Opowieść o Placu Powstańców Wielkopolskich

Avatar photoIrena Kuczyńska10 maja 202020min
Plac-Powstancow-1.jpg
Trudno uwierzyć, że na Placu Powstańców Wielkopolskich jeszcze 70 lat temu stały wozy i konie? Do tego w błocie, bo plac nie był utwardzony.  Dzisiaj jest tu skwer z drzewami i kwiatami oraz parking.

 

Kiedy wytyczono miejsce pod plac, nie wiadomo. Adam Staszak - dyrektor Muzeum Regionalnego w Pleszewie mówi, że na pewno w czasach pruskich. Nazywał się wtedy Neumarkt, co po polsku znaczy Nowy Rynek. Niżej najstarsze zdjęcia placu. 
 Plac jest doskonale widoczny  na mapie miasta zamieszczonej w albumie "Wędrówki po dawnym Pleszewie" Pleszew w okresie II Rzeczpospolitej.27 kwietnia 1919 roku na tym placu odbywała się przysięga Straży Ludowej.Straż Ludowa czuwała nad ładem i porządkiem w okresie Powstania Wielkopolskiego. Pierwszym komisarzem mianowanym już w styczniu 1919 roku przez Radę Ludową w Pleszewie został  Władysław Zboralski, któremu polecono tworzenie placówek Straży Ludowej w całym powiecie pleszewskim, począwszy od parafii i gmin. W lutym zreorganizowano ochotnicze oddziały Straży Ludowej. 24 kwietnia 1919 roku Ignacy Bereszyński stworzył Komendę Straży na powiat pleszewski. 27 kwietnia 1919 roku 3000 członków Straży Ludowej złożyło uroczystą przysięgę. ("Dzieje Pleszewa")

Do napisania tego posta zainspirowała mnie widokówka z lat 50./60. XX wieku, opublikowana niedawno przez Muzeum Regionalne w Pleszewie na portalu społecznościowym.

Wozy z drewnianymi kołami

Na czas, w którym wykonano zdjęcie, wskazują drewniane koła wozów, którymi rolnicy przywozili do miasta ziemniaki, warzywa, ziarno dla kurek hodowanych przez pleszewian w komórkach w podwórkach lub na działkach.  W latach 70. pojawiły się już wozy na gumowych kołach.
A może to wcale nie byli rolnicy, tylko ówczesne ,,firmy przewozowe”, które przywoziły ludziom węgiel z Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska albo inny towar na  budowę.

Parking dla wozów i furmanek

Konie przykryte derkami. Na pierwszym planie powózka do przewożenia osób. Ot, taki parking dla wozów i furmanek. Auta w Pleszewie w latach 50. i nawet 60. można było policzyć na palcach. I straszne błoto. Adam Staszak – dyrektor Muzeum Regionalnego w Pleszewie mówił, że czasie okupacji na tym placu był zbiornik retencyjny, który po wojnie zasypano, ale wilgoć została.

Kopalnia gliny?

Ostatnio Zbigniew Łucki, który mieszkał przy Placu Powstańców w Pleszewie na przełomie lat 40. i 50., przekonywał mnie, że na środku placu była „kopalnia gliny”. Kiedy ojciec chciał wylepić piec w domu, wysyłał synów po glinę na Nowy Rynek – wspomina Zbigniew Łucki. I coś może być na rzeczy.

Był Nowy Rynek

Plac zmienił nazwę na Powstańców Wielkopolskich ale w świadomości starszych mieszkańców Pleszewa wciąż był Nowym Rynkiem. Niżej zdjęcie z lat 50. al bo 60. XX wieku – narożnik Placu i ul. Marchlewskiego – teraz Bojanowskiego. W latach 70., była tu świetlica dla uczniów dojeżdżających.

