530 lat temu, 4 maja, w Pleszewie odbywał się wielki jarmark. Miało to związek z św. Florianem, który już przed 1444 rokiem, patronował “nowej kaplicy gotyckiej przy trakcie poznańskim w Pleszewie”. Za panowania Jagiellonów jarmarki w mieście były dwa: jeden na św. Floriana, drugi w czerwcu na św. Jana – patrona. Przywilej nadal miastu w 1492 roku król Jan Olbracht . Jarmarki nie przetrwały ale w pierwszą niedzielę po 4 maja, parafia św. Floriana świętuje odpust. Kościółek św. Floriana ma bardzo ciekawą historię.
Kaplica przy trakcie jarocińskim
O tym, że początki kościółka św. Floriana sięgają 1444 roku, pisze Stanisław Małyszko w artykule ,,Zabytkowy kościół św. Floriana w Pleszewie”, w “Roczniku Pleszewskim” z roku 2005. Przede wszystkim historyk podkreśla, że pierwsza wzmianka źródłowa o ”kaplicy położonej przy trakcie jarocińskim w Pleszewie“, pochodzi z roku 1444. Bezsprzecznie średniowieczny Pleszew był niewielki. Od zachodu kończył się na dzisiejszej ulicy Łąkowej. Dalej, wzdłuż drogi poznańskiej, rozciągały się przedmieścia ze szpitalnym kościołem św. Ducha.
Więcej: Był kościółek, była poczta, została ulica
Zaczęło się od gotyckiej kaplicy
Początek kościółkowi dała gotycka kaplica, która aktualnie jest prezbiterium. Prawdopodobnie w II połowie XVI wieku, kiedy kościół Ścięcia św. Jana Chrzciciela przejęli luteranie, kapliczka św. Floriana została powiększona o zakrystię. Bez wątpienia właśnie tu przeniosło się życie religijne mieszkańców Pleszewa. Na pewno do 1618 roku, przy nim chowano zmarłych. Wszak był to czas, kiedy cmentarze grzebalne znajdowały się przy kościołach.
Pojawia się część murowana
Na początku XVIII wieku, kaplica była w bardzo złym stanie, co odnotował, wizytujący pleszewską parafię, archidiakon kaliski Jan Gałczyński. Godny uwagi jest jego wpis z 1719 roku, że “kaplica św. Floriana, która leży za miastem, ma część murowaną i jest w złym stanie”. Musiała też już mieć drewnianą nawę, bo w 1745 roku, w wyniku wichury, została ona zniszczona. I staraniem ks. Ludwika Pełki – proboszcza pleszewskiego i kanonika chockiego, została “odbudowana od podstaw i nakryta nowym dachem z gontem”.
Dzwon i trzy ołtarze
Kolejna wizytacja parafii Ścięcia św. Jana w Pleszewie, do której należał kościółek św. Floriana, wykazała jej dobry stan techniczny. Archidiakon kaliski Aleksander Gembarth i był zadowolony, zaś “w solidnych blankach muru, miał zawieszony dzwon“. 21 lutego 1755 roku były już we wnętrzu ołtarze: główny drewniany z obrazem Najświętszej Marii Panny i dwa boczne drewniane: św. Rocha (opiekuna zwierząt domowych) i św. Rozalii (modlono się do niej w czasie zarazy).
Z ogrodzeniem, daleko od miasta
Kiedy w roku 1793 Pleszew znalazł się w zaborze pruskim, kościółek św. Floriana był otoczony drewnianym ogrodzeniem. Był też wyremontowany staraniem ks. Ludwika Pełki – pisze o tym Stanisław Małyszko we wspomnianym wyżej artykule. Godny uwagi jest fakt, że wciąż jeszcze znajdował się w znaczącym oddaleniu od centrum miasta. W końcówce XVIII wieku, zabudowa miasta od zachodu sięgała zbiegu ulicy Poznańskiej i Hallera (wtedy zwanej Tylną, Stodolną, lub Zapłociem) oraz Młyńską. Stały przy niej wiatraki.
Legenda z ziarenkiem prawdy
Z czasów proboszcza Pełki może pochodzić legenda “o zakonnikach z chockiego klasztoru, którzy mieli się schronić w pleszewskim kościółku przed uciążliwym opatem i przenieśli z Chocza do Floriana jeden z ołtarzy“. Badający historię pleszewskich parafii ks. Władysław Zientarski – autor broszury “Zarys dziejów parafii p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Pleszewie”, potwierdza, że proboszcz pleszewski ks. Pełka nie miał wikariusza i często korzystał z pomocy Ojców Reformatów z Chocza. O wpływach franciszkańskich w kościółku świadczyć może ołtarz boczny św. Antoniego Padewskiego, gdzie do tej pory zachowały się elementy franciszkańskie.
