Odjazd!
Wycieczka odbyła się w piątek – uczestniczyły w niej najmłodsze dzieciaczki z grupy Krasnale i Biedronki. Towarzyszyły im nauczycielki Katarzyna Żurek i Natalia Sas – Dridi oraz dwie opiekunki – Anna Cholewa i i Milena Przodaszek. Przed biblioteką, skąd wyrusza na trasę pleszewska kolejka, czekał na dzieci Antoni Moch – emerytowany maszynista, dobry duch pleszewskiej kolejki. Miał na głowie kolejarską czapkę i „lizaka”, którym kolejarze zwykle odprawiają pociągi. Pozwolił przymierzyć czapkę a jednemu z przedszkolaczków, nawet odprawić pociąg.
W wagoniku
Wkrótce wagonik ruszył – niektóre dzieci podróżowały pociągiem po raz pierwszy. Były podekscytowane. Rozglądały się po wagoniku, a jedno z dzieci nawet usiadło z panem Antonim przy maszyniście. Kolejarz opowiedział dzieciom o kolejce, o tym, że w przyszłym roku minie 125 lat od jej uruchomienia. Po dojechaniu do Kowalewa, dzieci wysiadły i przeszły na dworzec normalnej kolei – obejrzały perony, popatrzyły na przejeżdżające pociągi, pomachały rączkami kolejarzom, pasażerom. Zajrzały na parking, gdzie był też piknik.
Piknik i lody
Potem jeszcze Antoni Moch zaprowadził dzieci do budynku dużego dworca, pokazał kasę biletową, poczekalnię dla pasażerów. Z dworca grupa dzieciaków z paniami i kolejarzem – przewodnikiem powędrowała w kierunku sklepu Jana Vogta, gdzie – jak mówi Katarzyna Żurek, przedszkolakom zakupiono lody. Zadowolone przedszkolaczki ruszyły w drogę powrotną na stację, gdzie jeszcze miały pooglądać dawne kolejowe urządzenia i z zewnątrz budynek dawnego dworca Pleszew Wąskotorowy, gdzie ma powstać muzeum kolejki.
Pleszew Wąski
Pan Antoni opowiadał im, że kiedy jeszcze jeździła kolej z Pleszewa przez Kowalew do Pleszewa, w tym domku kupowało się bilety kolejowe. Była kasa, podobna do tej, która jest w budynku głównym, była poczekalnia a na piętrze mieszkał zawiadowca stacji. Kiedy już wszystko dokładnie obejrzały, wsiadły do wagonika a ten ruszył w drogę powrotną. Zadowolone były dzieci, szczęśliwy był Antoni Moch, że znów mógł coś pokazać, o czymś opowiedzieć i kogoś uszczęśliwić.
Stoi na stacji lokomotywa
Po wyjściu z wagonika cała grupa ustawiła się do pamiątkowego zdjęcia przy zabytkowej lokomotywie z lat 50. która stoi na ślepym torze obok biblioteki. Uszczęśliwione dzieciaki już umawiały się z panem Antonim na kolejną eskapadę. Chociaż terminu jeszcze nie ustalono. Być może taka wycieczka odbędzie się w sierpniu, kiedy przedszkole w Marszewie będzie pełnić wakacyjny dyżur. Może przedszkolaki namówią rodziców na przejażdżkę ciuchcią?
Każdego roku w lecie, kolejka wąskotorowa, ta bez okien, odbywa wakacyjne niedzielne kursy do Kowalewa i z powrotem. Może i w nadchodzącym sezonie wróci na tory?
Czytaj: Antoni Moch i jego przygoda z kolejką
Więcej tekstów o pleszewskiej kolejce WĄSKI TOR
Czytaj: Historia pleszewskiej ciuchci po której zostały dworce i wspomnienia