Barbara Głowacka Tak to prawda, że była tam przychodnia. JA byłam wówczas dzieckiem mającym wówczas 10 lub 11 lat. Moja mama chodziła tam z moją siostrą, która miała wówczas 6 lub 7 lat do lekarza laryngologa, który przyjeżdżał z Poznania i równocześnie pracował w starym szpitalu. Nazywał się doktor Rochowicz i w tym szpitalu przeprowadzał operację usunięcia migdałów mojej siostrze a w późniejszym czasie leczył również moją mamę. Tyle pamiętam z moich dziecinnych lat.
Na skos przez plac

Było tu bezpiecznie i dzieciaki z całej okolicy właśnie na tym placu  grały w piłkę, w palanta, w tołta, a w zimie wylewały wodę i robiły sobie ślizgawkę. Oczywiście nie tam, gdzie stały konie tylko po przeciwnej stronie drogi. W latach 60. plac nie był jeszcze utwardzony. Doskonale pamięta to Krzysztof Szac, który mieszka co prawda przy ul. Daszyńskiego, ale dawniej, kiedy jego dziadek miał jeszcze na Daszyńskiego piekarnię, do posesji Szaców można było dotrzeć też od strony placu. Wtedy,  jak mówi pleszewianin, plac dzielił się na dwie części. Pomiędzy nimi biegła skosem jezdnia łącząca ul. Daszyńskiego z ul. Marszewską.

Kiedy się popatrzy na mapkę, którą sporządzono w Muzeum Regionalnym na podstawie tego, co pamiętał Krzysztof Szac, widać po obu stronach drogi boiska, z lewej do piłki, z prawej do palanta.

Boisko albo ślizgawka

60 lat temu, miejsce gdzie potem przez lata stał pomnik upamiętniający żołnierzy 70 pułku piechoty oraz skwer za nim, był boiskiem, na którym grano w piłkę, w palanta, w tołta.– W lecie graliśmy tam w piłkę, a w zimie laliśmy wodę, żeby było lodowisko – wspomina Krzysztof Szac. Dodaje, że na placu grał w piłkę z Jackiem Rauhutem, Krzysztofem Sroczyńskim, Wojtkiem i Bolkiem Szymaniakami, Jurkiem Kwaśniewskim. Było też na placu boisko do palanta. Prawdopodobnie wtedy, kiedy z placu znikali kupujący, sprzedający i furmanki, pojawiały się dzieciaki z kijami i piłkami do palanta.

Ogrody Dąbkiewicza

Dojazd do Nowego Rynku był od Marszewskiej, od Daszyńskiego, od Marchlewskiego ( teraz Bojanowskiego) i od Tyńca. Ulicy Sopałowicza nie było. Została ona wytyczona w miejscu, gdzie dawniej były – co widać na mapce – Ogrody Dąbkiewicza. Ulica została wytyczona w latach 6o., kiedy na Placu Wielkopolskim zlokalizowano dworzec autobusowy. Wcześniej był na pleszewskim Rynku, tam gdzie jest wejście do toalet w ratuszu i gdzie  rosną rododendrony.

Autobusy i budka z piwem

Kolejne zdjęcie prezentuje plac już po utwardzeniu nawierzchni.  Przecina go droga łącząca Daszyńskiego z Marszewską. Przy niej  budka z piwem. Naprzeciwko niewidoczny przystanek autobusu z Kalisza do Poznania, który jest na mapce Krzysztofa Szaca. A  zlokalizowano go tu w 1964 roku.

Ogrody do Poznańskiej

Przenieśmy się teraz w lata 60. Popatrzmy na plac oczyma kilkunastoletniego  Krzysztofa Szaca. Pamięta on, że ogród Dąbkiewiczów przylegał do ogrodu państwa Żychskich, których kamienica stoi przy ul. Poznańskiej (aktualnie jest tam sklep z nabiałem OSM Kowalew) a ich ogród sięgał do placu. Obok, tam gdzie teraz jest dom i sklep Rusinków, mieszkał pan Sikorski, który miał warsztat stolarski i u niego można było zamówić sobie owe tołty do grania.

Musztardownia przed autobusami

Po tej samej stronie był też domek rodziny Świeców, a tam gdzie potem wybudowano  dworzec autobusowy, była musztardownia. Czasem chodziliśmy naklejać etykietki na słoiki z musztardą, zarabialiśmy w ten sposób na tołty – wspomina Krzysztof Szac. I ciągnie dalej swoją opowieść. W piętrowym budynku obok (teraz sklep outlet), był magazyn zbożowy a na rogu, tam gdzie jest Apteka Pod Rumiankiem, był dom Marciniaków. Krzysztof Szac pamięta, że to była kamienica mieszkalna, sklepów tam nie było.