Pustelnia i Florian parafialny
Godna uwagi jest inna ciekawostka z czerwca roku 1782. Prawdopodobnie obok oratorium (kaplicy – j. łaciński) miał stać domek eremity czyli pustelnika. Mieszkał w nim niejaki Tomasz Kozłowski – pobożny stary pustelnik żyjący wg reguły św. Franciszka. Na pewno domek stał jeszcze w roku 1811 czyli w czasach Księstwa Warszawskiego. To w tym domku pustelniczym, po wielkim pożarze miasta w czerwcu 1806 roku ( spłonęły 3/4 miasta w tym kościół, ratusz, plebania, wikariat), miał zamieszkać wikariusz parafii farnej ks. Tomasz Bielawski. Zaś kościółek św. Floriana pełnił funkcję kościoła parafialnego.
Pożar Pleszewa w nocy z 9 na 10 czerwca 1806 roku
Pojawia się relikwia św. Floriana
Podczas gdy historia kościółka sięga roku 1444, dopiero w 1811 roku, po raz pierwszy pojawia się zapis, że w kościółku “Jest Reliquia Sgo Floryana” (relikwia św. Floriana). Na pewno były też wota oraz obraz świętego męczennika. I ciekawa informacja, nie zawsze św. Florian był patronem strażaków. Nie uwierzycie, ale w VIII wieku w Austrii czczono go jako tego, który ma moc nad błyskawicami i falami. Pięć wieków później przedstawiano go jako rycerza w purpurowym płaszczu. Stanisław Małyszko dowodzi, że w XV wieku jego atrybutem było wiadro, z którego woda gasi pożar domu lub kościoła.
Św. Florian ocalił kościół w Krakowie
Na pewno wpływ na utrwalenie takiego wizerunku św. Floriana miało cudowne ocalenie kościoła floriańskiego na krakowskim Kleparzu. Było to w roku 1528. Stąd poszła wieść, że ”w pożarze był widziany św. Florian w powietrzu z naczyniem wody, zalewając kościół pod jego imieniem zmurowany”.
Nie na darmo więc proszono św. Floriana “Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie płonie”.
Pleszew też się modlił do św. Floriana
Bezsprzecznie i w Pleszewie modły do świętego zanoszono, zwłaszcza, że miasto często stawało w płomieniach. Zaś w 1793 roku, kiedy po II rozbiorze Polski , Prusacy wprowadzali swoją administrację, wszystkie domy w mieście, a było ich 226, były z drewna. 20 z nich miało dachy słomiane, reszta miała gonty z drewna.
Remonty i wizyta biskupa
Podczas gdy parafianie powoli odbudowywali po pożarze kościół farny, remontu wymagać zaczął też kościółek św. Floriana. Ks. Władysław Zientarski odnotował w swojej broszurze, że w latach 20. przeprowadził go proboszcz ks. Józef Szubczyński. Potem w “czystości i ochędóstwie” utrzymywał ją kolejny proboszcz fary, ks. Tomasz Basiński. Niewątpliwie dla historii kościółka ważny jest dzień 23 września 1851 roku. Tego dnia, podczas wizytacji, odprawił tu mszę biskup gnieźnieński Leon Przyłuski. I jeszcze jeden większy remont przeprowadził w latach 70. XIX wieku ks. Jan Bielawski.
Parafia bez proboszcza
Z pewnością godna przypomnienia jest informacja, że do 1925 roku kościółek św. Floriana należał do parafii farnej. Wtedy, staraniem proboszcza ks. Kazimierza Niesiołowskiego, stał się on kościołem parafialnym ale wciąż zarządzał nim proboszcz fary. Warto dodać, że do wybuchu II wojny światowej u św. Floriana odprawiana była w niedzielę jedna msza św. dla osób, które blisko mieszkały.
Czytaj: Ks. Niesiołowski – proboszcz, społecznik, polityk z Pleszewa
Widok kościółka od strony południowej po roku 1900 – o tym świadczą grobowce. fot. Muzeum Regionalne w Pleszewie
Proboszczowie
Od 1953 roku kościółek św. Floriana miał swojego proboszcza. Usamodzielnił parafię ks. kardynał prymas Stefan Wyszyński . Pierwszym był ks. Jan Schmelter(1953 – 1967), po nim przejął parafię ks. Bogdan Chojnacki (1967 – 1976), kolejny proboszcz to ks. kanonik Józef Maciołek (1976 – 2005).
Wspomnienie o ks. kanoniku Józefie Maciołku
Do 1 lipca 2018 roku proboszczem był ks. kanonik Tadeusz Pietrzak. Po nim parafię przejął ks. kanonik Krzysztof Guziałek.
Kościółek przestał wystarczać
Wracając do historii, trzeba zauważyć, że pod koniec lat 50. kościółek św. Floriana został powiększony. Wokół niego jak grzyby po deszczu wyrastały nowe osiedla. W latach 60. powstały bloki przy ul. Poznańskiej, potem domki jednorodzinne przy Poznańskiej, w latach 70. wybudowano osiedle Reja. W 1979 roku parafię nawiedziła kopia ikony Matki Boskiej Częstochowskiej.
