Przez lata obserwowała swojego tatę Henryka, który regularnie oddawał krew. A kiedy skończyła 18 lat, postanowiła też zostać krwiodawcą. Milena Wolniak – od 2005 roku oddała prawie 10 litrów krwi, jej tata ponad 30.
Pierwszy raz oddała krew w październiku 2005 roku podczas akcji zbiórki krwi w Zespole Szkół Technicznych w Pleszewie na Zielonej, gdzie się uczyła. Potem, jak mówi, oddawanie krwi weszło jej w krew. Za każdym razem kiedy tata Henryk szedł krew oddać, córka mu towarzyszyła.
Z przerwami na ciąże, bo Milena Wolniak jest matką trójki wspaniałych dzieci : 14 – letniej Wiktorii, 5 – letniej Sandry i dwuletniego Milana. Aktualnie przebywa na urlopie wychowawczym i jest mamą na pełen etat, co bardzo lubi, bo „dzieci a właściwie rodzina, są jej całym życiem”.
Do Pleszewskiego Klubu Krwiodawców należy też brat pana Henryka – Wojciech Sołtysiak – jego lustarzane odbicie – podkreśla pani Milena. Dodaje, że Sołtysiaki to fajne chłopaki, pomocne o dobrym sercu. I tę chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi ojciec i stryj przekazali jej w genach. Dla pleszewianki tata Henryk był i nadal jest wzorem dobrego życia.
Jego przygoda z krwiodawstwem zaczęła się w 1998 roku, kiedy pracował w dziale technicznym pleszewskiego szpitala i poszedł – jak mówi, razem z kolegami oddać krew.
Było blisko, bo w szpitalu na I piętrze była stacja krwiodawstwa. Pan Henryk pamięta, że później akcje oddawania krwi odbywały się w hotelu dla pielęgniarek, następnie w budynku obok domu sióstr służebniczek przy Placu Powstańców Wielkopolskich.
Odkąd powstał Pleszewski Klub Krwiodawców, akcje odbywały się w Domu Parafialnym, od dwóch lat przeniosły się do Zajezdni Kultury. W ciągu 23 lat pleszewianin oddał 31,5 litra krwi. Kiedyś oddawał regularnie 5 razy w roku, kiedy przekroczył sześćdziesiątkę, robi to 2,3 razy w roku, zgodnie z zaleceniem lekarza rodzinnego.
Krwiodawcą można być do 65 roku życia, niedługo więc pan Henryk przestanie dzielić się krwią ale cieszy się, że przy jego boku wyrosła następczyni. Mówi, że Milena ma dopiero 35 lat i wiele akcji przed sobą. Dodaje, że krwiodawcą jest też jego brat Wojciech i syn brata Michał.
Pan Henryk posiada najwyższe odznaczenia przysługujące honorowym krwiodawcom: Brązową odznakę Honorowego Dawcy Krwi otrzymał po oddaniu 12 litrów, Srebrną za oddanie 18 litrów, Złotą za 20 litrów. Uhonorowano go też tytułem Zasłużonego dla Zdrowia Narodu.
Pleszewianin bardzo sobie ceni odznaczenia. Od prezesa PKK Janusza Kasprzaka wie, że gdyby tylko potrzebował krwi, to może na nią liczyć w pierwszej kolejności. Jako krwiodawca ma pierwszeństwo w kolejce do lekarza.
.
Ale nie dla tych przywilejów krew oddaje, po prostu cieszy się, że może pomagać ludziom. Dobrze się też czuje wśród społeczności krwiodawców. Wszystkie akcje są zorganizowane perfekcyjnie a atmosfera przyjazna sprawia, że chce się tu wracać – dodają Sołtysiakowie.
Rodzinnie oddają też krew panie Janina i Agnieszka Olejniczak. Pani Janina dłużej, córka krócej. Razem raczej nie chodzą ale jedna drugą inspiruje. Chociaż pani Agnieszka mówi, że została krwiodawcą z inicjatywy mamy.
Jestem cykorem co do igieł, więc ciężko było mi przełamać się, żeby iść na pierwszą akcję, ale jak już poszłam raz to wciągnęło mnie na maxa – mówi pani Agnieszka. I tak chodzi od 3 lat a jej mama od pięciu.
Czytaj też: Akcja oddawania krwi z różami dla pań