Rozlewnia piwa i oranżady

Na przeciwległej stronie placu  stały kolejno domy: Korzeniewskich, Szadzińskich, Ostachów, na rogu dom państwa Grzybków. Od zachodu plac był zamknięty wspomnianym już Ogrodem Dąbkiewicza oraz domem Kubiaka, który, jak pamięta pan Krzysztof, rozwoził węgiel.
Za drogą była rozlewnia piwa i oranżady PSS, zwana ,,u Sroczyńskich’’ i ,,handel zbożem u Rauchuta’’. W latach 70. i 80. w tym narożnikowym budynku była  świetlica dla uczniów dojeżdżających. Krzysztof Szac pamięta też budkę z piwem oraz przystanki PKS na placu. Potem także kiosk ,,Ruchu’’ pana Stanisława Grzesiaka.

Początki dworca

Jak już wyżej wspomniałam, w roku 1964  przeniesiono z Rynku na Plac Powstańców Wielkopolskich dworzec PKS. Najpierw – jak pisze Stanisław Szurek w „Roczniku Pleszewskim”, ustawiono dwie wiaty dla podróżnych, wykonano pięć stanowisk odjazdowych. Co było widać na zdjęciach wyżej. W roku 1977, kiedy było 170 odjazdów PKS na dobę, wykupiono posesję pod nr 2, przejęto od Przedsiębiorstwa Przemysłu Terenowego ,,Las’’ Zakład Produkcji Musztardy (odebrany w latach 50. Świecom) i zaczęto budowę pawilonu dworcowego.

Nowa ulica

W 1980 roku budynek został oddany do użytku. Przed Ogrody Dąbkiewicza poprowadzono ulicę,  która połączyła dworzec z Placem Powstańców Wielkopolskich. Nadano jej nazwę Kongresu Zjednoczenia.  Od roku 1990 – ulica  Sopałowicza. Wtedy też  plac zyskał kolejną nazwę zwyczajową ,,lotnisko’’. Na placu manewrowym stanęły dziesiątki autobusów, którymi pleszewianie dojeżdżali z okolicznych wiosek do miasta do szkoły i do pracy. Stąd kursowały też autobusy do Poznania, Kalisza, Leszna, Zielonej Góry.

Pomnik

W latach 80 pojawił się pomnik żołnierzy 70 pułku piechoty. Odbywają się tu uroczystości z okazji rocznic wybuchu II wojny światowej.

10 lat bez autobusów

W 2014 roku zniknęły autobusy, opustoszał budynek dworca, który miasto kupiło razem z placem od kaliskiego PKS za 950 000 zł.
W grudniu 2016 roku rozpoczęła się rozbiórka budynku dworca i wiat przystankowych. Miasto rozpoczęło rewitalizację placu. Inwestycja jest realizowana wyłącznie z budżetu miasta i gminy Pleszew a jej koszt sięga 4 000 000 złotych.

Więcej informacji TUTAJ
Projekt rewitalizacji Placu Powstańców Wielkopolskich
W czerwcu 2017 roku na Placu Wielkopolskim wykopano starą studnię

W czerwcu 2018 roku przy wylocie placu tam gdzie  były Ogrody Dąbkiewicza wykonano kamienną Studnię z historią o miłości w tle.


Czerwiec 2018 Z placu budowy …
W maju 2018 roku wkopano na Placu Powstańców Wielkopolskich Platany Wolności

3 września przy odnowionym Placu Wolności odbyły się obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej. Niżej zdjęcia placu po rewitalizacji na zdjęciach Zbigniewa Jana Haina … … i Romana Kazimierza Urbaniaka

Zachowało się  zdjęcie Placu Powstańców Wielkopolskich z czasów zaboru pruskiego. Jest to narożnikowy dom z ulicą Marszewską.

Tak wygląda 100 lat później…

Budynek na zdjęciu niżej też się mało zmienił w ciągu 100 lat. Druga fotka z roku 2017

I jeszcze jedno zestawienie fotek – pierwsza z czasów pruskich, druga z czasów PRL-u?

Na koniec jeszcze jedno historyczne zdjęcie, nie wiem czy to jeszcze czasy zaboru pruskiego, czy może lata okupacji niemieckiej?Zdjęcia historyczne ze zbiorów Muzeum Regionalnego w Pleszewie

 


Info Pleszew - Irena Kuczyńska - logo


© 2022 – Info Pleszew – Irena Kuczyńska