Czytaj też: Historia osiedla przy ulicy Reja
Kościółek przestał wystarczać wiernym, których przybywało. Na rozbudowę nie było ani miejsca ani zgody konserwatora. Dlatego w 1982 roku ks. proboszcz Józef Maciołek podjął starania o zezwolenie na lokalizację i budowę nowego kościoła. Zgodę, po drugiej prośbie, uzyskano w latach stanu wojennego – w roku 1983. Zakupiono grunty. Trzy lata później ruszyła budowa.
Podłogi i tynki „chyba bez zezwoleń”
Podczas gdy trwała budowa kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, stary kościółek św. Floriana kościółek nadal wymagał dbałości. Jak pisze Stanisław Małyszko, w latach 80. XX wieku, w miejsce starej drewnianej podłogi zrobiono nową – betonową, “chyba bez zezwoleń i głębszego namysłu”. W 1993 roku skuto zniszczone tynki elewacyjne i założono nowe. – Szkoda, że nie wykonano badań architektonicznych i nie zrobiono fachowej dokumentacji odsłoniętych murów najstarszej, zachowanej budowli w Pleszewie – pisze Małyszko.
Kościółek św. Floriana przed rewitalizacją
Kradzież późnogotyckiej Piety
W 1990 roku życie religijne przeniosło się do nowego kościoła, ale kościółek św. Floriana nadal służył pleszewianom. To tu każdej niedzieli odbywają się wieczorne msze św,. co cenią sobie osoby, które blisko mieszkają. W historii kościółka na pewno znajdzie się noc z 17 na 18 lutego 2003 roku, kiedy to złodzieje ukradli późnogotycką Pietę.
Unia Europejska dołożyła do remontu
W 2010 roku pleszewski kościółek znalazł się wśród 24 drewnianych kościołów diecezji kaliskiej, których remont wsparła Unia Europejska. I co istotne, renowacja objęła cały kościół, czyli osuszanie fundamentów, konstrukcję ścian, nowe deski zewnętrzne, nowe drzwi, okna, nowy dach, wieżyczkę. W środku ułożono nową nową podłogę, schody na chór, odnowiono i pozłocono wszystkie ołtarze, figury świętych. Do tego doszła wymiana instalacji elektrycznej, zamontowanie systemów alarmowych, odwodnienie terenu.
Bucik mieszczanina
Bezsprzecznie zainteresuje Was informacja, że podczas prac w piwnicach, wykopano ludzkie szczątki oraz jedną ciżemkę – bucik noszony przez mnichów lub bogatszych mieszczan w XVII wieku. Szczątki z bucikiem zostały “z uszanowaniem” pochowane na cmentarzu przykościelnym.
Nie na wszystko wystarczyło
Koszt rewitalizacji kościółka św. Floriana to 1 760 000 zł, z czego parafia musiała zapłacić 625 000 zł. Projekt remontu nie dotyczył wszystkich elementów zabytkowego kościółka. Do zrewitalizowania pozostały m.in. boczne ołtarze. Na to parafia musiała zdobyć środki finansowe.
Nowa figurka i odnowiony ołtarz MB
W 2021 roku, przed odpustem św. Floriana, przeprowadzono w kościółku rewitalizację bocznego ołtarza Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Przede wszystkim strażacy odnowili figurę św. Floriana – patrona kościółka i parafii.
Ustawiono tablicę w miejscu pochówku szczątków wykopanych z podziemi kościoła w czasie jego rewitalizacji w 2010 roku przy wsparciu środków unijnych oraz szczątków wykopanych podczas modernizacji kanalizacji w Pleszewie w ul. św. Ducha, gdzie do 1854 roku był kościół św. Ducha z szpitalem i cmentarzem.
Kościółek od strony cmentarza fot. Zbigniew Hain
foto Stanisław Małyszko
Remonty ołtarza św. Antoniego
W czerwcu 2021 roku, parafia otrzymała dotację Urzędu Marszałkowskiego do rewitalizacji ołtarza św. Antoniego w kościółku św. Floriana. Szerzej na ten temat pisałam na blogu: Jest dotacja do renowacji ołtarza św. Antoniego W sierpniu 2021 roku Fundacja św. Florian Pleszew zorganizowała zrzutkę na ołtarz: TUTAJ
Z Florianem do Floriana
Aktualnie parafia św. Floriana musi utrzymać dwa kościoły, nowy kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej i wiekowy kościółek św. Floriana. Ale to patron strażaków pozostaje głównym patronem parafii. W związku z tym, każdego roku, w niedzielę po 4 maja – kiedy przypada św. Floriana, odbywa się w Pleszewie odpust z udziałem strażaków. W związku z tym, po mszy św. procesja z figurą św. Floriana, wyrusza do figury św. Floriana, która od 1945 roku stoi u zbiegu ulicy Poznańskiej i Hallera. Do lat 80. stała tu stara figura – jedna z czterech znajdujących się na Rynku. Po tym, jak została zniszczona w czasie wypadku, wymieniono ją na nową figurę.
Zdjęcia z profilu parafii św. Florian