Mobilne Strefy Ciszy zakupiono dla pleszewskich przedszkoli i młodszych klas szkół podstawowych. Filcowe kokony dają dzieciom możliwość wyciszenia się, kiedy tego potrzebują. Niestety, nie wszyscy widzą sens w poszukiwaniu dobrostanu najmłodszych. Na pomysłodawczynię tej formy pomocy najmłodszym, wylała się fala hejtu.
Miejsce wyciszenia
Na stronie Fabryki Dobrych Projektów można przeczytać, że filcowe kokony inspirowane formą dyni lub fasoli zapewniają dzieciom możliwość schronienia się od hałasu i odzyskania równowagi. Zwłaszcza, że hałas to codzienność w polskich szkołach i przedszkolach. Poziom natężenia dźwięków często osiąga nawet 86 decybeli – podobnie jak przy pracującej kosiarce! Choć dla wielu dzieci jest to jedynie uciążliwość, dla dzieci wrażliwych, a zwłaszcza dla tych w spektrum autyzmu czy z ADHD, hałas staje się nie do zniesienia. Codzienne dźwięki wzmacniają uczucie stresu, nadmiernej stymulacji i zagubienia. Projekt „Mobilne Strefy Ciszy” odpowiada na ten problem, tworząc bezpieczne przestrzenie, w których dzieci mogą znaleźć ukojenie od zbyt intensywnych bodźców.
Pomóc dzieciom
Ponieważ w pleszewskich placówkach oświatowych na 2400 dzieci, 416 ma orzeczenia o niepełnosprawności albo opinie z poradni psychologiczno – pedagogicznej (w tym spektrum autyzmu) władze miasta postanowiły zakupić owe Mobilne Strefy Ciszy dla szkół i przedszkoli i sprawdzić, czy pleszewskie dzieciaki zechcą z nich korzystać.
Wioletta Matusiak i Izabela Świątek
Nie za karę
I co się okazuje? Dzieciom kokony w kształcie dyni się podobają. Zwłaszcza, że Mobilne Strefy Ciszy, w Pleszewie w kształcie dyni, nie mają nic wspólnego z klęczeniem w kącie na grochu za karę – jak sugerują ich przeciwnicy. Tam nikt nie trafia za karę, tylko z wyboru – podkreśla Honorata Dobrowolska – dyrektorka Publicznego Przedszkola nr 2 im. Misia Uszatka w Pleszewie.
Mobilna Strefa Ciszy w Przedszkolu Misia Uszatka
Cicho, ciepło i ciemno
A co mówią dzieci z Misia Uszatka, którym ową dynię ciszy pokazano? Dynia to miejsce, gdzie jest cicho, ciepło i ciemno – tak Mobilną Strefę Ciszy określiła dziewczynka w tym przedszkolu. Inna – 6 latka, powiedziała, że chciałaby mieć taką w domu, żeby chować się przed bratem. Chłopczyk w spektrum autyzmu, do tej pory chroniący się przed hałasem słuchawkami, może spokojnie skorzystać z wyciszenia w kokonie. Inna dziewczynka powiedziała, że „chętnie sobie w tym pomedytuje”. Dyrektorka Dobrowolska mówi, że bywają w przedszkolach dzieci, które uciekając przed hałasem w sali, chowają się za otwartymi drzwiami. Teraz będą mogły schronić się w kokonie.
Pomysł nauczycielki
Kokony ciszy wymyśliła Wioletta Matusiak nauczycielka z Cieszyna, która zauważyła, że nadmiar hałasu znacznie obniża komfort nauki jej uczniów. Dzieci, zwłaszcza te wysoko wrażliwe, szybko się dekoncentrują, a w otoczeniu pełnym bodźców odczuwają stres i niepokój. Opracowane przez nauczycielkę kokony z grubego filcu pozwalają dzieciom odgrodzić się od hałasu i odpocząć, co sprzyja odzyskaniu równowagi i koncentracji. Takie przestrzenie wyciszające pomagają również dzieciom w spektrum autyzmu, dla których nadmiar dźwięków i świateł jest szczególnie trudny. Dzięki właściwościom filcu, który skutecznie pochłania dźwięk, kokony tworzą idealne schronienie, gdzie dzieci mogą odpocząć lub skupić się na nauce – czytamy na stronie Fabryki Dobrych Projektów
Wioletta Matusiak
W Polsce – pozytywnie
Kokon kosztuje około 600 zł, jest zrobiony z certyfikowanych materiałów, codziennie jak wszystkie zabawki i przedmioty używane przez dzieci, jest dezynfekowany parownicą z ozonatorem – mówi dyrektor Dobrowolska. Podobne kokony funkcjonują w wielu placówkach w całej Polsce i dzieci oraz pedagodzy a i rodzice, sobie to chwalą. TUTAJ
W PPL hejt
W MiG Pleszew jest ich 80. Szkoły i przedszkola sprawdzają, jak się przyjmą. I dzieje się to mimo hejtu, który wylał się na Izabelę Świątek – zastępcę burmistrza Pleszewa. Bo jeśli chociaż jednemu dziecku, chowającemu się w kokonie, pomoże – warto ten hejt jakoś przeżyć.