w pierwszym odcinku, kiedy zawiadowca żegnał córkę, wyjeżdżającą do miasta.
W 1986 roku kręcono polski serial historyczny „Republika Ostrowska”, opowiadający o powstaniu Republiki Ostrowskiej. Kilka scen z 1918 roku kręcono na pleszewskim dworcu.
Stanisław Szurek pisze, że rok 1972 był szczytowym okresem rozwoju kolejki wąskotorowej. Najwięcej pasażerów z niej skorzystało. Wagoniki kursowały na trasie: Broniszewice, Pacanowice, Lenartowice, Pleszew – Wschód – Pleszew Miasto – Pleszew Wąskotorowy – Fabianów – Lutynia – Dobrzyca – Izbiczno – Koźminiec – Wyki – Nowa Wieś – Maciejew – Rozdrażew – Dzielice – Henryków – Brzoza – Nowy Folwark – Stary Krotoszyn – Krotoszyn Wąskotorowy.
Niestety, dobra passa kolei zaczęła się kończyć. Transport autobusowy przejmował pasażerów, ludzie zaczęli kupować auta, na drogi wyjechały tiry.
Najpierw zlikwidowano ruch na trasie Broniszewice – Pleszew Miasto. 12 stycznia 1986 roku przejechał ostatni skład Krotoszyńskiej Kolei Dojazdowej na trasie Krotoszyn Wąskotorowy – Pleszew Miasto. Ostatni kurs kolejki uczcili członkowie Klubu Piwosza pod wodzą Romana Lisa. Jak pisze Stanisław Szurek, panowie z piwem i ze śpiewem żegnali się z kolejką, odbywając ostatni kurs przed jej zjazdem na bocznicę.
W ostatnim etapie „bana”, jak z niemiecka nazywano pleszewską kolejkę, jeździła już tylko z Pleszewa do Kowalewa, dowożąc pasażerów na pociągi, które odchodziły z tej stacji w kierunku Poznania czy Ostrowa Wlkp.
Bilety
23 września 2000 roku uroczyście obchodzono 100 – lecie istnienia Kolei Dojazdowej w Pleszewie. Była msza św. w kościele Najświętszego Zbawiciela, był korowód z orkiestrą dętą z Marszewa na czele, były konkursy, występy, przejazdy drezyną. Otwarto izbę tradycji. Były stare mundury, stare przyrządy, których używano w kasie biletowej.
We wrześniu 2000 roku, na podeście obok stacji, ustawiono parowóz wąskotorowy PX-48 1724 z wagonem pocztowym. To on przypomina pleszewianom o czasach świetności kolejki.
Bo była ona już nie do uratowania, mimo iż koszty cięto, redukowano zatrudnienie.
9 czerwca 2001 roku odbył się ostatni kurs pod szyldem PKP czyli Polskich Kolei Państwowych. Pozostał jeszcze ruch towarowy.
W 2002 roku cała infrastruktura kolejowa przeszła w zarząd gminy Pleszew, która ma ambitne plany zagospodarowania tego terenu. Chce tu stworzyć centrum kultury i komunikacji. Do głównego budynku dworca ma się przenieść biblioteka. Na Kolejowej już jest „zajezdnia” komunikacji miejskiej. Jest też do zagospodarowania dworzec wąskotorówki w Kowalewie.
Tak będzie wyglądać po rewitalizacji główny budynek dworca, do którego przeniesie się biblioteka miejska.
Wizualizacja dworca po przeróbce
Od 17 września 2006 po pleszewskich torach znów jeździ kolejka. Na linii Kowalew – Pleszew została uruchomiona ponownie Pleszewska Kolej Lokalna przez Stowarzyszenie Kolejowych Przewozów Lokalnych w Kaliszu.
Na stacji z Adamem Zaczkiem i jego tatą Norbertem Zaczkiem w wagoniku pleszewskiej kolejki
I jeździ ku uciesze pleszewian. Prawie 100 osób dziennie z niej korzysta. W Dni Pleszewa będą jeździć wagoniki odkryte. W ostatnią sobotę z Wrocławia przyjechała prawdziwa lokomotywa z wagonikami.
Pleszew pod parą na zdjęciach Marcina Marciniaka, Romana Urbaniaka, Zbigniewa Haina, Marcina Czerwińskiego
I wszystko było tak jak w wierszu Juliana Tuwima. … Nagle – gwizd, nagle – świst, para – buch, koła w ruch. Najpierw powoli jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale… I pomknęła i to nie po torze wąskotorówki, tylko po szerokich torach.
W Pleszewie jest, podobno jedyny w Polsce, tor trójszynowy, który umożliwia kursy kolejki wąskotorowej i normalnotorowej. Widać go na ostatnim zdjęciu.
Stare zdjęcia użyczone przez Zbigniewa Jana Haina, inne pochodzą ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Pleszewie