Właściciele Pałacu w Żegocinie Ilona i Zbigniew spełniają swoje marzenia. Tworzą ciekawą miejscówkę kulturalną, zanim jeszcze sam Pałac będzie gotów sprostać temu wyzwaniu. Oni chcą nas oswoić z myślą, że żegociński pałac jest miejscem ważnym na kulturalnej mapie powiatu pleszewskiego.
Czytaj też: Pałac Zegocin wybrał sobie właścicieli
Dwa wrześniowe weekendy – to czas, kiedy stary pałac tętnił życiem. Co prawda, ja dotarłam do Żegocina dopiero w drugi weekend, ale o tym, co się działo tydzień wcześniej, dowiedziałam się z licznych relacji na Facebooku, bo zarówno pałac jak i park w Żegocinie są bardzo fotogeniczne.
Warto podkreślić, że w oczekiwaniu na gości, gospodarze uprzątnęli pałacowe sale, nawet trochę mebli ustawili. Można było chodzić, oglądać i kontestować sztukę, bo na odrapanych ścianach pojawiły się obrazy…
Zamknąwszy oczy można było sobie wyobrazić pałac w czasach kiedy mieszkali tu Chłapowscy Teofila i Józef – wybitni przedstawiciele pracy organicznej, czym zasłynęli Wielkopolanie żyjący w zaborze pruskim. „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” toczyła się też w Żegocinie, gdzie powstało Kółko Rolnicze i Kółko Włościanek.
A może właśnie, szeleszcząc długimi sukniami, przez usytuowane w amfiladzie sale, przechodzi Helena Modrzejewska, tłumacząc coś mężowi Karolowi… Wiadomo, że wielka aktorka, wraz z mężem spędzała tu czas, a na pewno byli na przełomie 1901 i 1902 roku, kiedy to pani Helena oklaskiwała pleszewiankę Jadwigę Kierską, podczas amatorskiego przedstawienia w Hotelu Czarneckiego w Pleszewie .
Modrzejewska oklaskiwała pleszewiankę
Poniosło mnie trochę, ale tak już mam, kiedy jestem w miejscach pełnych historii ludzi i zdarzeń. Zwłaszcza, że w jednej z sal żegocińskiego pałacu wyeksponowano pamiątki po Helenie Modrzejewskiej i po Chłapowskich.
W sobotę 19 września, spotkałam w pałacu żegociniankę, której dziadek pracował w majątku Chłapowskich, obiecała, że podzieli się ze mną wspomnieniami.
Ale nie tylko duchy Chłapowskich mieszkają w pałacu. Szkolna ławka z kałamarzem i obsadką ze stalówką oraz zeszyt do języka polskiego z 1958 roku, jest echem lat kiedy w pałacu była szkoła.
Firanki w oknach, resztki mebli z lat 70. – to pozostawili po sobie ostatni użytkownicy pałacu przed jego sprzedaniem.
Właściciele chętnie zapraszają do pałacowych wnętrz i ludzie przychodzą, oglądają, wspominają, cieszą się, że nie popadnie on w ruinę.
W pierwszy wrześniowy weekend zaproszono na scenę przed pałacem pianistkę Marię Rutkowską i jej uczniów. Jak zwykle zachwycili. Dzień wcześniej grał i śpiewał Michał Matuszewski finalista Voice of Poland. W pałacowej budce serwowano ciastka i kawę.
Otwarto wystawy Sylwii Klimczak ” Moja Lizbona”, Magdaleny Głoskowskiej – Drytkiewicz – „Skrzydłem pisane” oraz wystawę fotograficzną „Literatura w obiektywnie” będącą finisażem wystawy ze Stacji Biblioteka w Pleszewie.
Jak zwykle zjechali w ten weekend do Żegocina miłośnicy fotografii: Szymon Furmankiewicz, Agnieszka Pietrzykowska, Zbigniew Hain, Jacek Koszalik, Jacek Piotrowski – Wicher…
Wszystkie fotki udostępnia Pałac Żegocin na swoim profilu na Facebooku.TUTAJ
Muszę dodać, że w pierwszy weekend byli jeszcze w Żegocinie ratownicy z grupy WOPR w Gołuchowa. I zamek dmuchany by. No i pogoda jak na zamówienie.
Tydzień później pogoda znacznie się pogorszyła, co nie przeszkodziło fanom tego miejsca przybyć, a sądząc po wpisach na FB, ich grupa stale się powiększa.
Zaczęło się od „Duetów” w wykonaniu grupy Teatr Prawie Wielki z Kowalewa. W wejściu do pałacu dialogi znanych par z literatury i muzyka.
Była kawa, ciacho z Pałacowej Budki i chleb upieczony w żegocińskiej piekarni wg starej receptury. Siąpiący deszcz nie przeszkodził. Nawet Marzena i Sławomir Spychajowie oklaskiwali aktorów – amatorów.
Potem sesja zdjęciowa w wykonaniu pleszewskich fotografów: Agnieszki Piaseckiej, Agnieszki Pietrzykowskiej, Zbigniewa Haina, Jacka Koszalika, Jacka Piotrowskiego i jego partnerki.
Zresztą pstrykali wszyscy, także pani Renata Jedynak – Zimny oraz wójt Sławomir Spychaj.ręce same sięgały po smartfony. Korzystając z przerwy między koncertami, obeszłam sobie sale, oszkloną oranżerię, gdzie też wisiały obrazy i z której można było wyjść do parku. W salach poumieszczano przedmioty, pozawieszano na ścianach obrazy, zapalono światło…
Swoje prace eksponowali : Sylwia Klimczak na wystawie „Moja Lisbona”, Magdalena Głoskowska – Drytkiewicz – „Kolorowy Ptak”, Violetta Tarka na wystawie „Tamten czas”, Krzysztof Cepa prezentował „Grafiki”
.
Kolejny sobotni koncert odbył się w pałacu. Duet „Sobie Przeznaczeni” wystąpił w sali na parterze, gdzie wisiały portrety z wystawy „Literatura w obiektywie”. Atmosfera niepowtarzalna, nie byłam jeszcze na koncercie w takim miejscu.
Mimo chłodu, widzowie siedzieli zauroczeni śpiewem i grą małżonków Galasów. Za oknem powoli zapadał zmrok. Niektórzy wychodzili i robili zdjęcia pałacu z zewnątrz. Wyjeżdżając z Żegocina, miałam w oczach oświetlony pałac a w duszy mi grało…
I znów powracała refleksja, że kultura wypełnić może każdą przestrzeń, ważni są ludzie. Pani Ilonie i panu Zbyszkowi gratuluję pomysłów na budowanie marki miejscu, które nazwali Pałac Żegocin. Jestem z Wami zawsze, nawet wtedy, kiedy na wydarzenie przez Was organizowane, nie docieram.
Ps. Pan Zbyszek mi zdradził, że nawiązał kontakt z wnuczką kowala żegocińskiego, który miał wykuć elementy bramy wjazdowej do parku….