Teksty o Rynku, napisane przez Katarzynę Rutkowską, opublikowano w wydawnictwie Flesz PPL. A powstały one na bazie filmu, który dyrektor Muzeum Regionalnego w Pleszewie Adam Staszak, nagrał w czasie pandemii, w marcu 2021 roku TUTAJ
… Rynek był miejscem gdzie ogłaszano rozkazy królów, zarządzenia burmistrza czy uchwały rajców, handlowano, wydawano wyroki i karano winnych. Nie inaczej było w Pleszewie.
Ten sam układ od wieków
Zwykle bywa tak, że wszystko zaczyna się na rynku i od rynku miasto zaczyna obrastać. Układ urbanistyczny Rynku w Pleszewie pozostał taki, jaki był w samych początkach miasta, a więc w czasach średniowiecza. Uwagę zwraca tu charakterystyczny, turbinowy układ ulic.
Polega on na tym, że z każdego narożnika, wychodzą po dwie ulice. Nawet niektóre nazwy ulic pozostały niezmienione od czasów średniowiecza – jak choćby ulica Kaliska czy Zamkowa.
Rynek był mniejszy
Lokalizacja Rynku pozostała niezmieniona, ale jego wielkość już tak. W średniowieczu pleszewski Rynek był dużo mniejszy, bo i ówczesne miasto było dużo mniejsze. Średniowieczny Pleszew zamykał się i był ograniczony – używając dzisiejszych nazw ulic – od południa ulicą Garncarską, od wschodu ulicą Kilińskiego, od północy ulicą Tyniec i od zachodu ulicą Łąkową.
Ratusz na środku
W samym centrum miasta posadowiono oczywiście ratusz. Pierwsza wzmianka o nim pochodzi z roku 1501 ale wiele wskazuje na to, że istniał on już wcześniej. Od roku 1495 nie wymienia się już miejsca posiedzeń rady, zatem musiały się one odbywać w tym samym miejscu.
Targi i jarmarki
Rynek, szczególnie ożywiał się w czwartki, kiedy odbywał się cotygodniowy targ, ale w sposób szczególny, robiło się tutaj gwarno i tłoczno w dwa dni w roku. Wówczas organizowano dwa wielkie jarmarki, które były powiązane z odpustami pleszewskich świątyń. Pierwszy przypadał w dniu 4 maja – na św. Floriana, zaś drugi w dniu 29 sierpnia czyli na Ścięcie św. Jana Chrzciciela.
Czytaj też: Historia kościółka św. Floriana w Pleszewie
Rynek i ratusz w ogniu
Dawny Pleszew był miastem drewnianym, a jedynie kościół farny był budowlą murowaną. Ma to kluczowe znaczenie w kontekście tragicznego wydarzenia, które miało miejsce w nocy z 9 na 10 czerwca 1806 roku. Dochodzi wówczas do pożaru, który strawił 2/3 miasta. W ciągu zaledwie dwóch nocnych godzin spłonęło 209 budynków, przestało istnieć także śródmieście z ratuszem i kościołem.
Czytaj:Pożar Pleszewa z 9 na 10 czerwca 1806 roku
Nowy, większy Rynek
Z tego wydarzenia Pleszew i pleszewianie będą powstawać przez wiele następnych lat. Ale pleszewski rynek po pożarze powstanie już w innym kształcie. Charakter zmian pokazuje prawdopodobnie kamienica numer 10, która jako jedyna, do dziś wystaje z obecnej, równej linii zabudowy rynku. Prawdopodobnie to ona pierwsza została odbudowana, jeszcze według starych założeń urbanistycznych. Wszystkie następne kamienice są już wzniesione według nowych założeń pruskich.
Wiele funkcji ratusza
Budynek ratusza, który dziś stoi na Rynku, powstał w roku 1835, a więc dopiero 30 lat po pożarze. Ma 12 metrów wysokości i powierzchnię ponad 1000 metrów kwadratowych. Kiedyś ratusz był budynkiem bardziej wielofunkcyjnym niż dziś. Choćby w okresie II Rzeczpospolitej mieściły się tutaj nie tylko biura Magistratu, ale także Miejskiego Urzędu Policyjnego i Meldunkowego, Urzędu Podatkowego, Urzędu Stanu Cywilnego, Głównej Kasy Miejskiej i Miejskiej Kasy Oszczędności oraz Sądu Powiatowego.
Na parterze siedzibę miała policja wraz z aresztem i kasą miejską. Na pierwszym piętrze były biura magistrackie, zaś na drugim piętrze, obok sali posiedzeń rady, mieścił się również sąd powiatowy.
Praca z przerwą obiadową
I ciekawostka – od 1920 r. magistrat i urząd policyjny otwarty był dla obywateli od godziny 9.00 do 1.00 po południu. Burmistrz przyjmował mieszkańców między godziną 11 a 12, zaś urzędnicy pracowali od 9.00 do 1.00 po południu oraz od 3.00 do 6.00, z przerwą obiadową między godziną 1.00 i 3.00.
Domki kupieckie przy ratuszu
Kontynuując historyczny spacer po Rynku, trzeba przypomnieć dawne domki kupieckie, które do 1919 roku, stały przed ratuszem od strony północnej, czyli na linii dzisiejszej fontanny. W owych domkach działały sklepy, a więc odbywał się tam handel.
Możemy je odnaleźć na starych pocztówkach, a pod płytą rynku jeszcze znajdują się piwnice, w których kupcy przechowywali towary spożywcze. Domki zostały zburzone za pierwszego burmistrza po odzyskaniu niepodległości.
Hotel z kawiarnią i bilardem
Powędrujmy teraz wokół pierzei Rynku. Na rogu ulicy Daszyńskiego i Rynku mieścił się Hotel „Wiktoria”.
Jak czytamy w jego reklamie, był to jedyny hotel w Pleszewie, w którym znajdowały się restauracja, winiarnia, kawiarnia, sala zabawowa, bilard, garaże oraz pokoje gościnne z komfortem i bieżącą wodą.
Szkoła, salon Forda, Ratuszowa
Swoją historię ma kamienica pod numerem 8, zlokalizowana na narożniku Rynku i ul. Kraszewskiego. W budynku tym mieściła się pleszewska szkoła podstawowa.
Po wybudowaniu Jedynki na początku XX wieku, kamienica uległa przebudowie i przybrała kształt, w którym możemy podziwiać ją do dzisiaj. W okresie międzywojennym na parterze mieścił się salon samochodowy, a w podwórzu funkcjonował warsztat naprawczy dla samochodów. Zaś w okresie PRL-u w tym miejscu działała kultowa kawiarnia „Ratuszowa”, którą zapewne wielu pamięta.
Tu zginął dowódca AK
Kolejny budynek u zbiegu ul. Kraszewskiego i Placu Kościelnego, w którym jest siedziba Straży Miejskiej i Prokuratury Rejonowej, ma też swoją dramatyczną historię. W czasie okupacji była tu siedziba policji. To tu, w podwórzu, dokładnie 21 stycznia 1945 r., strzałem w tył głowy, został zamordowany dowódca pleszewskiej Armii Krajowej Bruno Nikoleizig.
Kamienica z historią
U wlotu ulicy Kaliskiej i Krzyżowej w Rynek stoi kamienica, w której pod koniec XIX wieku, Stanisław Bendlewicz założył największe w zaborze pruskim przedsiębiorstwo produkujące dewocjonalia.
Więcej: Historia kamienicy przy Kaliskiej 2
24 stycznia 1945 r. od wybuchu miny rzuconej przez niemieckiego żołnierza, w tym miejscu zginęła załoga radzieckiego czołgu, biorąca udział w walkach o Pleszew.
Czytaj:Wybuch czołgu 24 stycznia 1945 roku
Wybuch wraku na Rynku
W lutym tego roku, w pozostawionym na Rynku wraku czołgu, doszło do eksplozji amunicji, w której śmierć poniosło 12 mieszkańców miasta, w tym kilkoro dzieci.
Wybuch wraku sowieckiego czołgu na Rynku
Dziś, o tym wydarzeniu, przypomina tablica zamontowana na budynku. Po pożarze kamienicy, w 2010 roku, odbudowano paradny portyk.
Cztery figury świętych
Do 1939 roku zdobiły Rynek cztery figury. Stały tam już w XVIII w. o czym świadczą zapisy w dokumentach. Natomiast dokumenty z XIX wieku precyzują, jakie to były figury. Pierwsza – figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, która – podobnie jak pozostałe – stała na płycie Rynku. U wlotu ulicy Kaliskiej znaleźlibyśmy figurę św. Floriana, u wlotu ulicy Sienkiewicza – św. Wawrzyńca, zaś u wlotu ulicy Poznańskiej – św. Jana Nepomucena.
Nie chcieli figur na Rynku
Na początku II wojny światowej figury zostały zdjęte na rozkaz Niemców. Po wojnie władze komunistyczne nie pozwoliły na ich powrót na Rynek. Ostała się jedynie figura Matki Bożej, jednak przesunięta bardziej na Plac Kościelny, w kierunku kościoła farnego. Została odrestaurowana w 2021 roku.
Matka Boska odzyskała koronę z gwiazd dwunastu
Rynek bez figur
Pozostałe figury, decyzją ks. prałata Kazimierza Niesiołowskiego Kazimierza Niesiołowskiego, trafiły w inne miejsca. Św. Florian znalazł się przy wjeździe do miasta, na końcu ulicy Poznańskiej, w pobliżu kościoła św. Floriana, gdzie wytrwał do połowy lat 80. XX wieku, kiedy to został rozbity przez nadjeżdżającą ciężarówkę. Zaś dwie pozostałe figury trafiły na filary bramne przy wejściu do kościoła p.w. Najświętszego Zbawiciela.